Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będziemy mogli znów się spotkać na muzycznym szlaku. Dlatego zaczynamy cykl, pewnie nieregularny, opisów różnych festiwali muzycznych, dziejących się w Europie (i nie tylko). Chodzi o wydarzenia, które ze względu na zapraszanych artystów i panującą na nich atmosferę możemy określić mianem antyfaszystowskich i antyrasistowskich. Zależy nam na festiwalach, gdzie żadne postawy dyskryminacyjne nie mają miejsca. Opisy i relacje w tym cyklu będą pochodziły od ludzi, którzy osobiście brali w nich udział. Co oznacza, że będą ich subiektywną oceną. Mamy nadzieję, że relacje zachęcą Was do podróży lub przywołają miłe wspomnienia.
Mighty Sounds – Tabor w Czechach
Bilety czekają od 2019 roku… Nikt z nas nie spodziewał się, że występ The Casualities w 2019, podczas 15 edycji Mighty Sounds będzie ostatnim przed… no właśnie, okazało się niedawno, że już trzyletnią przerwą w odbywaniu się tego festiwalu. Dla mnie to straszny cios! Ale może dla niektórych z Was będzie to okazja, aby przygotować się na przyszły rok? I samemu wyjechać do naszych braci z Południa? Postaram się Was do tego zachęcić, bo naprawdę warto.
Gdzie to jest i po co tam pojechać?
Takie pytanie otrzymałem kiedyś od mojego kolegi, który jak raz spróbował, to już został członkiem naszej ekipy wyjazdowej. Festiwal odbywa się zawsze w drugi weekend lipca i trwa przez trzy dni. Miejscem jest trawiaste lotnisko lokalnego aeroklubu w przepięknej miejscowości Tabor, leżącej w południowej części Czech, między Pragą a Czeskimi Budziejowicami. Osobom, które choć trochę interesują się historią, to miasto będzie znane z wojen husyckich. Od nazwy tego miasta wzięła się nazwa odłamu husytów, zwanych taborytami.
W samym centrum jest sporo nawiązań do historii: jest muzeum, są podziemia udostępnione dla turystów i inne atrakcje. Jest co zwiedzać, o ile ktoś znajdzie czas w trakcie festiwalu. Wstyd się przyznać, ale pomimo wielokrotnej bytności, zawsze muzyka i towarzystwo wygrywały z chęcią zwiedzania czegokolwiek. Za każdym jednak razem obiecujemy sobie solennie, że w przyszłym roku to już na pewno znajdziemy czas na zwiedzanie…
Załączam również plan terenu festiwalowego z roku 2019. Niestety czasem z bólem serca, ale odpuszczamy niektóre występy, aby móc pogadać ze znajomymi.
Chcę pojechać, ale nie wiem jak?
To nie jedź 😉. A tak na poważnie, wychodzę z założenia, że im szybciej się taki wyjazd zaplanuje, tym łatwiej wszystko ogarnąć, również finansowo.
Bilety: do kupienia na stronie festiwalu. Na najbliższy festiwal koszt karnetu na festiwal (bez pola namiotowego) to 75 €. Im później kupujemy, tym drożej płacimy, to jasne. Jeżeli nie chcemy w trakcie festiwalu mieszkać na polu namiotowym, to należy jak najszybciej poszukać miejsca w taborskich hotelikach. Tych nie jest zbyt dużo. W dodatku spora część kwater jest zarezerwowana dla wykonawców i szybko może się okazać, że pole namiotowe to jedyna opcja. Ale nawet w takiej sytuacji nie popadajmy w czarną rozpacz, bo organizatorzy robią naprawdę dużo, aby nas rozpieścić.
Jest aż 9 opcji namiotowych, łącznie z rozstawionym przez organizatorów namiotem, z zapleczem sanitarnym i innymi atrakcjami. Wszystko również do sprawdzenia i kupienia na stronie festiwalu. Mamy kupiony karnet i ogarnięty nocleg! Teraz pozostaje nam tylko zabukować urlop, odliczać dni, odkładać pieniądze i zastanawiać się nad środkiem transportu. Ale o tym poniżej.
Mighty Sounds nadciąga!
No i jest już lato! Weekend z Mighty Sounds zbliża się wielkimi krokami. Już prawie czujemy zapach trawy… Tylko jeszcze trzeba dojechać.
Mamy dwie opcje: samochód i kolej. Obie sprawdzone i bez żadnych wątpliwości mogę polecić pociąg. Mówię to z perspektywy osoby, która podróżowała w wesołej ekipie z Warszawy zarówno jednym jak i drugim środkiem transportu. Pociągiem jest szybko, łatwo, a w wagonie restauracyjnym można spotkać czeskie piwo, dzięki któremu skraca się jeszcze bardziej czas podróży. W samym Taborze są dwie stacje, jedna przy samym lotnisku, na którym odbywa się festiwal, druga w centrum.
