Historia

,,Ci, którzy pojechali do Hiszpanii”

Fragment książki Ricardo Sanza z przypisami. Kolumna Durruti, 26 Dywizja, (1969).

Poczytajmy dziś o wojnie w Hiszpanii, oraz o autorze książki, znanej postaci w ruchu robotniczym -Ricardo Sanzie. Tekst publikujemy dzięki uprzejmości autorki fanpage „Hiszpania 1931 – 1975”. (tam znajdziecie też więcej rozdziałów jak i masę innych ciekawych tekstów)

ROZDZIAŁ I

UWAGI WSTĘPNE

Ktokolwiek uważa, że ​​ruch wywrotowy w Hiszpanii i wynikająca z niego wojna, która trwała prawie trzy lata, były przypadkiem mniej lub bardziej sporadycznym i spowodowanym przez zbieg okoliczności, jak większość wydarzeń, które miały miejsce wcześniej w Hiszpanii, jest w całkowitym błędzie. Powstanie zdradzieckiej armii przeciwko Republice Hiszpańskiej i prawom konstytucyjnym było długo i umiejętnie przygotowywane, i nie było to dla nikogo tajemnicą.

To wyjaśnia, dlaczego hiszpańska klasa robotnicza, a także politycy w szerokim, liberalnym rozumieniu, przed wybuchem i w dniu powstania, byli przygotowani do reagowania i radzenia sobie z wszelkimi ewentualnościami, które mogły się pojawić. Republika Hiszpańska, która została ostatecznie ustanowiona 14 kwietnia 1931 r., reprezentuje żmudne narodziny z serii ruchów, które matka Hiszpania wyhodowała w głębi swojego łona.

Król Alfonso XIII, który najwyraźniej dobrowolnie porzucił hiszpańską ziemię, podjął takie kroki ze względu na wyraźne wskazania najbardziej ostrożnych polityków, którzy ostrzegli króla, co by się stało, gdyby nie podjął takiej decyzji. A potem Republika została ustanowiona w Hiszpanii z całym porządkiem i pokojem. Mimo to ludzie znani publicznie, politycy republikańscy, którzy z pewnością byli tymi, którzy żyli najdalej od rzeczywistości Hiszpanii, w obliczu niezwykłego faktu powstania Republiki – ustroju , który im przyszło reprezentować – nie wiedzieli, jak skupić się na rzeczy zgodnie z wolą mas ludowych.

Młoda Republika, która z radością i uśmiechem oddała się w ramiona hiszpańskich republikanów zamiast kołyski, zamiast domu, zamiast inteligentnych i dobrych nauczycieli niestety, znalazła się w ramionach nowicjuszy, niedoświadczonych w polityce rządowej, którzy nie wiedzieli, jak przyjąć ją z uczuciem i wiarą. Tak jak powinno zostać przyjęte coś co się kocha, kultywuje i poszerza. To dlatego Republika Hiszpańska powstała w Hiszpanii 14 kwietnia 1931 roku, a kilka miesięcy później robotnicy – będący prawdziwą żywotną siłą Hiszpanii – rzemieślnicy, i w ogóle producenci, patrzyli na Republikę jako coś, co nie należało do nich, jako coś bardzo odległego, ponieważ rządzący nimi ludzie nie byli w stanie zrozumieć i zinterpretować prawdziwej duszy Hiszpanów. Ogólnie rzecz biorąc, kierownictwo pierwszego rządu Republiki nie mogło być bardziej niezdarne niż było.

Zaledwie trzy miesiące po wszczepieniu nowego ustroju w Hiszpanii, Gwardia Cywilna – która przez pół wieku biła andaluzyjskich robotników i generalnie Hiszpanów – i która nadal istniała jako wstyd dla Republiki. To nie była już ta gwardia, która biła robotników, ani ta która jeździła po drogach i maltretował ich w fosach zamku Montjuich, jak w czarnych latach Martinez Anido (1), ale jej okrucieństwo w trakcie nowego reżimu nawet wzrosło, najpierw w Pasajes, a później w Castilblanco, Parque de María Luisa, Casas Viejas itp. (2)

Oryginał książki.

