Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Publicystyka

„Nie potrzeba naukowca, żeby zrozumieć, iż antyfaszyzm to samoobrona”- wywiad z Joelem

Joel jest szwedzkim antyfaszystą, odsiadującym kilkuletni wyrok więzienia za skuteczną obronę antyrasistowskiej demonstracji w Kärrtorp przed atakiem nazistów. Dokładnie w rok od tamtych wydarzeń, profil Free Joel opublikował wywiad, który Wam teraz prezentujemy.

Jak patrzysz dzisiaj na to, co wydarzyło się w Kärrtorp ?

Nie powinniśmy byli doświadczać tego, co stało się w Kärrtorp, aby zobaczyć jak blisko nas jest faszyzm i jak rośnie. A teraz, dokładnie rok od tamtych wydarzeń wszystko wydaje się zapomniane. Nie zmieniłem swojej opinii o tym, co zdarzyło się tamtego dnia. Nie potrzebuję doświadczyć “Kärrtorp”, aby przypomniało mi się, jak ważne jest przenieść walkę na ulicę. Widziałem nazistów atakujących demonstracje, antyrasistowskie koncerty i blokady związkowe przez całe swoje życie. Nie potrzeba naukowca, żeby zrozumieć, iż antyfaszyzm to samoobrona.

Co sądzisz o swoim procesie, wyroku i zainteresowaniu ze strony mediów?

Nie ma co zbyt dużo mówić o procesie. Ja i mój prawnik myśleliśmy, ze oba procesy przebiegły pomyślnie, ale okazało się, że tak nie było. Miałem nadzieję na krótszy wyrok i na to, że sędzia zobaczy sytuację taką, jaka była naprawdę, czyli że była to samoobrona. Z drugiej strony byłem też przygotowany na dłuższy wyrok niż dostałem. Oczywiście myślałem , że najprawdopodobniej zostanę uniewinniony, ale trzeba być realistą, więc odmawiam siedzenia tutaj przez prawie 4 lata i bycia zgorzkniałym.
Zainteresowanie ze strony mediów było totalnie nieproporcjonalne. Opublikowali artykuły z moim osobistym numerem i zdjęciami, ale nie opublikowali tego typu informacji o nazistach, którzy rzucali butelkami i fajerwerkami w dzieci i starców. Autor jednego z artykułów, który wszystkie informacje zebrał przez Google był nawet w TV i stwierdził, że nie osadzono mnie na wystarczająco długo. Nikogo nie zgwałciłem czy nie zabiłem; broniłem legalnej demonstracji, kiedy policja nie chciała tego robić. Jimmy Akesson (lider szwedzkiej rasistowskiej partii) dostaje w twarz ciastem i zaczynają mówić, że to zagrożenie demokracji, ale kiedy naziści atakują demonstrację, to wtedy jest walka pomiędzy ekstremistami.

Czym dla ciebie jest antyfaszyzm?

Myślę, że antyfaszyzm w Szwecji został w tyle. (..) Myślę, że nadszedł czas dla antyfaszystowskich grup w Szwecji, aby usiąść i zrobić ewaluację ostatnich 5-10 lat. Myślę też, że powinniśmy włożyć więcej wysiłku w budowanie autonomicznej lewicy i mniej w ganianie nazistów.
Antyfaszyzm dla mnie to przejście od słów do czynów. Większość osób, które mają mózg widzi, że nie chcemy faszystów maszerujących po ulicach, ale to jeszcze nie robi z nich wszystkich antyfaszystów.

Czy czujesz, że masz dużo wsparcia? Jeśli tak, to od kogo?

