Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Aktywizm

Lorenzo Orsetti: Życie anarchistycznego partyzanta w XXI wieku

Lorenzo Orsetti był anarchistycznym bojownikiem, miał 33 lata. Jego wojenny przydomek to Tekoser Piling. Przyjechał z północnej Syrii, we wrześniu 2017 roku, aby dołączyć do kurdyjskiego ruchu oporu, który w tym czasie walczył z ostatnimi dżihadystami Państwa Islamskiego (Daesh) w mieście Raqqa, które przez szereg lat było uważane za administracyjną stolicę islamistycznej grupy w Syrii po upadku Mosulu w Iraku.

Orso, jak nazywano Lorenzo, przebywał w Syrii wiedząc, że Daesh – pogardliwa forma, która używana jest przez Kurdów na określenie Państwa Islamskiego – nie jest jedynym wrogiem, który zagraża wolności i integralności Kurdów, Jezydów, Asyryjczyków, Turkmenów i Ormian w tym regionie. Państwo Tureckie, pod wodzą dyktatora Recep Tayyip Erdogana, użyło ostrych słów wobec Kurdów z Rojavy (Syryjski Kurdystan) grożąc zmieceniem ich z północy kraju. Groźby te zostały spełnione kilka miesięcy później, w styczniu wraz z inwazją Turcji na kurdyjski kanton Afrin.

W oczach swoich kompanów Lorenzo był niestrudzonym bojownikiem, z wysokim morale i przekonaniem w ideały rewolucyjnej walki. Jego ideałami były te Kropotkina, Cafiero i Malatesty: zaangażowany i konsekwentny libertariański komunista, który bronił wolności, równości i sprawiedliwości dla ciemiężonych, do ostatnich chwil w swoim życiu.

Lorenzo brał udział w bitwie o Afrin przeciwko dżihadystom z Free Syrian Army (FSA), samozwańczej ‘Syryjskiej Armii Narodowej’ i armii tureckiej. Tam właśnie stracił wielu kompanów, wśród nich anarchistę Sevger Ara Makhno, tureckiego bojownika, który zdecydował się przekroczyć granicę swojego kraju i dołączyć do kurdyjskiego ruchu oporu przeciwko neo-otomańskiemu reżimowi i jego sprzymierzeńcom w Syrii. Sevger służył w tej samej jednostce co Orso. Obaj byli członkami anarchistycznej brygady Tekosina Anarsist (Anarchistyczna Walka – po kurdyjsku) Międzynarodowego Batalionu Wolnościowego.

Lorenzo Orsett urodził się 13 lutego 1986 roku we Florencji, we Włoszech. W swojej rodzinnej Florencji pracował od 16-go roku życia jako kelner, szef kuchni, restaurator i sommelier. We Florencji usługi w tym sektorze są bardzo popularne wśród burżuazji. Pracował również w luksusowych restauracjach, gdzie wciąż obracał się wśród bogatych ludzi. Idąc za logiką i celami kapitalizmu Lorenzo miał ‘dobrą pracę’ i pomimo, że był pracownikiem, pokornym pracownikiem, prowadził życie pełne możliwości w tym sektorze, które pozwoliłyby mu na karierę. Pomimo tego czuł się zmęczony europejskim, indywidualistycznym społeczeństwem, konsumpcjonizmem i obojętnością wobec najbardziej bezbronnych i zapominanych. ‘Jestem zmęczony podawaniem jedzenia bogatym’ Lorenzo oznajmił swoim przyjaciołom.

Był rewolucjonistą, czuł, że musi zrobić coś więcej. Od kiedy przeczytał o rewolucji w Rojavie, o kurdyjskim oporze w Kobane przeciwko Daesh, Lorenzo zdecydował, że jego miejscem nie są Włochy, ale Syria. Miał w sobie tego samego internacjonalistycznego ducha, jak kobiety i mężczyźni z całego świata, którzy wyruszyli do Hiszpanii, aby walczy z faszyzmem w Międzynarodowych Brygadach w 1936 roku i jak anarchiści z CNT, których tak podziwiał. Jedno zdanie podsumowuje to świetnie: Lepiej dodać życia dniom niż dni życiu.’