Poczynając od tamtych wydarzeń naród hiszpański wobec Republiki czuje nienawiść, niechęć do jej przedstawicieli za ich niezdarność. Chłop andaluzyjski, który aspirował do posiadania ziemi i który po powstaniu Republiki widzi tak jak dawniej „Państwo” dosiadające konia, spacerujące po ogromnych łąkach, pochyla się ku ziemi i jednocześnie wylewa w nią pot z ciężkiej pracy i krzyczy rozczarowany.

Pracownik fabryki, który wierzył, że nadszedł czas na jego wyzwolenie i że będzie mógł dochodzić swoich praw, także płacze przed tokarką i przed maszyną, rozumiejąc, że w Hiszpanii nie doszło do transformacji w związku z wprowadzeniem Republiki. Pracownik telefoniczny, który był niewątpliwie najsłabiej dotowany przez drapieżny egoizm dużej kompanii, podnosi głowę i uważa, że ​​nadszedł czas, aby spełnić jego słuszne żądania.

Rozsądnie przedstawia je swoim wyzyskiwaczom, ale ci – być może za radą samych republikańskich polityków – odmawiają mu wszystkich praw, w takim zakresie w jakim mu przysługują. Aby je uzyskać, odwołuje się w końcu do prawa międzynarodowego, uznawanego przez wszystkie kraje demokratyczne, deklaruje, więc strajk i tak jak w przeszłości jest nękany i prześladowany przez tych samych co zawsze. Przy złowrogą Gwardię Cywilną.Podczas tego konfliktu zginęło stu ośmiu pracowników. Ofiara z człowieka, co został hiszpańskim republikańskim ministrem: Miguel Maura. (3)

Przeglądając wszystkie te fakty, widzimy nieskończony ciąg , który nigdy by się nie skończył, gdyby głównym celem tej książki nie było zajęcie się bardziej niż czymkolwiek innym materialnymi faktami rewolucji i wojny w Hiszpanii. Rządzenie hiszpańskich republikanów nie mogło być bardziej niezdarne dla losu Republiki. Wielki właściciel ziemski nadal był panem życia i posiadłości. Duże firmy miały jednakowy wpływ na całe zarządzanie publiczne. Sami duchowni wydawali się bardziej wpływowi niż kiedykolwiek. I tak sukcesywnie działo się tak, jakby w Hiszpanii nic się nie wydarzyło wraz ze zmianą ustroju.Taki stan doprowadził do niewielkich zamieszek lokalnych, którymi robotnicy chcieli wyrazić swoje pragnienie wyzwolenia. Niepokoje zostały stłumione surowiej niż w czasach dyktatury Primo de Rivery. Były egzekucje bez podstaw, deportacje, wyroki wielu lat więzienia …

W tak zwanym międzyczasie hiszpańska ultraprawica, uwolniona i wolna w swojej wywrotowej akcji propagandowej, zaczyna, nie tylko w ukryciu, w tajemnicy, ale także publicznie, za zgodą Gwardii Cywilnej i hiszpańskich władz republikańskich, podważać nowy ustrój i przygotowuje grunt pod jego zniszczenie. Niewątpliwie, gdyby zniknął wielki hiszpański właściciel ziemski, ziemie zostałyby przekazane chłopom z Estremadury, Andaluzji i innych regionów Hiszpanii – lub ich odpowiednim ratuszom – aby je uprawiali i prosperowały bez ogromnych obciążeń fiskalnych i innych podatków państwowych. Zostałyby znacjonalizowane duże firmy, czyli te, które wyzyskiwały pracowników w okrutny sposób, wbrew wszelkim prawom i bez uwzględniania ich potrzeb; Faszyści, reakcyjni wrogowie Republiki, nie znaleźliby najmniejszego posłuchu w klasach potrzebujących.

