Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Muzyka

Wywiad z Prokuraturą

Na początek się przedstawcie – kim jesteście, kiedy powstaliście i dlaczego?

Nazywamy sie Prokuratura. Kapelę założyliśmy w 2007 roku. Personalnie jesteśmy kumplami ze szkoły i z placu gdzie dorastaliśmy. Z graniem zaczęło się w sumie tak, że mieliśmy ochotę pograć, a każdemu z nas w domu zalegał jakiś instrument, na którym nie potrafił grać. Każdy słuchał czegoś innego – od Napalm Deathu przez Offspring i inne mainstreamowe kapele, aż po KSU czy Dezertera.

Na tamten czas nikt nie myślał o poważnym graniu, scenie itp. Po prostu – spotykaliśmy się przy piwku i graliśmy. Bardziej chodziło o to, żeby się napić niż grać, bo mieliśmy średnio po 15 lat i nie za dużo w głowie. Początki były prawdziwie punkowe, więcej alko niż grania i myślenia o tym, żeby coś przekazać, a tym bardziej grać koncerty. Fakt faktem, chodziliśmy na koncerty w mieście, ale nie angażowaliśmy się w scenę, o której jako tako nie mieliśmy pojęcia. Na tamtym etapie naszym jedynym celem było zagrać koncert w pubie „Pryzmat” dla znajomych – tak w sumie zaczynaliśmy i to był nasz „szczyt” jaki chcieliśmy osiągnąć.

Z perspektywy czasu można powiedzieć, że nie było nawet możliwości żeby podpatrzeć od kogoś ze sceny jak to działa i jak to robić – nie mieliśmy „starszych kolegów” którzy by nam w jakiś sposób pomogli.

Skąd nazwa Prokuratura?

Z nazwą kapeli w zasadzie mieliśmy największy problem – skład (bardziej ekipa niż skład) już był, pierwsze kawałki powstawały, ale nadal nie wiedzieliśmy jak się nazwać – pomysły były naprawdę różne – począwszy od ‘Encom’ (’Mocne’ od tyłu) lub 'Extraordinary Gentelmans’, ale wszystko było naprawdę chujowe, a przecież chcieliśmy być zespołem więc trzeba było to jakoś ochrzcić.

Nazwa „Prokuratura” wzięła się od miejscówy położonej przy budynku prokuratury rejonowej w Mikołowie, przy której spotykaliśmy się jeszcze przed założeniem zespołu na piwie czy innym tanim trunku. Tak jak wspominaliśmy – nie byliśmy grupą muzyków tylko kumplami ze szkoły, a to miejsce, przy czerwonym transformatorze było czymś, co nas łączyło po każdej próbie, co było swego rodzaju rytuałem. Kiedyś ktoś strzelił takim tekstem, że może by się tak nazwać – w założeniu zespół miał być prawdziwie punkowy, więc nazwa wszystkim się spodobała – dla nas miała w sobie bardzo wymowny podtekst i była lekko prowokacyjna – prokuratura i punkrock – jedno wykluczało drugie. Nawet nasi znajomi nie kojarzyli tego z jakimś symbolem paragrafu, nikt z nas nie miał problemów z prawem, każdy wiedział, że okolice sądu i prokuratury były bardzo rzadko nawiedzane prze patrole policji więc chodziliśmy tam, bo miejscówa była wyposażona w murek, schody i latarnie. W sam raz żeby usiąść, pogadać, spotkać się i spożyć co nieco. Z czasem nie było innych pomysłów, chcieliśmy mieć nazwę w języku polskim i tak się przyjęło i zostało. Tak jak to kiedyś napisał stary Kulik o nazwie ‘Bunkier’ – „Fajnie się pisało, dobrze brzmiało i zaczynało się na B.” Z nami było podobnie. Choć naszym zdaniem nazwa jest bardzo słaba i mało „scenowa”, to szyldu już nie zmienimy.

Wasza muzyka ze zwykłego punkrocka przerodziła się w dojrzałego i zaangażowanego HardcorePunka którego często brakuje na scenie bo dzisiejsze kapele wolą pisać o byle czym w iście 'amerykańskim stylu’. Jak myślicie, dlaczego tak się dzieje?