Lorenzo został męczennikiem w Baghouz, w prowincji Deir Ezzor, kilka dni przed wyzwoleniem tego miasta przez Kurdów. Był to ostatni bastion Państwa Islamskiego w Syrii. Ciało Lorenzo zostało odnalezione i pochowane w ukochanej Florencji wedle życzenia jego rodziców. W niedzielę 31-go marca odbyła się demonstracja ku pamięci Orso we Włoszech zorganizowana przez anarchistyczne, komunistyczne i antyfaszystowskie organizacje.

Wolnościowiec, który nie mógł znieść obojętności

‘Poznałem Lorenzo we Włoszech. Byliśmy po prostu znajomymi, zaprzyjaźniłem się z nim w Iraku, kiedy mieliśmy przekroczyć syryjską granicę’ opowiada Dilsoz, włoski bojownik, który walczył z Państwem Islamskim i dzielił barak z Orso. Był również członkiem TKP/ML TIKKO, tak samo jak Tekoser. Heval Dilsoz nie jest prawdziwym imieniem, tak samo jak Tekoser, jest to imię bojowe używane ze względów bezpieczeństwa. We Włoszech wymiar sprawiedliwości ściga bojowników, takich jak Lorenzo, którzy walczyli przeciwko Daesh. Włoskie państwo uważa ich za ‘osoby społecznie niebezpieczne’ i są oni oskarżani na podstawie faszystowskiego prawa z 1930 roku, które cały czas jest w mocy.

‘Mieliśmy bardzo podobne poglądy’ mówi Dilsoz, który we Włoszech jest anarchistycznym aktywistą w autonomicznych centrów społecznych. Porozmawialiśmy o Orso, ideałach i o doświadczeniach kurdyjskiej rewolucji, za które Lorenzo oddał życie.

– Kim był Lorenzo?

Lorenzo był, przede wszystkim, osobą o wolnościowych przekonaniach i ponad wszystko, kompanem. Nie był bardzo aktywny w swoim mieście ale był rozpoznawalny wśród swoich rówieśników. Był prostym i skromnym człowiekiem. Był kelnerem, kucharzem i sommerlierem. Zaczął pracę w wieku 16 lat w branży restauracyjnej we Florencji. To środowisko wysokiego standardu i miał luksusową pracę, pomimo że był tylko pracownikiem. Nienawidził swojej pozycji społecznej, a dokładniej ludzi, którzy go otaczali. Było to środowisko, w którym spotkał wielu sławnych i bogatych ludzi. Ale nie mógł znieść tego dłużej. Zawsze powtarzał: ‘Jestem zmęczony podawaniem jedzenia bogatym.’ Był robotnikiem, przyjacielem i rewolucjonistą.

Dilsoz mówi w ten sam sposób, co inni kompani Lorenzo: był Hevalem, jak to mówią ‘kompani’ w Rojavie. ‘Mieszanka towarzysza i przyjaciela.’ Był dosłownie Hevalem, nie był zainteresowany pieniędzmi, chwałą, po prostu zmotywowanym i ukierunkowanym na działanie w sprawie, w którą wierzył . ‘Jeśli zginę, chciałbym zginąć za te ideały.’– przytacza Dilsoz. ‘Lorenzo był bardzo kochany przez swoich kompanów. Nie miał rzeczy prywatnych, wszystkim się dzielił, jedyną rzeczą, którą posiadał w Syrii był jego laptop. Niedługo po przyjeździe jego lokalni kompani zapytali jak się go używa, więc podzielił się nim z całym batalionem’ dodaje.

Kilka dni po śmierci Tekosera, jego ojciec Alessandro Orsetti powiedział włoskiej prasie że ‘jego syn nie mógł znieść obojętności’. Wszyscy, którzy go znali określali Lorenzo w ten sam sposób: wspierający człowiek, który nie bał się ponieść konsekwencji wynikających z obrony tego, co uważał za sprawiedliwe.

Od ideologicznego oskarżenia, przez szykany tureckich służb specjalnych aż po samą śmierć, nic nie zmusiło Lorenzo do zwątpienia w podjętą decyzję. ‘Lorenzo nie bał się śmierci’ mówi Dilsoz. Zawsze powtarzał, że ‘lepiej dodać życia dniom niż dni życiu.’ Taki był właśnie Lorenzo: żył, aby działać.

