Wydarzenia

161 Fest #7 – relacja

Od 23 marca minął prawie miesiąc, a nam wciąż się wydaje jak by to było wczoraj…
Tak naprawdę organizowanie tak dużego festu zaczyna się dokładnie tego samego dnia, kiedy ma miejsce wydarzenie aktualne. Rok 2024 postawił przed nami wiele wyzwań i wątpliwości, czy uda nam się dorównać poprzednim edycjom. Zmiana miejsca, miasta i roszady w składzie organizacyjnym spowodowały, że ciśnienie było maksymalne. Dodatkowym ciężarem była świadomość, że jest to festiwal benefitowy. Oznacza to, że nie robimy tego dla zabawy, ale po to, by uzyskane fundusze przeznaczyć na konkretne cele.

Najpierw trzeba pokryć koszty organizacji, bo takie zawsze są, a dopiero potem można liczyć dochód na benefit. Tutaj musimy napisać bardzo jasno, że WSZYSTKIE kapele i wszyscy, którzy pracowali przy tym wydarzeniu, wykazali postawę zgodną z ideą samopomocy i solidarności społecznej. Dla Was wszystkich wielkie DZIĘKUJEMY!

Oczywiście pogoda na początku postanowiła popsuć nam szyki i zamiast słońca postawiła na deszcz. Ale punk to nie łaskotki! Ekipa Rozbratowa raz dwa ogarnęła elegancki daszek dla naszej bramki. Dzięki temu temat biletów był ogarniany w bardzo komfortowych warunkach. Bardzo szybko dla nas zrobiła się 15.00 i pierwsi goście zaczęli się z nami witać na wejściu. Bardzo Wam dziękujemy za tak punktualne przybycie, bo o to zawsze są obawy, jak pierwsza kapela zaczyna o 15.30.

Okazało się, że Schrottersburg przyciągnął Was jak magnes i koncert zaczął się punktualnie. I tutaj mała uwaga, było 8 kapel z ekstremalnie krótkimi czasami na przepięcia a mimo to wszystko było punktualnie. To wielka zasługa naszej ekipy scenowo/akustycznej jak i samych zespołów, które pilnowały swoich czasów. Kto znał Schrottersburg, ten wiedział czego się spodziewać, a kto nie ten się mocno zdziwił i po koncercie było wiele pozytywnych recenzji. Dobrym posunięciem było otwieranie przez nich koncertu, bo ilość instrumentów, wykorzystywanych przez zespół wymagała dobrej godziny, aby to wszystko ustawić.

Rdest

Po nich na scenie zameldowała się młoda krew z kapeli Rdest. Było ciężko, szybko i bez jeńców. Czyli to, co lubimy najbardziej. Była też to pierwsza z kapel, gdzie na froncie mieliśmy dziewczynę.

Zaraz po nich na scenie melduje się Yell. i jest to dalszy ciąg tej muzycznej opowieści. Nadal jest ciężko, mrocznie… i tutaj możecie sobie posłuchać jak jest, bo na tym koncercie była premiera płyty zespołu, której jesteśmy współwydawcą. Więc jak by co, to zapraszamy do naszego Distro. Trzeba też wspomnieć, ze wokalistka Olga jest bardzo zaangażowana w naszą działalność i plakat na to wydarzenie jak i koszulka festowa wyszły spod jej ręki. Sporo ciuchów w naszym distro to też jej dzieło.

Kolejny zespół to słowacka Adacta. Dzień wcześniej razem z Yell. zagrali dodatkowy koncert w Katowicach, na Larmie za dychę!, które jest imprezą skierowaną do małoletniej części sceny. Jest to super praca, wykonywana przez lokalna ekipę, a dająca możliwość dzieciakom poznania dobrej muzyki i właściwych poglądów. Jak kto będzie w okolicach Katowic to sprawdzajcie miejsce „Piąty Dom”, czy czasem się tam nie odbywa „Larmo za Dychę”. Adacta tak jak w Katowicach tak i w Poznaniu to był ogień. Połączenie crusta/Hard cora/Punka/Metalu i czego jeszcze chcecie z właściwym i jednoznacznym przekazem. 24 lata na scenie i wciąż właściwa postawa bez żadnych wątpliwości.