Jednocześnie oszukana opinia publiczna nie zostałaby zmuszona do ostatecznego rozwiązania, jakim było dokonanie rewolucji społecznej, która również, gigantycznym krokiem zbliżała się. W tym samym czasie hiszpańska reakcja zyskiwała na popularności wśród ignorantów i oportunistów. Hiszpanie, którzy myślą i czują przede wszystkim, chcieli dać władzy Republiki Hiszpańskiej nową możliwość, nowy motyw, aby naprawiła swoje postępowanie i stawiła czoła okolicznościom, od których byli bardzo oddaleni. I czekali, aż sądy konstytucyjne zakończą swoją misję przygotowania Karty Konstytucyjnej Republiki Hiszpańskiej, aby zgodnie z prawem wyrazić swój sprzeciw wobec republikańskich władz.

Dlatego nikogo nie dziwiła nagła zmiana opinii, gdy po dwóch latach życia pod rządami republikanów zaplanowano nowe wybory, w których elementy umiarkowane i reakcjoniści uzyskali wspaniały wynik na swoją korzyść, a republikanie zostali w tyle, wyrzuceni, pozbawieni autorytetu przez własne powszechne prawo wyborcze, by dalej rządzić Hiszpanią. Ta lekcja, być może dla nich zbyt surowa, postawiła ich na tak niskim poziomie, że przedstawiciele hiszpańskich republikanów nigdy nie byli w stanie zrobić nic poważnego w żaden sposób, a tym bardziej przyciągnąć wolę całego narodu, który wcześniej przywitał ich z radością i otwartymi ramionami, gdy w Hiszpanii ustanowiła się Republika.

Ale reakcjoniści w Hiszpanii nigdy nie okazali się bardziej zręczni i ostrożniejsi niż republikanie w rządzeniu krajem po pierwszych dwóch latach Republiki, kiedy zostali wybrani w powszechnych wyborach i objęli teki ministrów. Nie byli mądrzejsi, ani bardziej ostrożni niż ich poprzednicy, a później Hiszpania stała się politycznie wielkim ściekiem. Zaskoczeni triumfem reakcjonistów republikanie, którzy zawsze żyli z dala od rzeczywistości, znajdują się w niewielkim stopniu w sytuacji odsunięcia od rządu kraju i Gila Roblesa (4), oraz jego ludzi, po zwycięstwie wyborczym. Tu wkraczają w rząd republiki za pośrednictwem Lerrouxa (5), który chciał pogodzić współistnienie republikanów i reakcjonistów nie zależnie od wszystkiego.

Nie biorąc pod uwagę, że w Hiszpanii była czujna opinia publiczna, która nie odrywała wzroku i dostrzegała nawet najmniejszy ruch tych, którzy próbowali ją oszukać. Ze zderzenia wszystkich tych niezgodności zrodziły się wywrotowe wydarzenia października (Asturia 1934), w których oprócz dużej liczby republikanów i socjalistów poza Katalonią, w Katalonii interweniuje sam rząd autonomiczny, Generalitat. Protestuje on burzliwie, chcąc w sposób niezauważalny, przekierować wydarzenia polityczne w stronę rozgrywek partyjnych. Dlatego proletariat kataloński pokazał się trochę mniej, jeśli nie był obojętny, skoro rząd Katalonii miał na swoim koncie wiele błędów, z których jeden miał większą wagę i szkodził katalońskim robotnikom.

W tym czasie przypominamy katastrofalne występy faszystowskiego Dencása z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Generalitat i makiaweliczne przedstawienie Badii z Komendy Głównej Policji w Barcelonie (6), które dopuściły się wszelkiego rodzaju nadużyć i wykroczeń, które przypominają nam o wydarzeniach niestety historycznych, które rozegrały się w Katalonii przed laty przez fatalnych generałów Martínez Anido i Arlegui. (7) Z tego powodu nie jest zaskakujące, że w Katalonii ruch październikowy nie miał najmniejszego poparcia ludowego, ponieważ Generalitat Katalonii tolerował, że jego przedstawiciele w represyjnych organizacjach – Dancás i Badia – masakrują robotników.