‘Byłem szczęśliwy będąc z dala od Włoch, z dala od przeciętności zachodniego świata, od konsumpcjonizmu i pracy najemnej.’

‘Kochał swoje strony, nie Włochy; kochał swoją ziemię, swoje miasto, ale był szczęśliwy będąc z dala od niego’ mówi Dilsoz.

Z pięknej Florencji na wojnę przeciwko Turcji i Daesh


– Dlaczego zdecydowałeś się porzucić liberalną monotonię i opuścić Włochy?

– Gniłem we Włoszech, gniłem od przeciętności Włoch: od rasizmu, od wszystkiego, i chciałem zrobić coś naprawdę rewolucyjnego i być z ludźmi spoza Włoch, ponieważ na zachodzie dużo mówi się o rewolucji, a ja chciałem być częścią zmian.

W towarzyszach, którzy wyjechali walczyć do Syrii, widział nadzieję, drogę ucieczki, sposobność uczestnictwa w rewolucji, rewolucji, która nie jest ani anarchistyczną, ani komunistyczną, ponieważ to Bliski Wschód i nie ma nic wspólnego z zachodnim społeczeństwem. ‘W mojej opinii nie można zakwalifikować jej jako anarchistyczną czy komunistyczną, ale jest to prawdziwa rewolucja.’ Celem każdego rewolucjonisty jest być częścią rewolucji i jeśli nie dziś, kiedy możemy mówić o uczestnictwie w rewolucji?

– Na Zachodzie najczęściej mówimy o ‘rewolucji’ jedynie słowami, jako o czymś nostalgicznym, co przypomina nam o przeszłości, o książkach historycznych. I zazwyczaj więcej mówimy o rewolucji niż ją uprawiamy. Lorenzo zdecydował, że podejmie kolejny krok i będzie bronił rewolucji, która, jak wcześniej mówiliśmy, nie jest ani anarchistyczna ani komunistyczna. Rewolucja w Rojavie nie jest ani anarchistyczna ani komunistyczna.

– To może brzmieć jak socialdemokracja, ale w kontekście Bliskiego Wschodu i istnienia plemiennych sił; Rewolucja z perspektywy płci jest czymś pozytywnym i bardzo rewolucyjnym… Czy nie jest tak?

– Tak, dokładnie tak, jak mówisz. Uważam, że my, jako ludzie Zachodu, za dużo porównujemy, jesteśmy bardzo eurocentryczni…. Nawet w Argentynie. Faktem jest, że rewolucja w Rojavie i mieszkańcy Federacji Północnej Syrii ma swoje korzenie w 40-letniej walce Kurdów o wolność. Ta rewolucja ma taką samą ideologię jak Kurdistan Workers’ Party (PKK): demokratyczny konfederalizm, tak samo jak People’s Protection Units (YPG) i Syrian Democratic Forces (SDF). PKK była wcześniej marksistowsko-leninowsko-maoistyczną partią i po upadku Muru Berlińskiego dokonała samokrytyki, i zdecydowano, że partia powinna dążyć do socjalizmu, ale zrezygnować z państwa i budować socjalizm poprzez lokalne społeczności i kooperatywy. Nie nazwałbym tego socjalną demokracją, a socjalistyczną demokracją, ale to tylko moja opinia. Koniec końców jest to demokratyczny konfederalizm, który łączy elementy anarchizmu, marksizmu, socjalizmu, kurdyjskiej kultury i Bliskiego Wschodu w ogóle. I centralną kwestią jest obalenie patriarchatu, z czym się kompletnie zgadzam, ponieważ jest to główną formą opresji – dominacja mężczyzny nad kobietą, czyli przejście z naturalnego matriarchalnego społeczeństwa do patriarchalnego.

– Jaki wpływ ma ta rewolucja na ludzi?