Następnie na scenę wskoczyło Unbeaten, czyli czysty Hard Core-wiadomo, że z Bydgoszczy. Ta ekipa to czysty ogień. Potężna moc muzyczna i potężny głos Eliz rozruszał ludzi pod sceną. Unbeaten gra dość często w PL, więc kto jeszcze nie widział, koniecznie powinien to nadrobić. No i jeszcze cover Schizmy ‘odpowiedzialność”.

Nie zwalnialiśmy tempa. Jeszcze co niektórzy nie zdążyli otrzeć potu z twarzy i kupić napoju a tu ze sceny zmiotło ich Cyness. Niby GrindCore, ale melodyjny i punkowy. Czyli taki jak powinien być! Szaleństwo na scenie jak i pod sceną. W związku z faktem, że spora grupa załogantów jest w wieku… no jest już w wieku, to trochę strach było, jak wytrzymają ich organizmy. Ale zahartowani udziałem w niejednym koncercie dali radę.

A po Cyness wystąpiło Klasse Kriminale, czyli zespół ze słonecznej Italii, który gra od 1985 roku, ale w kraju kwitnącej cebuli był tylko raz i to bardzo dawno. Widok rówieśników pod sceną i na scenie, bawiących się wspólnie i śpiewających teksty utworów zostanie z nami na długo. Świadomość tego gdzie są, zadedykowanie kawałka o wymowie czysto antyfaszystowskiej dla wszystkich uczestników to jest ta scena, którą chcemy widzieć. Zaangażowane zespoły politycznie, jawnie opowiadające się przeciw nacjonalizmowi i imperializmowi. Wzywające do Walki Klas, walki o równouprawnienie i solidarność wszystkich ludzi. Tak, to jest nasz punk, to jest nasz underground. Na koniec jeszcze dwa kowery „If the kids…” oraz „white riot…” i pozostały łzy szczęścia w oczach.

Festiwal zamknął „Alians”, który dla wielu osób był magnesem, a który swoimi tekstami również opowiada się jasno po naszej stronie. Trochę było ciężko upchnąć ich wszystkich na scenie, z tymi rurami i kaloryferami, na których grają. Ale dali radę. Było tak jak powinno być, były piosenki które powinny być, była zabawa i wspólne śpiewy.

To było idealne zwieńczenie tego na dnia. Ale sama zabawa na terenie Rozbratu się nie zakończyła, bo przybyłych w swoje ręce wzięła ekipa od afterparty. I dalej trwało szalone party przy dźwiękach mechanicznej muzyki.

Podsumowując, nasz festiwal znalazł swoje miejsce na ziemi. Rozbrat i jego ekipa to jest dom, którego potrzebowaliśmy po stracie Pogłosu. Było to czego możecie się spodziewać na dobrych festiwalach: super zespoły, wege jedzenie, napoje, zaplecze sanitarne, uśmiechnięci ludzie, ważny przekaz i poczucie, że jesteśmy tutaj dla ważnej sprawy. Wszystkie nasze obawy, które mieliśmy jeszcze w piątek, okazały się bezpodstawne, a uczestnicy udowodnili, ze kilometry do pokonania to żadna przeszkoda, a tylko kolejny element festiwalu.

Wszyscy razem dołożyliśmy cegiełkę do powrotu do zdrowia Cinka, do przetrwania Rozbratu i do różnych innych aktywności antyfaszystowskich w kraju i zagranicą. Już nie możemy się doczekać edycji w 2025 roku, a zgodnie z tym, co napisaliśmy na wstępie, pewne prace zostały już poczynione. Jak chcecie być na bieżąco – jest już wydarzenie na FB.

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.

Exit mobile version