Prezydent Companys, szanowany człowiek o uczciwym postępowaniu, popełnił najbardziej godne pożałowania błędy polityczne, tolerując czterech nowicjuszy, którzy zamienili Katalonię w obóz Agramante (idiom, oznacza nieporządek, kłótnię, podziały), sprawiając, że rząd Generalitat stał się niepopularny wśród wszystkich obywateli Katalonii, którzy z radością zaakceptowali autonomię i byli gotowi oddać swoją krew, by jej bronić, przed możliwym atakiem ze strony jakiegokolwiek centralistycznego i reakcyjnego rządu, który absurdalnie zamierza uchylić prerogatywy, które lud kataloński, korzystając ze swojego doskonałego prawa, uzyskał.

Z represyjnych wydarzeń październikowych w pozostałej części Hiszpanii – pamiętamy głównie męczennika Asturię – ale nawet w Katalonii to robotnicy zaliczeni do ekstremistów złożyli największy hołd. Na ten temat powiedziano już tak wiele, że nie warto o tym tutaj mówić, ponieważ cel tej książki jest inny. Dwa lata rządów republikańskich fascynacji, w których ślad reakcji zaznacza się we wszystkich aktach państwa Gila Roblesa i innych faszystów, były dla hiszpańskiej reakcji równie katastrofalne, jak dla reżimu Republikanów.

Ricardo Sanz idący w szeregu innych osób.

Hiszpanie niewątpliwie zostali poddani drugiemu testowi, w którym, podobnie jak w pierwszym, zwrócili uwagę i obiecali, że nie zapomną, że w Hiszpanii wszyscy politycy, którzy rządzili krajem, robili to gorzej jeden od drugiego i że tylko dogłębne rozwiązanie, natury społecznej, może to dopasować do ich temperamentu. Wbrew wszystkiemu hiszpańska opinia publiczna, ta opinia, która żyje w każdym z prawdziwych obywateli, okazała się znowu dobra, raz jeszcze inteligentniejsza, raz jeszcze bardziej hojna. Drugi okres rządów znany pod nazwą ,,czarne dwulecie ” skończył się.

Po raz kolejny podniesiono kwestię konkurencji na polu politycznym do rządu hiszpańskiego w powszechnych wyborach. Chciano pokazać, że republikanie nadal mają rozwiązanie, jeśli chcą skorzystać z lekcji, jaką otrzymali w poprzednich konsultacjach wyborczych. Tak, ponieważ pomimo tego, że hiszpańska prawica wygrała poprzednie wybory, co pozwoliło jej rządzić w Republice, to tylko dlatego, że sześćdziesiąt pięć procent Hiszpanów nie oddało głosu, aby zademonstrować, że negują zaufanie do nich i wyrzekają się republikańskich władz, które w tak niezręczny i szalony sposób rządziły losami kraju.

Co automatycznie nie oznacza, że ​​zgodzili się na odrażające środki później używane przez bractwo Gila Roblesa. Również nie przyjęli tego, że pragnieniem całego narodu jest, uwierzyć, że został zbawiony, tylko dlatego, że Republika została ustanowiona w Hiszpanii: 14 kwietnia 1931 roku.

Z tego powodu lud ten chciał po raz drugi dać republikanom margines zaufania, a reakcjonistom głośne powiedzieć kłamiecie, popierając tych pierwszych i gardząc tymi drugimi. Całe społeczeństwo zebrało się prawie jednogłośnie przy urnach, całkowicie pokonując reakcyjnych faszystów, którzy uważali, że naród hiszpański nie głosował na republikanów w poprzednich wyborach, bo był już całkowicie niezaangażowany w walkę o swoje prawa i rację istnienia. Coś czego nigdy nie uczyniła siła życiowa, która jest najbardziej liczebna w kraju, robotnicy, ponieważ oznaczałoby to rezygnację i samobójstwo całego narodu. Jeśli kiedykolwiek naród będzie żyć w reakcyjnym reżimie, to przez brutalną siłę, ale nigdy przez lekceważenie jego praw i rezygnację z rozwiązania, które nie jest adekwatne do jego szlachetnych uczuć.

