Publicystyka

Mentalność imperialna — wygodny parawan państwa

Ludzie podpisują umowę społeczną z państwem

Wojna na Ukrainie dała anarchistom impuls do rozmyślań o ich ruchu. Przede wszystkim chodzi oczywiście o pewne wnioski praktyczne, ale wśród tych wniosków musi być też miejsce na głębszą refleksję teoretyczną. Ważne, by znaleźć czas na oddech, odłożyć na bok emocje i z chłodną głową spróbować pogodzić rzeczywistość z anarchistycznymi ideałami, najpierw w teorii, a potem zastanowić się, jak je zrealizować w praktyce. W niniejszym artykule zajmiemy się pojęciami mentalności i imperializmu oraz związkiem między istnieniem państwa a powstawaniem wojen i imperiów. Dopóki udajemy, że III Rzesza czy Federacja Rosyjska to zjawiska historyczne, nie jesteśmy w stanie zrozumieć istoty zjawiska, a tym samym zapobiec powtórzeniu się sytuacji w innym miejscu i czasie.

Aby odpowiedzieć na pytanie o zgubny wpływ „ideologii rosyjskiego świata”, czy jak niektórzy nazywają „mentalności imperialnej”, należy moim zdaniem rozróżnić dwa pojęcia: mentalność i imperializm. Mentalność nie jest jakąś genetyczną osobliwością grup etnicznych, czymś nieodpartym, co od urodzenia układa się w naszej świadomości. Nie. Jeśli w ogóle możemy mówić o istnieniu mentalności, to tylko jako regionalnej cechy kulturowej.

Ta część kultury, która odpowiada za przekaz wartości politycznych, jak zresztą cała kultura, znajduje się pod silnym wpływem państwa. To państwo kontroluje media, edukację i programy wydarzeń kulturalnych. Innymi słowy, w dużym stopniu kształtowało przez wieki to, co można by nazwać mentalnością w jej politycznej części. Wygląda to, jak spirala, w której ludzie próbują wpływać na politykę pod wpływem propagandowych wzorców minionych reżimów, a obecny reżim stara się wzmocnić lub zmienić te wzorce, aby wzmocnić poparcie ludzi dla swoich działań.

Teraz o imperializmie. Wiele osób błędnie uważa, że imperializm i nacjonalizm to przeciwstawne zjawiska, opierając się na tym, że separatyści często przeciwstawiają się imperiom i odwrotnie. Jeśli jednak przymkniemy oko na fakt, że imperium jest liczebnie większe, a więc ma większe możliwości, to w rzeczywistości są one równoważne. Ich wrogość to nic innego jak wrogość równorzędnych państw. Wszystkie państwa są takie same w logice swojego rozwoju i mają dwa główne wektory: unifikację i ekspansję.

Każde państwo ma skłonność do ekspansji i nie chodzi tu tylko o zdobycze terytorialne, strefy wpływów mogą być zdobywane w różny sposób. W konkurencji z innymi państwami, do której popycha ich autorytarne myślenie, zwiększenie zasobów oznacza zwiększenie szans na przetrwanie, a może nawet uzyskanie przewagi. Absolutnie każde obecne imperium zaczynało jako małe państwo. Historia obfituje w przykłady, gdy zwarte państwa narodowe, takie jak Japonia czy Macedonia, przekształcały się w agresorów lub małe separatystyczne enklawy. Nawet Polska w latach 30. zabiegała o zamorskie kolonie, bez najmniejszego historycznego uzasadnienia dla własnych apetytów. Pokojowość niektórych mniejszych państw można tłumaczyć jedynie ich słabym potencjałem militarnym, a także większym wpływem na politykę społeczeństwa obywatelskiego, które oczywiście nie chce wojny.

Nie należy też zapominać o rewanżyzmie, gdzie klęska jednej wojny zachęca elity do rozpoczęcia nowej. Wiele starożytnych imperiów powstało pierwotnie jako projekty obronne lub jako zemsta na sąsiadach za wcześniejsze zniszczenia. Już w czasach starożytnych występowały takie zjawiska jak państwa totalitarne, przymusowe przesiedlenia ludów, ludobójstwa, próby unifikacji religijnej czy językowej. Totalitaryzm jest w takim samym stopniu jakościowym etapem rozwoju państwa, jak i ilościowym. Nic z tego nie zostało wymyślone w czasach współczesnych, a jest jedynie logiczną konsekwencją hierarchii politycznej i sporów międzypaństwowych. Oczywiście zgodnie z interesami elit, które są rzeczywistymi właścicielami tych terenów.

Tym, co utrudnia ekspansję, są nie tylko wrogowie zewnętrzni, ale także wewnętrzni separatyści, którzy chcą zrzucić jarzmo imperium (i zazwyczaj tworzą własne państwo, bo, z bardzo nielicznymi wyjątkami, nie są świadomi bezpaństwowych alternatyw). Nowo powstałe państwo będzie grało z autorytarną logiką na polu polityki światowej. Separatyzm nie musi wynikać z różnic kulturowych, początkowo może to być decyzja czysto polityczna. Tak zresztą zaczynała swoją historię Ukraina, od kozackiej wolności z ludnością kulturowo niewiele różniącą się od południowych regionów Wielkiego Księstwa Litewskiego, czy też Cesarstwa Moskiewskiego, bo złożoną głównie z ich populacji.

Państwo wykorzystuje autorytaryzm, cenzurę i unifikację, aby przezwyciężyć takie wewnętrzne nieporządki. Nie tylko w odniesieniu do języka czy tradycji, ale w ogóle do podporządkowania społeczeństwa regułom przyjętym przez państwo. I tu ważna uwaga: jeśli uznamy naród nie za analog etnosu, ale za zjawisko nowoczesne, produkt państw narodowych, to wieloetniczne imperium również realizuje swój nacjonalizm na skalę imperialną. Imperium tworzy człowieka radzieckiego, Rosjan czy naród amerykański. Jest to wygodne w zarządzaniu grupami jednorodnymi kulturowo wewnątrz kraju, a także może być wykorzystane do konfrontacji z wrogimi państwami. Wszystko to wynika z logiki rozwoju państwa, a nie jakichkolwiek interesów narodowych. Nacjonalizm i imperializm nie są wyjątkowymi zjawiskami kulturowymi, a jedynie produktem ubocznym prób wykorzystania pola kulturowego przez elity do własnych celów. To nie kultura kształtuje świadomość imperialną, która buduje imperium, ale państwo decyduje się zostać imperium i wykorzystuje kulturę do kształtowania świadomości imperialnej.

Nie tylko wielkie imperia dokonują czystek etnicznych, przypomnij sobie choćby Dżibuti czy Biafrę. Nie tylko imperia posiadają broń jądrową i terroryzują ludność, przykładem są Korea Północna i Iran. To tylko najbardziej znamienne przykłady. Osobna historia z demokracjami liberalnymi, one też kierują się logiką etatystyczną, ale do uzasadnienia tego potrzebny jest osobny tekst.

Tłumaczenie


Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.

Exit mobile version