Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Publicystyka

Aleksander Kolchenko: Nie jestem terrorystą. Jestem obywatelem Ukrainy

Historia tego wywiadu jest inna niż większości wywiadów. Osoba odpowiadająca na pytania jest w miejscu trudno dostępnym dla dziennikarzy – Moskiewskim Areszcie Lefortowo, nadal znanym RF FSB SIZO (areszt przed sądowy Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej – tłum.)
Lefortowo to więzienie posiadające zarówno specjalne warunki zatrzymania jak i specjalne środki bezpieczeństwa.
Aleksander Kolchenko z Krymu, jeden z więźniów Lefortowa, obchodzi urodziny pod koniec listopada. Krymski antyfaszysta i aktywista społeczny prawdopodobnie nigdy nie mógł sobie wyobrazić spędzenia tego dnia w takim miejscu.
Jednak okupacja Krymu zmieniła jego życie: 16 maja Sasza, znany wśród przyjaciół jako „Tundra”, został aresztowany w Symferopolu przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej pod zarzutem udziału w sabotażu i przynależności do grupy terrorystycznej Prawy Sektor i wkrótce przewieziony do Moskwy.
Mimo absurdalności zarzutów, licznych naruszeń w trakcie dochodzenia i stałych prób narzucenia rosyjskiego obywatelstwa ukraińskiemu antyfaszyście, Aleksander Kolchenko, podobnie jak ukraiński reżyser Oleg Sentsow (obaj byli aktywnymi uczestnikami protestów przeciwko aneksji Krymu przez Rosję) nie współpracował w dochodzeniu i nadal znajduje się w areszcie.
Okres zatrzymania Tundra po raz kolejny został przedłużony 20 października.
W okresie pomiędzy przedłużeniem aresztu a jego urodzinami udało nam się przekazać Saszy pytania o to, co się z nim dzieje – i otrzymać odpowiedzi od jednego z „krymskich zakładników” w moskiewskim więzieniu, by dowiedzieć się co myślał, robił, planował.
11 Listopada Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej stwierdziła w swoim piśmie, że czterech więźniów Lefortowa – Sentsow, Cherniy, Afanasyew i Kolchenko – jest obywatelami Ukrainy. Jednak póki co takie „uznanie” nie ma żadnego wpływu na sytuację.

Codzienność w Lefortowie

– Zacznijmy od twojego codziennego życia. W jakich warunkach jesteś przetrzymywany? Z kim dzielisz więzienie? Jakie są twoje odczucia na temat codziennego więziennego reżimu, czy dostajesz wystarczająco dużo jedzenia i czasu na chodzenie? Jaki jest stan twojego zdrowia?
– Warunki przetrzymywania w celi są zadowalające. W moim normalnym życiu przed zatrzymaniem też wstawałem o 6 rano, więc nie przeszkadza mi pobudka o 6 rano w SIZO.
Cela, jak rozumiem, jest zwyczajna: cztery ściany, małe okno z kratami, zlew do mycia, muszla klozetowa i meble przymocowane do podłogi. Teraz trwają remonty cel więc więźniowie są stopniowo przenoszeni do tych odnowionych.
Moi współwięźniowie są różni, z różnych regionów i miast Rosji: Kaukazu i Baszkirii, Moskwy i Rostowa, i tak dalej; są różnych narodowości i wyznają różne religie.Pomimo, że od dawna znam Rosjan o podobnych poglądach , jestem pierwszy raz w Rosji. Szkoda, że moja pierwsza wizyta rozpoczęła się od SIZO.
Mają tu dobre jedzenie (definitywnie nie tak dobre jak w domu). Menu zmienia się raz na cztery dni: śniadanie – owsianka, płatki na mleku, dwa posiłki w porze lunchu i kolacji; zawsze dają mięso lub rybę.
Dają nawet dodatkową żywność: skondensowane mleko i masło codziennie, jajko, co drugi dzień. Powód jest prosty: służba medyczna SIZO uważa, że mam niedowagę.
Codziennie oferują spacery, ale teraz nie wychodzę na zewnątrz, bo boję się, że się przeziębię.
Nie mam też żadnych zdrowotnych problemów ani skarg, wszystko jest w porządku.

– Jak spędzasz dni w więzieniu? Wiemy, że dużo czytasz – co dokładnie? I co chciałbyś przeczytać w najbliższym czasie?
– Czytam przez większość mojego wolnego czasu. Teraz czytam dziennikarskie pisma Lwa Tołstoja, konkretnie jego artykuły na temat poglądów religijnych, kwestii gruntu, kary śmierci. Tołstoj był myślicielem o przekonaniach antypaństwowych, bliskich anarchizmowi i dlatego jest dla mnie interesujący.
Wcześniej czytałem poezję Iwano Franko po ukraińsku; „Państwo i rewolucję” Lenina; „Przemówienia buntownika” Piotra Kropotkina; „Społeczeństwo przyszłości” Jean Grave. Czytam też rosyjskie gazety i czasopisma, które subskrybuję, takie, jak „Nowaja Gazeta”, „New Times”, Russian Reporter”, „Popular Mechanics”.