Ważne żeby określić, czy mówimy o luźnym graniu z fajną melodią i ubogą warstwą liryczną czy o kapelach, które próbują na siłę być „fajne”, nie mając jednocześnie nic do powiedzenia. Istnieją kapele, dla których ważniejsza jest melodia niż przekaz wynikający z tekstu – i dla takich kapel istnieje miejsce na scenie. Fajnie, jeżeli scena jest różnorodna – o to głównie wszystkim chodzi. Bardzo fajnie posłuchać californii albo skate punka, który luźniej traktuje pewne sprawy i tak samo fajnie posłuchać zaangażowanego hardcore punka, który tekstowo może być bardziej radykalny i dosadny.

Czasem dzieje się tak, że kapela ma teksty o rzeczach które leżą na naszym gruncie, ale poprzez różne formy „podbijania” tekstu powodują, że w tych tekstach tak naprawdę trzeba tego przekazu szukać, chowa się on za jakimiś sztampowymi sloganami. Takie „nadmuchiwanie” tekstów w naszej opinii zakłóca ich przekaz i sprowadza do niższego poziomu. Naszym zdaniem tekst nie musi być rymowany, nie musi być „modny”, „amerykański”, nie musi być jak większość tekstów z klimatu NYHC i traktować naszych realiów właśnie w taki sposób. Staramy się robić muzykę ‘o naszym podwórku’, jak wiele polskich kapel, których celem jest, aby tekst walił prosto w ryj, najlepiej po polsku.

Jak zaczynaliśmy grać, mieliśmy tylko bluzy z napisem Metallica czy Dezerter i naprawdę mało w głowie – minęła kupa czasu. Zaczęliśmy gdzieś bywać, poznawać ludzi, słuchać czego innego, a przede wszystkim zaczęliśmy dorastać. Po latach, gdzieś tam na horyzoncie pojawiły się inne problemy – nawet zorganizowanie głupiej próby było już trudniejsze, bo do szkoły średniej każdy chodził gdzie indziej, trzeba było znaleźć jakieś stałe lokum do grania. Mimo wszystko byliśmy uparci i chcieliśmy grać.

Z czasem zaczęliśmy obserwować scenę i zauważyliśmy, że w sumie chodzi tu o coś więcej. Wiesz, zmieniliśmy pogląd na muzykę. Już nie chcieliśmy grać kawałków pokroju „Chuj, dupa, kurwa, cipa” i być kojarzonymi z typowym jabol punkiem – bo to nas strasznie wkurwiało. Szczególnie, że już wtedy pojawiły się teksty, które coś w sobie miały, np. „Wybory” które powstały w 2008 roku, a które gramy do dziś. Wkurwiające było, że pod sceną ludzie czekali aż zagramy coś o piciu jabola – wtedy stwierdziliśmy, że to nie nasza droga, że nie chcemy skończyć jak kilka kapel z naszego miasta, które nie miały nic do powiedzenia. Każdy z nas miał już jakieś swoje poglądy, niektórzy zaczęli angażować się w sprawy społeczne, demonstracje, pikiety, zaczęła się praca – „dorosłe życie”. Życie zaczęło się zmieniać, każdy z nas miał jakieś swoje inne zajawki, problemy – w tym znaleźliśmy inspirację.

Przez te 7 lat odwiedziliśmy wiele miejsc i zagraliśmy z wieloma różnymi kapelami. Duży wpływ na nas jako kapelę miał zespół Bunkier. Kiedy graliśmy z nimi pierwszy koncert strasznie się spinaliśmy, bo to taka kapela której słuchało się w domu, a na próbach robiło covery. Myślę, że od Kulika i reszty nauczyliśmy się robić to na luzie, bez presji i ciśnienia, że od pół roku nie było próby ani nie zrobiliśmy nic nowego – wtedy było to dla nas ważne, bo byliśmy młoda kapelą i mieliśmy mało materiału, w którym wiecznie nam coś się nie podobało – to powodowało rozwój. Gdzieś tam chodziły opinie, że próbowaliśmy na nich jakoś „wyjechać” albo, że też zajmiemy się „oazowym graniem”. My odebraliśmy to całkiem inaczej, spotkaliśmy otwartych ludzi, którzy nie wstydzili się swoich poglądów, którzy grali luźno i szczerze – prosto z serca, a w naszym przekonaniu taki powinien być punk czy hardcore punk. O tym etapie można by się rozpisywać jeszcze naprawdę długo.