Myślę, że dostałem więcej wsparcia niż na to zasługiwałem. Wszyscy ludzie, którzy są zaangażowani w kampanię wykonali kawał niesamowitej roboty.
Dostałem listy/kartki/wyrazy wsparcia z Rosji, Nowej Zelandii, Meksyku, Chile, z Europy, USA, żeby wymienić tylko część. Czuję się wręcz trochę rozpieszczony, ale jestem na zawsze wdzięczny wszystkim, którzy się skontaktowali. Czas nie minąłby tak szybko, jeśli nie dostałbym tych wszystkich listów, szczególnie kiedy byłem w areszcie przed procesem. Myślę, że ludziom ciężko sobie wyobrazić jak jest być zamkniętym. Bycie odizolowanym 24 godziny na dobę i oskarżonym o coś, co mogło dać ci bardzo wysoki wyrok nie było łatwe. Ale dzięki listom, które dostałem utrzymałem się na powierzchni. To chyba właśnie to sprowokowało Kriminalvården (szwedzki system więzienny i kuratorski), właśnie to ogromne wsparcie. Duża ilość listów została zatrzymana, starali się ukryć część adresów nadawców. Odebrano mi wizyty bez strażników i zrobiono to, bo chcieli „ograniczyć moje przestrzenie kontaktu”. Rezultat jest taki, że nie mogłem zobaczyć swojego syna przez 17 tygodni i w tej chwili wygląda na to, że nie będę go w stanie zobaczyć przez cały okres odsiadki. Wszystko, co mi dano to wizyta pod strażą, trwająca godzinę i mój syn nie był w stanie się na niej pojawić. (…)
Chciałem też zwrócić uwagę, że takie traktowanie i pozbawienie kontaktu z synem nie są czymś wyjątkowym. Wielu osadzonych pozbawia się kontaktu z ich dziećmi i umieszcza się ich w więzieniach daleko od bliskich.
Straciłem dokładną rachubę, ale wsparcie napłynęło od najróżniejszych osób. Niespodziewanie dużo jest ze strony sceny hardcorowej, co mnie szczególnie cieszy, bo właśnie tam się upolityczniłem.

Co według ciebie składa się na dobre wsparcie więzienne?

Wiele rzeczy składa się na dobre wsparcie. Aby wspomnieć tylko kilka z nich:
– jedna rzecz, którą często się zapomina, to rodzina osoby w więzieniu. Cała uwaga jest na kimś w więzieniu lub areszcie, ale reszta rodziny też cierpi
-dobry kontakt z prawnikiem bardzo pomaga
-pieniądze liczą się bardziej na zewnątrz. Oczywiście powinno się wysyłać pieniądze, ale ważniejsze jest, aby rodzina na zewnątrz miała pomoc w płaceniu za mieszkanie czy w kosztach przejazdu na wizyty.
Praca w więziennym wsparciu nie daje tylu propsów co bycie ulicznym aktywistą, ale jest niestety równie ważna.

Wciąż zajmujesz się wsparciem więziennym ze środka, tak jak zajmowałeś się nim na zewnątrz. Możesz powiedzieć coś więcej o tym?

Oprócz pisania listów do innych towarzyszy w więzieniach, zainicjowaliśmy też gazetę dla wszystkich antyfaszystów, którzy w tej chwili odsiadują wyroki. Ideą gazety jest stworzenie dla nas forum do dyskusji. Jesteśmy w różnych więzieniach, ale poprzez gazetę możemy stworzyć poczucie społeczności. Oprócz tego gazeta daje nam wiadomości, które często nie są publikowane w prawicowych mediach. Mogą to być wiadomości o strajkach i demonstracjach, ale też wywiady i reportaże. W ostatnim numerze mogliśmy na przykład przeczytać o planach opłat za czysta wodę w Irlandii. My, którzy stoimy za Fånggruppen robimy wywiady z towarzyszami z całego świata. Co jeszcze? Zaraz zaczynamy kampanię dla naszego towarzysza Jocka (chodzi o Jocka Palfreemana odsiadującego wyrok w Bułgarii- dop. red.) mającą na celu zbieranie podpisów pod apelem o przeniesienie go do więzienia w Australii. Mamy tez kilka pomysłów jak zbierać pieniądze na wsparcie więzienne. Chcemy użyć popularności profilu Free Joel, aby oświecić ludzi co do losu więźniów, którym jest o wiele gorzej niż mi.

Wewnątrz murów masz dużo czasu na myślenie. Czy więzienie i areszt dały ci coś dobrego?

Niezbyt dużo jeśli mam być szczery. Ale kontakt z innymi towarzyszami w więzieniach daje mi pewną perspektywę i nagle moja sytuacja nie wydaje się taka zła.

Coś na koniec?

Nie zapominajcie ulic, nie zapominajcie walki.

Raybeez (Warzone)

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.