– ‘O feminizmie, nie jestem feministą, ponieważ jestem chłopakiem’ – przerywa – ‘ale jestem za zniesieniem patriarchatu i edukacją w tym kierunku. Coś, co zaimponowało mi w Syrii, to było właśnie to: kobiety opuszczające dom, aby walczyć, biorą sprawy w swoje ręce i tak dalej. To jest, moim zdaniem, z całą krytyką w stronę Federacji Północnej Syrii, coś, co nie może być krytykowane: emancypacja kobiet, ponieważ w kontekście Bliskiego Wschodu, przed rewolucją, kobiety były dosłownie niewolnicami i takimi pozostają w innych regionach. Jest to owocem 40-letniej pracy kurdyjskiego ruchu wyzwoleńczego, który rozszerzył się, na szczęście, na inne, nie zamieszkane przez Kurdów tereny północnej Syrii.’

– Jaka była reakcja cywilów na widok kobiet biorących udział w wyzwoleniu własnych miast spod dominacji Daesh?

– Byłem w strukturach militarnych, więc nie miałem styczności z cywilami. Nie widziałem wiele, ponieważ byłem w milicji, ale czuje się zaszczycony, że mogłem zobaczyć reakcję ludności cywilnej, kiedy kobiety i mężczyźni odbijali miasta z rąk Daesh. Dla ludzi było to nowością, nigdy nie widzieli czegoś takiego, szczególnie Arabowie. Ludzie byli bardzo zdziwieni widząc uzbrojone kobiety; wielu się to nie podobało, ale od teraz muszą się do tego przyzwyczaić.

Lorenzo: Niedźwiedź we Włoszech, Tygrys w Rojavie


Orso (‘niedźwiedź’ po hiszpańsku) był pseudonimem, którego Lorenzo lubił używać we Włoszech. Tak bardzo, że kiedy przybył do akademii wojskowej w Rojavie chciał używać imienia bojowego sugerującego jego przydomek: wybrał imię Niedźwiedź (Hurç, w języku kurdyjskim), ale jego koledzy uświadomili go, że nie jest to dobrym pomysłem, ponieważ to słowo nie kojarzy się dobrze w tym regionie. Więc jego towarzysze zaczęli szukać innego przydomku i tak został on nazwany pseudonimem Tekoser Piling, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza ‘Wojowniczy Tygrys’.

– Wracając do Orso, w jakich jednostkach i w jakich walkach uczestniczył Lorenzo? – Lorenzo był członkiem Międzynarodowego Batalionu Wolnościowego, który jest konglomeratem partii komunistycznych i organizacji anarchistycznych. Tam zaprzyjaźnił się z dowódcami batalionu i został wysłany do arabskich i kurdyjskich jednostek. Był również bardzo zaangażowany w budowę (anarchokomunistycznego batalionu) Tekosina Anarsist. Dużo przemieszczał się po froncie, bo chciał walczyć. Walczył długo w obronie Afrin i podczas walk zdobył reputację walecznego bojownika, elitarnego bojownika. Później walczył w całej kampanii o Deir Ezzor, nazwanej “Burza Cizire”, do dnia, w którym zginął.

Lorenzo zginął śmiercią męczeńską w bitwie o Baghouz, kiedy jego grupa, która składała się z jeszcze czterech mężczyzn, została zaskoczona przez nieznaną liczbę dżihadystów Państwa Islamskiego. Nagranie Lorenza opublikowane po jego śmierci wyjaśnia powód, dla którego wstąpił do kurdyjskiej milicji. Na nagraniu Lorenzo uśmiechając się mówi: ‘Jeśli oglądasz to nagranie, oznacza to, że coś mi się stało’ i żegna się: ‘Kocham ich wszystkich, moja rodzinę, przyjaciół i mojego psaKocham ich. To były jego słowa w wideo testamencie. Kiedy mówi o swoim psie Orsino, robi przerwę i robi się nostalgiczny.

– Lorenzo kochał zwierzęta, miał wiele zdjęć z psami. Był taki w barakach?

– Miał obsesję na punkcie psów, kochał je. Ja nie lubię psów, zwłaszcza od kiedy dowiedziałem się, że psy jedzą tam trupy. Psy zjadły pozostałości towarzysza, który został zabity przez turecki pocisk. Ale jego to nie obchodziło, bo kochał psy.

