Polska

Nacjonaliści z Białorusi w Polsce

Na początku listopada 2022 r., po ponad 2 latach od początku aktywnych protestów w Białorusi i nieco krótszym okresie działalności białoruskiej diaspory demokratycznej w Polsce, ultranacjonaliści z organizacji „Ruch” pojawili się na ulicach Warszawy.

Jedną z ich pierwszych akcji było wyjście na demonstracje 11 listopada obok polskich nacjonalistów. Na właśnie tę demonstrację, w szeregach których szli ludzie z banerem „nie dla Ukrainizacji Polski” i „To nie nasza wojna”. 

O tych głupich hasłach pisano we wszystkich mediach, ale nacjonaliści z „Ruchu” w ich raporcie poradzili sobie jedynie radosnym okrzykiem jedności z polskimi „braćmi”. Nie było słowa sprzeciwu również, kiedy polscy nacjonaliści powtórzyli akcję „To nie nasza wojna” pod koniec stycznia tego roku (2023).

Zamiast ostrzegania w obliczu globalnych wyzwań i potępienia obojętności na krzywdy innych, już następnego dnia „Ruch” zorganizował wspólną akcję z polskimi nacjonalistami z organizacji Trzecia Droga. Demonstracja miała przypominać o rocznicy powstania Kalinowskiego. Podczas marszu zabrzmiały między innymi hasła takie jak „Chwała narodowi aryjskiemu!”.

Pisaliśmy już o niebezpieczeństwie nacjonalizmu w ogóle i dlaczego jest on sprzeczny z ideami demokracji, a teraz napiszemy trochę bliżej o nacjonalistach z Ruchu i Trzeciej Drogi.

Zacznijmy od polskich zwolenników silnej ręki i kulturowej izolacji. Zwróciliśmy się do antyfaszystów z 161 Crew po komentarz, i otrzymaliśmy następującą odpowiedź: 

„Są to młodzi polscy nacjonaliści, których liderem jest Miłosz Myszkowski. Takich jak oni nazywamy „Prawicą Putina”, ponieważ współpracowali z „Rodzimowiercami” i „Pracą Polską”. Obie te organizacje mają proputinowskie powiązania, a ta ostatnia również bardzo pozytywnie wypowiadała się o Łukaszence. Wspierają też ultrakonserwatywną katolicką organizację Ordo Iuris, która ma powiązania z Kremlem. Są to w większości dzieci z bogatych rodzin o bardzo konserwatywnych poglądach. Więcej informacji o tych organizacjach można znaleźć na naszej stronie.”

Co z nacjonalistami z „Ruchu”? Zwróciliśmy się do ich manifestu, aby dowiedzieć się bardziej szczegółowo na temat poglądów tych młodych ludzi, ale nie było łatwo uzyskać odpowiedzi. Starają się nie mówić o swoich przekonaniach politycznych i ukrywać je za populistycznymi zwrotami. Oto przykłady. 

„Jesteśmy białoruskimi nacjonalistami”, a następnie: „ale nie możemy powiedzieć, że przestrzegamy jakiegoś konkretnego nurtu politycznego”.

Jest to sprzeczność, ponieważ nacjonalizm jest ideologią polityczną. Tutaj widoczna jest próba, aby ominąć ostre pytania i stać się kolejnym populistycznym centrum „jednoczącym”. Dlaczego populistycznym? 

„Białoruś przed wszystkim” i zjednoczenie ”za wspólną pracę na korzyść naszej ojczyzny”, – tak oznaczają swój główny cel.

Ale co to za praca? Te ogólne słowa nie dają informacji o tym, jak widzą przyszłość Białorusi, w tym, jaki ma być ustrój polityczny, ani jak proponują to osiągnąć.

„Jesteśmy za konsolidacją Białorusinów, więc dobrze się nastawiamy do współpracy ze wszelkimi inicjatywami”.

Koniec końców uczestnicy bandy Łukaszenki mogą również wierzyć, że działają na korzyść Białorusi. Sam dyktator wielokrotnie przekonywał, że jest gwarantem suwerenności. To samo mówił i Zianon Pazniak*, który wzywał by nie protestować przeciwko Łukaszence. Ponieważ niby bronił przynajmniej formalnej suwerenności wobec Rosji. Wiemy, jak to się skończyło.

