9 maja 2016 roku, w „Dzień Kwiatów”, który upamiętniał urodziny zmarłego prezydenta Azerbejdżanu Heydara Alijewa, dwóch anarchistów postanowiło oddać swój szacunek zmarłemu dyktatorowi, dekorując jeden z jego posągów. „Szczęśliwego Dnia Niewolników” — pisząc na cokole — „Pieprzyć ten system!”.
Zarzut bezpodstawny
Bayram Mammadov i Giyas Ibrahimov zostali szybko aresztowani i poddani wielomiesięcznym torturom przez swoich porywaczy. Kiedy w końcu stanęli przed sądem, ze zdumieniem dowiedzieli się czegoś niezwykłego. Okazało się że policja twierdzi, iż z ich mieszkań zarekwirowano 3 kg heroiny.
Graffiti zmywa się dość łatwo przy pomocy dobrego węża. Nie jest to więc aż tak ciężkie przestępstwo, by uzasadniało przedłużenie kary więzienia. Ale handel narkotykami, teraz to może utrzymać tych „niebezpiecznych” anarchistów z dala od domu na dłużej.
Pomimo długiego, 10-letniego wyroku więzienia, obaj zostali zwolnieni w marcu 2019 r.. Stało się to wraz z setkami innych więźniów politycznych, po apelu Amnesty International. Był to gest dobrej woli ze strony dyktatury, ale tylko gest. Ponieważ knuli oni coś gorszego, aby zapewnić, że ich polityczni wrogowie nie zaskoczą ich ponownie.
Inwigilacja w rękach rządu Azerbejdżanu
Gdy rząd Azerbejdżanu z uśmiechem otwierał bramy swoich więzień, za ich plecami tworzył się szeroko zakrojony system inwigilacji. Żeby tylko mieć na oku nowo wypuszczonych dysydentów. Rząd był bowiem klientem izraelskiej firmy technologicznej o nazwie NSO Group. Nie kupowali oni robotów-odkurzaczy, iPadów czy ledwo działających telewizorów Smart TV, ponieważ NSO Group nie sprzedaje technologii, którą ty czy ja moglibyśmy kupić. Ta firma sprzedawała tylko jedną rzecz: oprogramowanie szpiegujące.
Kawałek kodu znany jako Pegasus był ich głównym produktem. Pozwalał on rządom na włamanie się do dowolnego telefonu poprzez coś tak prostego, jak wiadomość WhatsApp. Gdy ten kod znajdzie się w telefonie, może uzyskać dostęp i wyodrębnić wszelkie dane przechowywane w nim. Może nawet potajemnie wykorzystać jego mikrofony i kamery.
System szpiegowski dla każdego kto odpowiednio zapłaci
W ciągu ostatnich kilku tygodni dziennikarze śledczy zdołali ujawnić naprawdę oszałamiającą ilość informacji na temat tego oprogramowania szpiegowskiego. Dane odnosiły się do ludzi, których ono dotyczyło i rządów, które je wykorzystały. Pakistański premier Imran Khan i lider indyjskiej opozycji Rahul Gandhi zostali namierzeni przez tajemniczego klienta w Indiach. Prezydent RPA Cyril Ramaphosa i premier Burundi Alain-Guillaume Bunyoni byli celem ataku tajemniczego klienta w Rwandzie. Marokański król Mohamed VI i jego premier Saadeddine Othmani byli najwyraźniej celem tajemniczego klienta w ich własnym kraju.
Jednak rząd Azerbejdżanu, którego lista jest prawdopodobnie najdłuższa z dotychczas odkrytych — liczy 245 pozycji — nie miał na celowniku żadnej głowy państwa ani rządu. A przynajmniej żadnego, o którym byśmy wiedzieli. Celem azerbejdżańskiego rządu byli przede wszystkim dziennikarze, aktywiści i politycy opozycyjni. Czyli wszyscy ludzie, którzy stanowili zagrożenie dla legitymizacji dyktatury Ilhama Alijewa i jego kolesiów z rządzącej Nowej Partii Azerbejdżanu.
Aktywiści i ich rodziny na celowniku rządu Azerbejdżanu
Bayram Mammadov był jednym z tych, którzy znaleźli się na liście. Podobnie jak jego ojciec oraz matka Giyasa Ibrahimova — Shura Ibrahimova, która odważyła się wystąpić w obronie swojego syna po jego aresztowaniu.
Sam Ibrahimov trafił na pierwsze strony gazet w zeszłym roku. Wtedy gdy został zatrzymany za to, że ośmielił się skrytykować ludobójcze postępowanie państwa azerskiego w wojnie o Górski Karabach. Mammadov nie miał jednak tyle szczęścia. Po zwolnieniu w 2019 r. został szybko ponownie zatrzymany i przez miesiąc przetrzymywany za odmowę podporządkowania się rozkazom strażników. W dalszym ciągu był prześladowany, do tego stopnia, że uciekł z Azerbejdżanu do sąsiedniej Turcji. Tutaj zaczął układać sobie życie, zaczął uczyć się języka angielskiego i planował swoją przyszłość, zawsze pamiętając o powrocie do ojczyzny.
Niewyjaśniona śmierć anarchisty
Plany te, niestety, nigdy się nie spełniły. Zaledwie dwa miesiące temu, 4 maja, Bayram Mammadov został znaleziony martwy w Stambule — utonął w morzu w pobliżu Kadıköy. Turecka policja nigdy nie pofatygowała się, by zbadać przyczynę jego śmierci, ale media w Turcji i Azerbejdżanie szybko podały, że było to samobójstwo.
Jego przyjaciele i rodzina natychmiast to zakwestionowali, ponieważ planował on uzyskać tytuł magistra i wrócić do Azerbejdżanu z lepszym wykształceniem. Był tak zajęty, że zlikwidował swoje konta w mediach społecznościowych. Ale jego telefon wciąż był w użyciu — telefon, który od ponad roku był na podsłuchu.
Podejrzane okoliczności śmierci Mammadowa nie zostały jeszcze zbadane. Jego pojawienie się na liście wielu ofiar oprogramowania szpiegowskiego Pegasus tylko nasuwa dalsze podejrzenia, czego dokładnie chciał od niego rząd Azerbejdżanu.
Brak wolności słowa dla obywateli Azebejdżanu
Historia Bayrama Mammadova jest tylko jedną z setek, tysięcy, a nawet milionów. Jest to historia uciszania dziennikarzy za mówienie i odkrywanie prawdy. To historia więzienia, torturowania i mordowania aktywistów za przeciwstawienie się zbrodniczemu reżimowi dyktatorskiemu. Jest to historia ciągłego ludobójstwa ludzi z marginesu społecznego za to, że nie chcą być rządzeni przez system, który uważa ich za mniej niż ludzi.
Historia Bayrama Mammadova to historia walki z dyktaturą, która wciąż pozostaje niedokończona. Te nowe rewelacje na temat oprogramowania szpiegowskiego Pegasus to tylko garstka z niezliczonych, niewypowiedzianych zbrodni popełnionych przez reżim Alijewa. Ale nie wątpmy: ten reżim upadnie dzięki tym samym ludziom, których trzymał pod butem aż dotąd — kiedy w końcu wydadzą z siebie okrzyk dwóch anarchistów w ten fatalny dzień kwiatów: „Pieprzyć ten system!”
[Zdjęcie główne: Giyas Ibrahimov, tekst jest tłumaczeniem ze strony FreedomNews.]