Hipokryzja, Demagogia i Cynizm


Zmarli nie sprawiają problemu. To wydaje się logiką włoskich mediów i wymiaru sprawiedliwości. Kiedy dowiedziano się o śmierci Lorenzo, wiadomość ta zszokowała opinię publiczną. Dzień później okładki gazet przedstawiały go jako ‘Włoskiego bohatera’. A co z jego anarchistycznymi przekonaniami? Dla włoskiej prasy i rządu anarchiści to pijacy, ćpuni i kryminaliści. Wiedza o jego anarchizmie nie jest użyteczna, więc zmienili sylwetkę Lorenzo na swoje potrzeby. Media, używając emocjonalnego tonu, przedstawiły go jako stereotypowego włoskiego, narodowego bohatera. W tym samym czasie wymiar sprawiedliwości skazuje anarchistycznych i socjalistycznych towarzyszy Lorenza powracających z Syrii, gdzie walczyli z Państwem Islamskim. Twierdzi się, ze są oni ‘społecznym zagrożeniem‘. “Pericolosità Sociale” to włoska figura prawna istniejąca od faszystowskich czasów Mussoliniego, która, o dziwo, cały czas działa z kodeksie karnym. ‘Są bohaterami, a zostają im wytaczane procesy, a kiedy zginą, są od razu przywłaszczani’ powiedziała Annalisa, matka Lorenzo.

‘Módlmy się za Lorenzo i za karę dla jego morderców’ to tweet skrajnie prawicowego polityka, Matteo Salvini, włoskiego ministra spraw wewnętrznych i lidera partii liberalno-konserwatywnej Lega Nord. Salvini jest populistą, który w swoeje kampanii bazuje na mediach społecznościowych. Niestety, jest znany ze swoich ksenofobicznych, islamofobicznych i rasistowskich poglądów. Jest on typowym europejskim politykiem, który robi wszystko, żeby mówić o walce z ‘muzułmańskimi barbarzyńcami’ i tłumaczy to działaniami Daesh.

Salvini mówiący o Lorenzo jest bardzo nie na miejscu, Lorenzo był jego kompletnym zaprzeczeniem. Salvini chce świata z murami i wykluczeniem, Lorenzo był temu przeciwny, był jednym z tych, których Salvini i rząd nazywał pijakami, ćpunami i kryminalistami’ mówi zgorszony Dilsoz. ‘Mówią tak, bo chcą gadać o krucjacie przeciwko muzułmanom i tym podobne. Ale jeśli chodzi o walkę przeciwko islamskiemu ekstremizmowi i dżihadystom, to anarchiści z nimi walczyli. Przynajmniej we Włoszech, nie wiem jak w innych krajach. Ci z Lega Nord i partii 5 Star, którzy są w rządzie, aby walczyć, nie ruszyli się, tylko my. Oni tylko gadają.

– Co dzieje się z towarzyszami Lorenzo, którzy wracają z walk przeciwko Państwu Islamskiemu?

– Pięciu towarzyszy z Turynu i jeden z Sardynii (którzy wrócili z Syrii) są oskarżani o bycie zagrożeniem społecznym. Towarzysze z Turynu są pociągani do odpowiedzialności karnej i skazywani. Są członkami organizacji anarchistycznych i wolnościowych. Sardyński towarzysz jest działaczem niepodległościowym.

– To właśnie czekało Lorenzo, jeśli wróciłby do Włoch żywy?

– Wczoraj (poniedziałek, 25 Marca) w czasie obrad sądu powstało wiele kontrowersji w rezultacie śmierci Lorenzo. Wiele osób mówiło: ‘Jak to jest, że kiedy umierają, są gloryfikowani, a gdy wracają żywi, są oskarżani?’ Prokurator w tej sprawie powiedział, że gdyby Lorenzo wrócił bezpiecznie do Włoch, nie zostałby skazany, ponieważ oskarżenia wysuwane przeciwko jego towarzyszom są za czyny dokonane we Włoszech. Jest to totalna hipokryzja. Prokuratura kłamiąc stara się wybrnąć z bardzo dla siebie niewygodnej sytuacji.

– O oznacza bycie uznanym za ‘zagrożenie społeczne’?