Podsumowując – co do kapel, które grają o niczym, to ciężko nam jest osądzać, ponieważ sami graliśmy naprawdę teksty na poziomie 'Jabol Punk’ od KSU, jednak co nas najbardziej kręci to fakt, że kapela ma coś do powiedzenia. Czasem niszowe kapele, którym nikt nie chce zrobić koncertu, bo się 'nie opłaca’, mają więcej do przekazania niż wielkie gwiazdy 'scenowe’. Takie jest nasze zdanie na ten temat. Trzeba sobie zadać pytanie, czym jest 'granie’ dla danej kapeli – dla jednych może to być chęć wyrażenia swoich poglądów, a dla innych zagranie jak największej ilości koncertów, a przecież chyba nie o to chodzi w hardcore punku. Przynajmniej dla nas.

Jednak warto pamiętać – każdy ewoluuje, 'never trust a hardcore kid who never listened punk rock’.

Wasze ostatnie płyty tj. 'Dokąd idziemy’ oraz właśnie powstająca 'Powietrze’ pokazują że wiele tematów, takich jak: antyfaszyzm, anarchizm, antymilitaryzm, sprzeciw wobec narkotyków czy sprzeciw wobec brutalności policji – nie jest wam obcych. Teksty te są z wami na co dzień, czy raczej 'od święta’?

Poza „Dokąd Idziemy” i „Powietrzem” nagraliśmy kilka demówek – pierwsze już w 2007 roku. Drugie demo rok później, miało już nieco lepszą jakość (wszystko nagrywane w gimnazjalnej salce na dwa mikrofony), jednak po nagraniu byliśmy zadowoleni. Demo w 2010 roku było nagrane w MDK, gdzie nagraliśmy kilka kawałków, z którymi mogliśmy coś zrobić, jakoś się z nimi pokazać. Te wszystkie trzy demówki podobały nam się równie dobrze świeżo po nagraniu, ponieważ na takim poziomie byliśmy w danym momencie naszego rzępolenia. Wszystkie te nagrania są jedną całością, której się nie wstydzimy. „Dokąd idziemy” nie było płytą – bardziej chodziło nam o to, żeby wypuścić jakieś kawałki do sieci, żeby każdy mógł posłuchać co mamy do powiedzenia. Wszystko nagrane DIY – nikt nie chciał tego wydać, trudno, wrzuciliśmy do neta. „Powietrze” jest pierwszym materiałem, który nagraliśmy w studiu – jest on najbardziej dojrzały, przynajmniej na dzień dzisiejszy – kto wie, co będzie nam w głowie siedziało za kilka lat.

Co do tekstów, to tematy o których śpiewamy – nie są nam obce. Każdy posiada swoje poglądy, które na pewno można określić jako wolnościowe, antyfaszystowskie, prospołeczne. Postawa antynarkotykowa również nie jest nam obca – może nie jesteśmy straight edge, ale widzieliśmy zbyt wiele zaćpanych pysków na punkowych koncertach, żeby spokojnie na to patrzeć – nóż widelec ktoś po wysłuchaniu naszych tekstów sprawę przemyśli i jakoś weźmie się za siebie – takie coś nam się marzy. Nasz gitarzysta należał do Śląskiej Federacji Anarchistycznej, aktywnie uczestniczy w demonstracjach, pikietach, blokadach. Także podsumowując, teksty towarzyszą nam na co dzień. Pisząc je, staramy się nakreślić nas samych – to, co w nas siedzi. Czasem mogą to być teksty niewygodne dla niektórych osób, ale nie robimy tego pod publikę, po prostu są one czymś, co siedzi w nas – nikogo nie zmuszamy, aby myślał tak jak my – istotą 'wolności’ jest myślenie, ale samodzielne – przez nasze utwory przekazujemy samych siebie, to co czujemy, to co w nas siedzi.

Kto odpowiada za teksty? Jest to raczej wybór wspólny, tzn. każdy coś machnie i się sprawdza, czy raczej jedna osoba za to odpowiada?

Ostatnio większość tekstów pisze Diesel, ale śmiało można powiedzieć, że każdy z nas ma wkład w finalną wersję tekstu. Kiedy robimy jakiś kawałek to zawsze wspólnie o tym rozmawiamy, coś zmieniamy, dyskutujemy. Także raczej jest to czyjś pomysł i szkic, a finalnie zbiorowa robota całej kapeli. Ważne dla nas jest to żeby pod każdym tekstem podpisywała się cała czwórka.

Jak to jest z tym komunizmem? Jest potrzeba odcinania się od tego ustroju w dzisiejszych czasach, czy lepiej już to olać?