Przed nami wybory parlamentarne w lutym 1936 roku. Opinia publiczna, która zawsze była reprezentowana przez klasę robotniczą, widząc katastrofalne wyniki rządu republikańskiego w rękach CE.D.A. (Hiszpańska Konfederacja Praw Autonomicznych), znając podstępną pracę ministra wojny Gila Roblesa, który przygotowywał się, wskazując na hiszpański faszyzm, powstanie zbrojne przeciwko republice. Widząc, że w więzieniach Hiszpanii jęczało ponad trzydzieści tysięcy więźniów polityczno-społecznych, nie ta opinia nie chciała już demonstrować swojej obojętności wobec republikanów i wobec nieuchronnego zagrożenia rażącego faszyzmu, wspieranego przez militaryzm, umiała formować w Hiszpanii rodzaj sojuszu, zwany „Frontem Ludowym”.

C.N.T. (Narodowa Konfederacja Pracy), która przez całe swoje istnienie zalecała robotnikom wstrzymanie się od głosu – fakt, który osiągnął punkt kulminacyjny w poprzednich wyborach i był niewątpliwie wyznacznikiem wyparcia się republikanów w wyborach, które dały triumf,, czarnemu dwuleciu „- tym razem zachowała się przeciwnie. Za pomocą swojej prasy i mównicy, choć nie robi jednoznacznej propagandy wyborczej na rzecz Frontu Ludowego i mimo że nie jest częścią tego organu, rozpoczyna potężną kampanię. Jest to z pewnością najbardziej groźna z całej jej rozległej historii kampania, wskazująca klasie robotniczej, którą prawie w całości reprezentowała, że w więzieniach znajduje się trzydzieści tysięcy więźniów, którzy musieli zostać uwolnieni i że wolność tych więźniów i prawa obywatelskie, zostały zduszone przez bractwo Gila Roblesa.

Ponownie powraca ta kwestia i, że wybory sponsorowane przez Front Ludowy, były decydującym faktem, który musiał przesądzić albo o wolności więźniów i otwarciu nowego okresu możliwości, albo o triumfie faszyzmu ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Z drugiej strony armia w otwartym buncie i „Panowie” zgrupowani w reakcyjnych organizacjach politycznych, przy każdej okazji okazywali gotowość przejęcia rządu kraju, niezależnie od procedur, a nawet jeśli przegraliby wybory, podnieśliby broń, by przemocą osiągnąć to, czego nie uzyskali legalnie.

Takie wydarzenia sprawiły, że wszyscy Hiszpanie, którzy nie podzielali reakcyjnego myślenia wojska i „Paniczyków ”, musieli wybierać. Albo ustąpić legalnej sytuacji siły w wyborach lub przygotować się na stawienie czoła całej reakcji na ulicy, z bronią w reku, jeśli oddając swój głos w wyborach, dadzą zwycięstwo Frontowi Ludowemu.

Szeroka opinia hiszpańska, tak często obrażana przez międzynarodową reakcję i opisywana jako ekstremistyczna i łamiąca prawa, schroniła się jak zawsze w dziedzinie prawa, dając osiemdziesiąt pięć procent głosów za Frontem Ludowym – nie dlatego, że wierzyli, że miał on zamiar spełnić ich życzenia, czego nie zrobił , kiedy powstała Republika.

Ale dlatego, że wierzyli i mieli nadzieję, że reakcja, pokonana w wyborach, sprowokuje powstanie, a następnie ludzie, posiadający rozsądek i wszelkie uprawnienia, będą mogli stawić czoła zdradzieckiemu wojsku, zmiażdżyć ich w odpowiednim momencie buntu, a następnie poprosić o przyznanie im w końcu ludzkich praw.