– Czego najbardziej brakuje ci w więzieniu?
– Oczywiście najbardziej brakuje mi wolności i kontaktu z moimi przyjaciółmi i krewnymi. Tęsknię nawet za moją pracą i kolegami. Nie jestem przyzwyczajony do nie robienia niczego – zawsze pracowałem i lubiłem swoją pracę w branży poligraficznej.
Jestem wdzięczny każdemu, kto pisze do mnie tu w SIZO. To wielka radość i wsparcie moralne. I bardzo tęsknię za Krymem.

– Co chciałbyś tutaj uzyskać? Cokolwiek, bez względu na koszty?
– Muzyka. Chcę słuchać muzyki – w szczególności jamajskich dźwięków raggae i ska. Kocham muzykę i w pewnym momencie była ona jednym z powodów mojego zainteresowania anarchistami i antyfaszystami.

– Jakie wieści są teraz dla ciebie najważniejsze? Czy wiesz ilu ludzi, zwłaszcza na Ukrainie, wie, w jakiej jesteś sytuacji?
– Interesują mnie jakiekolwiek wiadomości ze świata zewnętrznego. Wiem tylko częściowo, co ludzie wiedzą o moim losie: z prasy i listów, które dostaję.

– Byłeś zdziwiony decyzją sądu z 20 października o przedłużeniu twojego aresztu?
– Nie, ta decyzja nie była dla mnie zaskoczeniem. Z rozmów ze współwięźniami zrozumiałem, że jest to tutaj zwykła praktyka.

– Kilka pytań na temat dochodzenia. Jak myślisz: czy w ogóle są zainteresowani dojściem do prawdy w twojej sprawie? Czy byłeś obiektem jakichś nacisków?
– Nie, nie było żadnych nacisków w trakcie dochodzenia. Nie mam pojęcia, jaką „prawdą” dochodzenie jest zainteresowane. Moim zdaniem, na podstawie analiz tego, jak rosyjskie media ukazywały wydarzenia na Ukrainie, myślę, że potrzebują Prawego Sektora na Krymie, by uzasadnić aneksję Krymu przez Rosję. Właśnie z tego powodu w tej sprawie karnej połączyli Olega Sentsowa, innych i mnie z Prawym Sektorem. Jednak osobiście nie mam z nim nic wspólnego.

– Służby dochodzeniowe nalegają na traktowanie cię jako rosyjskiego obywatela, tymczasem na Ukrainie (i nie tylko) jesteś uważany za obywatela ukraińskiego. Jak odpowiesz na pytanie o swoje obywatelstwo?
– Uważam się za obywatela Ukrainy. Jedyny dokument tożsamości, jaki posiadam, to paszport obywatela Ukrainy. Nigdy nie dostałem rosyjskiego paszportu.
Od redakcji: 11 listopada Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej uznała Kolchenko i innych więźniów politycznych za obywateli Ukrainy.

Kim jest Aleksander Kolchenko?

– Przejdźmy do bardziej krytycznych kwestii. Biorąc pod uwagę, co się z tobą stało, za kogo się tej chwili uważasz? Pozwanego przestępcę? Jeńca wojennego? Zakładnika? Przedstawiciela terenów okupowanych, pozbawionego wolności przez władze okupacyjne? Jeszcze kogoś innego?
– Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Ale jedno mogę powiedzieć na pewno – nie jestem terrorystą.

– Wielokrotnie wspominałeś, że masz antyfaszystowskie i skrajnie lewicowe poglądy. Jednocześnie jesteś oskarżony o przynależność do Prawego Sektora. Co możesz powiedzieć o postawie osób popierających działania rosyjskich władz na Ukrainie (w tym względem ciebie) i nazywających siebie „lewicowcami” lub „antyfaszystami”?
-Jestem negatywnie nastawiony do tych „lewicowców”, którzy nazywają siebie „antyfaszystami” i popierają ŁRL czy DRL. Wybierając tę stronę odmówili zajęcia pozycji klasowej na rzecz imperialistycznej (na przykład takie, jak politycy i organizacje takie, jak [Siergiej] Udaltsow w Moskiwe i Borotba na Ukrainie). I nie należę do Prawego Sektora.

– Co byś teraz zrobił, gdybyś był wolny i na Ukrainie, konkretnie na terytorium okupowanym?
– Po prostu znalazłbym pracę, aby utrzymać swoją rodzinę i siebie. Z pewnością nadal byłbym zaangażowany w działalność publiczną tak, jak byłem przed zatrzymaniem – broniąc interesów społeczności zawodowych i pomagając rozwiązywać problemy ekologiczne.

– Jeśli chcesz powiedzieć coś bezpośrednio do tych, którzy przeczytają ten wywiad – na Ukrainie, w Rosji i innych krajach – teraz jest odpowiednia pora…
– Chciałbym podziękować wszystkim za wsparcie moralne i finansowe: moim przyjaciołom z Moskwy, przyjaciołom z Ukrainy i przyjaciołom z Krymu, wielu innym ludziom z Rosji, Stanów Zjednoczonych, Izraela, Szwecji, Niemiec.
Mimo, że nie znam ich osobiście, wspierają mnie.

Maksym Butkevych

Na Ukrainie, Aleksander Tundra Kolchenko i Oleg Sentsow, między innymi, są wspierani przez kijowską grupę solidarnościową „Komitet Solidarności”, która dostarczyła ten wywiad.
Jeśli chcesz pomóc Aleksandrowi i Olegowi możesz napisać do grupy na adres hostages@noborders.org.ua

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.