Jeżeli jesteś na polu namiotowym, 10 minut na pieszo jest małe centrum handlowe z supermarketem. Tam zaopatrzysz się we wszystko, co potrzeba, łącznie z alkoholem. Uwaga, na teren pola namiotowego możesz wnieść wszystko, ale nie przejdziesz z własnym alkoholem z pola na teren festiwalu. Jeżeli kwaterujesz w hoteliku w centrum, to na starym mieście jest mnóstwo knajpek z dobrym jedzeniem w umiarkowanych cenach. Oczywiście są również sklepy spożywcze. Tabor jest małym miasteczkiem, więc można dotrzeć na teren festiwalu krótszym lub dłuższym spacerem.
Festiwal
Sam festiwal jest naprawdę świetny i ciężko się do czegoś przyczepić. Zaczynając od samej muzyki, gdzie skład zespołów jest bardzo dobry, poprzez nagłośnienie poszczególnych scen. Muzyka się nie miesza, a wszystko słychać bardzo dobrze i selektywnie. Z 5 scen jedną mamy małą akustyczną, dwie są pod namiotami i dwie największe zewnętrzne. Sceny grają cały czas, niezależnie od siebie, więc czasami ciężko jest zdecydować, który zespół zobaczyć, a który pominąć. Co jest fajne, oprócz znanych i przyciągających fanów dużych kapel, mamy możliwość poznać mniej znane kapele.
Widziałem już zespoły z wielu egzotycznych muzycznie dla nas kierunków. Kapele z Chin, Indonezji (zespół Hydrant grający Rockabilly) czy Arabii Saudyjskiej (zespół Creative Waist grający Grind Core’a!!). A ja już się zmęczymy szaleństwami pod sceną i potrzebujemy zwilżyć naszych ust korale to mamy kilka rodzajów barów. W barach możemy się wzmocnić, zaczynając od punktów z drinkami, poprzez długie bary piwne, na namiotach z mocniejszymi trunkami kończąc. Jest ich tak dużo, że pomimo wielu tysięcy ludzi praktycznie nie stoisz w kolejkach.
Co ważne, na terenie festiwalu obowiązuje system kubków wielorazowych! Kubki wydawane są za kaucją, co powoduje, ze z każdym kolejnym piwem nie produkujemy kolejnego odpadu. Świadomość ekologiczna jest widoczna na tym festiwalu i szkoda, że u nas jeszcze tego nie ma… To, co mnie zaskoczyło za pierwszym razem to ilość punktów gastronomicznych z jedzeniem. Na MS obecna jest chyba każda kuchnia świata, w większości wegetariańska i wegańska.
Nie ma takiej możliwości, żeby nie znaleźć czegoś dla siebie i to w przystępnej cenie. Punktów gastronomicznych jest więcej niż jakichkolwiek innych. Bardzo dobre piwo plus jedzenie… Jedzenie kuszące nas swoimi kolorami, zapachami. Pyszne czeskie piwo… To wszystko powoduje, że najczęściej z festiwalu wraca więcej kilogramów obywatela, niż na niego pojechało. Cóż, z taką sceną pobytu u braci Czechów trzeba się liczyć 😊.
Sprzedaż merchu kapel rozwiązano poprzez postawienie wielkiego namiotu, w którym swoje rzeczy sprzedają zespoły grające w danym dniu. Na samym festiwalu oprócz Czechów spotkamy również uczestników z zagranicy. Oczywiście Słowaków, ale również sporo osób z Niemiec, Węgier, Austrii i stosunkowo mało naszych rodaków.
Antyfaszyzm i sprawy społeczne na Mighty Sounds
Jeżeli zastanawiacie się, jak wygląda obecność antyfaszystów na tym festiwalu, to jesteśmy bardzo widoczni. Jest stoisko Antifa.cz, gdzie można zaopatrzyć się w niezbędne akcesoria. Wszędzie widać ludzi z widocznymi przypinkami, koszulkami czy badzikami. W trakcie występów poszczególnych kapel powiewają flagi akcji antyfasztowskiej… Często też można usłyszeć ze sceny konkretny antyfaszystowski przekaz, czy też zobaczyć taki przekaz bezpośrednio na koszulkach członków zespołów.
Zresztą obecność takich zespołów jak Anti Flag, Los Fastidios, Nasty, Talco i wiele innych nie pozostawia żadnych wątpliwości. Jest to festiwal z bardzo konkretnym i jednoznacznym przekazem antyfaszystowskim. Na terenie festiwalu spotkacie również stoisko Amnesty International, Sea Shephard i wiele innych organizacji społecznych. Miejmy nadzieję, że również na wielkich festiwalach organizowanych w naszym kraju coraz większy nacisk będzie kładziony na powyższe kwestie. Że będą podkreślane sprawy społeczne, antyfaszyzm, tolerancja, równouprawnienie oprócz dobrej zabawy.
Serdecznie zapraszam do Czech Na Mighty Sounds Festival. Do zobaczenia 8-10 lipca 2022.
Przemek
Zdjęcia i grafiki: Mighty Sounds, Antifa , Archiwum własne.