Formalne istnienie Białorusi stało się dla niektórych „przed wszystkim”, w tym przed istnieniem demokracji w kraju. Nawiasem mówiąc, Pazniak spotykał się z przyjaciółmi „Ruchu” (już po publikacji tego tekstu na stronie białoruskich anarchistów Warszawy Pazniak zaczął aktywniej współpracować z „Ruchem”)

A może kierunek działań „ruchowców” da nam jakąś wskazówkę?

Wymieniają: udział w masowych wydarzeniach, działaniach kulturalnych i edukacyjnych, wolontariatach i działaniach sportowo-militarnych. W którym z tych opcji diaspora wcześniej nie miała organizacji bądź inicjatywy, która robiłaby to samo? To wszystko ludzie od dawna robią i bez „Ruchu”. Ale nacjonaliści chcą zjednoczyć ludzi pod swoim skrzydłem.

Większość z ich akcji – to wspomnienia o znaczących wydarzeniach z historii białoruskiej i postaciach białoruskich nacjonalistów. Może to być interesujące, ale nie wygląda to na najbardziej skuteczny kierunek działalności w świetle bieżących wydarzeń – bo nie przybliża to upadku dyktatury, ani końca wojny.

Bohateryzacja historii i piękne nie mające sensu hasła bardzo mocno wpływają na uczucia ludzi. I to jest odpowiedź na pytanie po co nam nowa, kolejna struktura. Jest to zwykła populistyczna awangarda, która ma na celu skupienie wszystkich na sobie oraz monopolizację już wykonywanej pracy. Sympatia do autorytarnego myślenia Pazniaka nie są już przypadkowa. Wspieranie Pazniaka przeciwko Łukaszence jest tym samym, co wspieranie Łukaszenki przeciwko Kebichowi**. 

Najbardziej ironiczną rzeczą w tym skrajnym nacjonalizmie jest to, że członkowie „Ruchu” wywodzą się z mińskich grup kibicowskich FC „Torpedo” i „Dynamo”, które kojarzą się nie tylko z neonazistowskimi poglądami, ale także sympatiami dla rosyjskich imperialistów .

[zdjęcie trybuny z imperialną flagą, kibice z Białorusi]

Miłość do ojczyzny i chęć poszerzania białoruskiej kultury i historii to jeszcze nie nacjonalizm, chyba że ktoś uzna, że te cele są ważniejsze od demokracji. Nacjonaliści są zwolennikami silnej władzy i uważają, że w imię rozwoju jednej jednolitej kultury można naruszać prawa człowieka (na przykład prawo do wyboru języka, jakim będzie się posługiwać).

Ich logika – najpierw „białoruszczyzna”, potem Białorusini, -ważniejszy jest stan kultury niż potrzeby ludzi. Ale żeby znać historię, używać języka, interesować się losem ojczyzny, nie trzeba być nacjonalistą, a nawet pożądane jest, żeby nim nie być.

Nacjonalizm to ruch w mrok przeszłości, z budową granic między ludźmi i wiarą w silnych przywódców. Wzywamy was, abyście nie współpracowali z ludźmi, którzy są wrogami różnorodności, humanizmu i demokracji.

Na demokratycznej scenie nie ma miejsca dla tych, którzy rozpalają nienawiść między-etniczną i próbują pogodzić Białorusinów z nowym dyktatorem, ale pod ładniejszą flagą. Wspierajcie demokrację: zostawcie uprzedzenia w przeszłości i ruszajcie do przodu.


Tekst ukazał się na stronie diaspory Białorusinów ze stolicy.

* Zianon Pazniak – znany białoruski działacz opozycyjny. Założyciel konserwatywnej nacjonalistycznej partii Białoruski Front Ludowy. Od 1996 roku znajduje się w emigracji, mieszka w USA. 

** Vyacheslav Kebich – pierwszy premier Białorusi. Kandydat na prezydenta Białorusi w 1994 roku, na których był głównym oponentem Łukaszenki.

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.

Exit mobile version