Rezultat miażdżącego triumfu Frontu Ludowego był tak donośny, że zaskoczył samych Republikanów, gdyż osiągnięta większość była naprawdę zdumiewająca. Po raz kolejny Republikanie i Front Ludowy otrzymują najwspanialszą lekcję od autentycznej hiszpańskiej opinii ludowej. Jak ogłosili faszyści – zarówno cywile, jak i wojsko – po triumfie Frontu Ludowego, rozpętała się bezlitosna walka, której kulminacją była w Madrycie seria ataków na ludzi lewicy, w tym Jiménez de Asua, (8) poruczniku Castillo, (9) a nawet przeciwko samej osobie Prezydenta Republiki, Manuela Azañi, podczas defilady wojskowej na Paseo de la Castellana.

Wszystko to działo się, gdy w głównych siedzibach hiszpańskich koszar wojskowych dzień i noc konspirowali, organizując powstanie zbrojne przeciwko Republice.

W Maroku hiszpańskim wojsko faktycznie panowało nad sytuacją i nie wykonano więcej rozkazów niż rozkazy wydane przez szefów Falangi i reakcyjne wojsko, wrogów Republiki.

Podczas gdy to wszystkiego, rząd republikański, który wcale nie był nieświadomy tego, co działo się na całym terytorium Hiszpanii, był tolerancyjny i życzliwy wobec wrogów oraz nieubłagany i surowy wobec robotników, którzy nie byli skłonni tolerować takich ekscesów. A jeśli w którymkolwiek momencie sam rząd został potępiony przez osoby wtajemniczone w to, co się dzieje, ministrowie ograniczali się do ignorowania tego, a nawet Minister Spraw Wewnętrznych groził i kwestionował ze starej rezydencji w Puerta del Sol, mówiąc, że faszyści mogliby powstać, kiedy tylko zechcą, ponieważ wszystkie środki władzy były w ich rękach i wszystko było gotowe, aby stłumić każdą próbę zakłócenia i zniszczenia Republiki. Władza została przekazana im wyraźną wolą ogromnej większości, objawiło się to w wyborach w lutym 1936 roku.

Przypisy

  1. Generał znany z prześladowań anarchistów w Barcelonie na początku lat 20, XX w.
  2. Autor przytacza przykłady z czasów Republiki gdzie została zastosowana przemoc państwa i aparatu represji wobec buntujących się robotników lub chłopów. Były ofiary śmiertelne.
  3. Strajk telefonistów w 1931, pierwsze mierzenie sił CNT z nowym rządem.
  4. Prawicowy minister wojny, z jawnymi ciągotami do faszyzmu włoskiego.
  5. Prezydent Republiki, polulista z Parti Radykalnej, dokonał wolty na prawo.
  6. Organizatorzy paramilitarnych milicji nacjonalistów katalońskich JEREC, nosili koszule khaki i walczyli ze związkowcami z CNT.
  7. Miguel Arlegui Bayonés, szef policji w Barcelonie w latach 20, XX w.
  8. Polityk socjalista z PSOE. W marcu 1936 doznał ataku ze strony Falangi.
  9. Po strzelaninie z falangistami (zginął w niej kuzyn Jose Antonia Primo de Rivera) dwa razy przeprowadzono na niego zamach.
Ricardo Sanz urodzony w Hiszpanii.

Notka o autorze książki

Ricardo Sanz y García ( 1898-1986). Urodzony w Hiszpanii.

Syn robotników rolnych, od najmłodszych lat pracował w młynie, aż w 1916 r. Wyjechał do Barcelony, gdzie wstąpił do Narodowej Konfederacji Pracy (CNT) w sekcji Farbiarzy Tekstyliów, którą wówczas wykonywał. W Barcelonie zaprzyjaźnił się z Pau Sabaterem i liriosem (El Tero), którzy później zostali zamordowani. Był członkiem Komitetu Strajkowego podczas konfliktu La Canadiense (1919). Od 1920 roku uwydatnił się jego aktywizm: poznał Ascaso, organizował wiece w rejonie Barcelony, brał udział w działaniach grupy „Los Solidarios” i był więziony (1920–1922).