Komunizm jest równie chujowy jak faszyzm. Jako kraj, który miał nieprzyjemność napotkać oba te systemy, uważamy za chore, że wciąż znajdują się zwolennicy jednej, jak i drugiej ideologii. Moglibyśmy się kłócić o komunizm w czystej postaci według Marksa, jednak najczęściej jest to wymówka zwolenników centralnego państwa, która jest wymówką na równi chujową, jak narodowcy porównujący się do AK-owców. Każdy totalitaryzm jest zły, każda skrajność jest zła, niezależnie w którą stronę idzie. Sami nosimy przekreślonego Che Guevarę (który jest dla nas postacią negatywną) na gitarowych paskach, przekreślone sierpy i młoty. Także jeśli chodzi o to czy odcinanie się od ideologii komunizmu jest ważne, odpowiadamy, że tak – jest bardzo ważne – szczególnie, że często próbuje się punkom, anarchistom, antyfaszystom przypisać etykietkę komunistów.

Co sądzicie o Śląskiej scenie HCpunk? Idzie w dobrą stronę?

Śląska scena HC w naszym przekonaniu jest dość hermetyczna i ‘kolesiowska’. Bywa tak, że rodzime śląskie kapele mają problem wejść na scenę u boku bardziej znanych – utytułowanych składów, które naszym zdaniem powinny pomagać nowym, nieznanym zespołom. Nowe kapele czasem nie są jeszcze związane z żadnym squatem, czy kapelą ze sceny, która gra już ileś lat. Młode kapele mają naprawdę duży problem, żeby zagrać GIG z frekwencją większą niż 30-50 osób. Może jest to nasz 'ból dupy’, ale sami czekaliśmy kilka lat, żeby zagrać na 'scenowym’ koncercie i prawda jest taka, że gdybyśmy nie męczyli organizatorów to czekalibyśmy jeszcze dłużej. Ciężko nam ocenić czy śląska scena hc idzie w dobrą czy złą stronę – jedno jest pewne – powinna się otworzyć na kapele, których nikt nie zna, a które mają potencjał. Ciągłe występy tych samych składów i tych samych ludzi doprowadziły do tego, ze zniknęła zajawka młodymi kapelami, a przecież scena powinna być otwarta dla wszystkich.

Jesteście już dorosłymi chłopami ze ślunska, dajecie radę pogodzić granie w kapeli i życie prywatne? co na to 'Dziołchy’?

Na pewno jest inaczej niż kiedyś. Kiedyś było więcej czasu na granie – teraz więcej chcemy, ale mamy mniej czasu – to nas motywuje. Nie mamy sztucznego parcia, próby odbywają się nieregularnie – często jest tak, że komuś z nas wyskoczy sprawa, przez którą musimy odwołać próbę. Nie podporządkowujemy życia pod kapelę, tylko kapelę pod życie – każdy ma swoje prywatne sprawy, które są najważniejsze. Wciąż jednak jesteśmy grupą kumpli, którzy jak najbardziej to rozumieją i nigdy nie było problemu z tym, że próbę czy koncert trzeba odwołać, bo komuś nie pasuje robota, lub jakaś inna ważna sprawa – takie rzeczy przecież się zdarzają, nic na siłę. Ważne, żeby na próbie zawsze była cała kapela. Zawsze tworzymy we czwórkę, póki mamy takie możliwości będziemy tak robić. Fajnie, jak na próby czasem wpada ktoś znajomy, żeby posłuchać naszej muzyki, pogadać, napić się piwka (tu pozdro dla Kuby!). A co do dziołch – wsparcie jest, nie można dać się zwariować i trzeba znaleźć czas, żeby robić swoje, w końcu sprawia nam to radochę. Jedni grają w piłkę nożną, inni wolą grać na konsolach, mają inne pasje. Nasze panny wiedzą, że kapela jest dla nas ważna i nie robią problemów – tym bardziej, że nie spotykamy się trzy razy w tygodniu. Także w tym miejscu chcieliśmy im podziękować za wyrozumiałość i wsparcie.

Pozdrowienia, całuski etc.

Na koniec chcieliśmy zaprosić na naszego bandcampa i profil na facebooku – na bieżąco informujemy o tym, co dzieje się z kapelą, gdzie gramy, co robimy itp. Dzięki za te kilka pytań i poświęcony nam czas. Pozdro i do zobaczenia na koncertach.

Poniżej prezentujemy świeżutki materiał Prokuratury :)


http://prokuratura.bandcamp.com/

https://www.facebook.com/prokuratura?fref=ts

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.