– Prawo o zagrożeniu społecznym jest faszystowskie, z czasów faszyzmu, z roku 1930, wpisane do Rocco Code (kodeks karny), który wciąż obowiązuje w czasach demokracji. Nie jest to wykroczenie kryminalne, ponieważ nie idzie się za to siedzieć. Jest to środek wykorzystywany przez rządy, kiedy uznają kogoś za niebezpiecznego. Jest to absurdalne, jest to faszystowskie. Oznacza to odebranie paszportu, a nawet prawa jazdy. Musisz mieć stały adres i musisz być w domu od godziny 21 do 7 rano. Dodatkowo nie możesz uczestniczyć w demonstracjach lub wydarzeniach politycznych. Mogą również wydalić cię z miasta, jeśli nie jest to miasto twojego urodzenia lub zakazać Ci opuszczać miasto.

– Czy chciałbyś coś dodać na zakończenie?

– Tak. Wzywam wszystkich rewolucjonistów do wsparcia tej rewolucji, która, żeby nie być eurocentrycznym, nie jest ani komunistyczna, ani anarchistyczna, lecz jest walką człowieka o wyzwolenie. Myślę, że jest ona krokiem ludzkości w stronę wyzwolenia. Plugawość dzieje się we Włoszech, złe rzeczy dzieją się w Argentynie, wiem, że istnieje opozycja przeciwko dyktaturze, ale rozlewana krew ludzi na wschodzie nie rożni się od tej ludzi na zachodzie. Jest to ważne, ponieważ świat potrzebuje nowego modelu rozwoju. Wyruszyłem do Syrii, tak jak Lorenzo, ponieważ wydawało się, że jesteśmy przy końcu historii, przy końcu świata, jedynie kapitalizm trwa: produkuj, konsumuj, umieraj. I wtedy zobaczyłem wolę budowania społeczeństwa w sposób, w którym nie ma wyzysku człowieka przez człowieka, kobiety przez mężczyznę, natury przez ludzkość. Przynajmniej taka wola istnieje. Jest to, w większości, dobra rewolucja. Oczywiście teorie, które wychodzą z książek i zaczynają być praktykowane zmieniają się: to nie tak, że arab z plemiennej społeczności, który przyzwyczajony jest do zniewolenia swojej żony automatycznie stanie się anarchistą, ponieważ YPG przybyło do wioski. Jednak bardzo ważne jest, aby wspierać ten projekt. Świat potrzebuje alternatywy dla kapitalizmu.

Ostatnimi słowami Lorenzo mogą być te napisane i powierzone towarzyszowi na wypadek, gdyby nie wrócił do domu:

„Cześć, jeśli czytacie tą wiadomość, to znaczy, że nie ma mnie już na tym świecie. Nie bądź smutny, wszystko jest w porządku; nie żałuję niczego, zginąłem walcząc za to, co uważałem za słuszne, broniąc słabszych i będąc konsekwentny w przekonaniach o sprawiedliwości, równości i wolności. Więc, pomimo mojej przedwczesnej śmierci, moje życie było sukcesem i jestem pewien, że umarłem z uśmiechem na twarzy. Nie mógłbym prosić o nic więcej. Życzę wam dobrze i mam nadzieję, że pewnego dnia (jeśli się to jeszcze nie stało) zdecydujecie się oddać swoje życie za innych. Ponieważ jest to jedyną drogą aby zmienić świat.
Tylko poprzez przezwyciężenie indywidualizmu i egoizmu w każdym z nas może nastąpić zmiana.
Żyjemy z ciężkich czasach, wiem, ale nie rozpaczajcie, nie traćcie nadziei.
Nigdy! Nawet na chwilę. Nawet jeśli cały świat zdaje się być zgubiony, a złe rzeczy, które dotykają ludzkość i naszą planetę wydają się być nie do przezwyciężenia, szukajcie siły i inspirujcie swoich towarzyszy.
Właśnie w tżżakich momentach wasze światło jest potrzebne.
I zawsze pamiętajcie: ‘Każda burza zaczyna się o pojedynczej kropli’. Starajcie się być tą kroplą.
Kocham was wszystkich i mam nadzieję, że zapamiętacie te słowa.
Serkeftin!” Orso, Tekoser, Lorenzo.

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.