Po uwolnieniu przeniósł się do Saragossy, a następnie uciekł do Francji przez Barcelonę, aby uniknąć nowego aresztowania za udział w Komitecie Rewolucyjnym w Barcelonie. W Paryżu przebywał przez krótki czas, ponieważ nie lubił atmosfery wygnania i ponieważ zlecono mu zakup tysiąca karabinów w Kraju Basków, po przekroczeniu granicy w Vera został zatrzymany w San Sebastián i zamknięty na dwa lata w więzieniu w Madrycie. Gdzie spotyka Bajatierrę, Romero, Inestal i innych libertarian. Zwolniony, osiada w Barcelonie, gdzie będzie pracował na budowie – będzie przewodniczącym związku zawodowego w latach 1930-1931 – i będzie kilkakrotnie zamykany.

Wraz z Republiką został jednym z oficjalnych mówców CNT, odbywając podróże propagandowe po Wyspach Kanaryjskich, Alicante, Kraju Basków, La Rioja, Kastylii itd. Z Ascaso, Antoną, Magriñà, Inestal i innymi; działania, które będą naprzemiennie z pracą w sektorze wodnym i które nie przeszkodzą mu w uczestnictwie w powstaniach FAI ani w organicznym życiu związku anarchosyndykalistycznego: uczestniczył w Konferencji Regionalnej Konfederacji Pracy Katalonii (CRTC) 31 Maj 1931 r. Do Barcelony, na III Kongresie CNT (Madryt, 11-16 czerwca 1931 r.), Gdzie pełnił funkcję sekretarza Stołu w szóstej sesji. Brał także udział w posiedzeniu plenarnym związków zawodowych CRTC (Barcelona, ​​sierpień 1931). Zaciekle walczył z Trentistasem w broszurze Los Treinta Judas.

W 1932 r. Został wybrany zastępcą sekretarza Komitetu Narodowego CNT.Brał udział w regionalnym posiedzeniu plenarnym CRTC, które odbyło się w Barcelonie w dniach 5–13 marca 1933 r. I do 1936 r. Prowadził intensywną działalność propagandową w całym stanie. 19 lipca 1936 roku walczył w Barcelonie w Las Drassanes razem z Francisco Ascaso, a następnie przejął koszary Pedralbesa. W czasie wojny zajmował liczne stanowiska, jako szef organizacji milicji, inspektor fortyfikacji w Aragonii i Katalonii, a gdy zmarł do końca wojny, szef Kolumny Durrutiego. Po zakończeniu wojny wyjechał do Francji ze szczątkami 26 Dywizji (dawna kolumna Durruti). W latach 1939-1942 został zamknięty dla obozu Vernet, a następnie dla Djelfa (Algieria), skąd został wyzwolony przez wojska alianckie w czasie okupacji Afryki Północnej, później osiadł w Algierze jako piekarz.

W lipcu 1945 r. Wyjechał do Francji, osiadł w Marsylii i Tuluzie. Bronił kolaboracji, w 1974 r. Był na konferencji w Narbonie, a w latach osiemdziesiątych, po zerwaniu CNT, śledził odłamki, uczestnicząc w kongresie w Madrycie w 1983 roku. Pomimo udziału w grupach akcji „Los Solidarios” i „Nosotros”, mimo walki w komitetach anarchistycznych od 1920 roku, Isaac Puente i Ángel Pestaña byli bardzo cenieni.

W 1979 roku wrócił do Barcelony. Napisał współpracę w CNT del Norte i Solidaridad Obrera, jest autorem kilku książek, takich jak Ruta de titanes (1933), Los thirty Judas (1933), Francisco Ascaso i Buenaventura Durruti (1946), Syndykalizm i polityka. „Los Solidarios” i „Nosotros” (1966), Dlaczego przegraliśmy wojnę (1968), Ci, którzy pojechali do Madrytu. Kolumna Durruti. 26 Division (1969), Figures of the Spanish Revolution (1972 i 1978), hiszpański związek zawodowy przed wojną domową. Dzieci pracy (1976) itp.

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.

Exit mobile version