1 września odbył się w Mińsku mecz, który przyciągnął uwagę całej białoruskiej sceny kibicowskiej mimo tego, że grano w ramach rozgrywek lokalnej mińskiej ligi. Derbowe starcia między drużynami Partizana (dawniej MTZ-RIPO) i Torpedo mają bowiem dodatkowy podtekst polityczny podkreślany przez fanów obu drużyn na każdym kroku. Kibice Torpedo znani są z nacjonalistycznych i neofaszystowskich poglądów (w radykalizmie często przewyższając fanów Dynama) w przeciwieństwie do antyfaszystowskich kibiców Partizana Mińsk, których naszym czytelnikom przedstawiać nie trzeba.
Pojedynki między Partizanem i Torpedo stały się możliwe po upadku ekstraklasowego Partizana (właściciel wycofał się z finansowania), a następnie odrodzeniu klubu siłami stowarzyszenia założonego przez kibiców i zgłoszeniu go do rozgrywek o puchar Mińska. Obecnie Partizan jest klubem czysto kibicowskim, zarządzanym przez fanów będących członkami stowarzyszenia. Drużynę tworzy młodzież z najstarszego rocznika klubowej szkoły uzupełniona kibicami.
Efekt przerósł chyba najśmielsze oczekiwania. Na sektorze gospodarzy zasiadło 800-900 kibiców bijąc tym samym rekord frekwencji! Na meczu rozdano 800 Czerwonych i białych balonów będących częścią oprawy. Przygotowano również transy o treści „10 lat odkąd jesteśmy i „7 lat odkąd was nie ma” nawiązujące do
zbliżającej się dziesiątej rocznicy istnienia zorganizowanego ruchu kibicowskiego MTZ-RIPO oraz siedmioletniej wegetacji Torpedo w niższych ligach. Oprawę uzupełniały flagi machajki, na płocie zawisło wiele znanych flag MTZ. Z własnymi flagami przyjechali zgodowicze z Belkard Grodno i FK Gorodeja, obecni byli też
kibice z Lidy, Orszy i Rudenska. Gości na sektorze ok. 120 w tym podobno fani dynamo (!). Aby uzmysłowić jak duża ilość kibiców zasiadła na sektorze gospodarzy warto porównać go do młyna fanów Dynama Mińsk, które dzień później grało u siebie z Nemanem Grodno w ekstraklasie.
Przed meczem zebrał się skład MTZ-RIPO w liczbie 160 głów. Próby zanęcenia peda i dierma (które tego dnia kolejny raz udowodniło, że nie są zdolni do mącenia) nie dały rezultatu. Następnie – przejście na stadion z głośnymi wrzutami – wzięcie ekipy w konwój i odprowadzenie na miejsce pod eskortą. W czasie meczu na sektor „ubogich” wysłany został parlamentariusz z propozycją spotkania:
– będziemy dziś tańczyć?
– nooo, eeee, będziemy na mieście-szukajcie nas.
Odpowiedź na takie samo pytanie zadane przedstawicielom niebieskich chłopaczków, którzy z niewiadomego powodu znajdowali się na tym sektorze, brzmiała:
– eee, dzwońcie do starszyzny-telefony macie.
Problem tylko w tym że starszyzna sama nie wie czego chce.
Po meczu – szczęśliwe wymanewrowanie wąsów i kolejne próby wyłowienia torpedzików. 15 dierma atakuje 20 naszych (kilku z RWH i młodzież), nie może sobie poradzić, w rezultacie szybko przyjeżdżają psy. Na mieście brak jakichkolwiek śladów nieuchwytnego pedo. Przyjeżdżamy na ich dzielnicę – też głucho. Około północy ktoś zauważa 25 głów peda parę kwartałów dalej. Wszyscy zrywają się, ludzie dosłownie ochujeli w oczekiwaniu na coś więcej (czego w sumie już nie będzie) i gotowi zadowolić się tym co jest. Pierwsza atakuje grupa 20-tu chłopa zachodząc przeciwników od tyłu – część pedo spierdala cześć podejmuje walkę. Dwudziestka kończy sprawę jeszcze przed przybyciem głównych sił. Potem jedna z mobilnych piątek rozwala jeszcze grupę 6-7 kręcącą się kilka ulic dalej.
Pedo i diermo – smutek i żałość. Ludzie nazywają siebie chuliganami a jedyne na co mogą sobie pozwolić to prowadzenie słabej informacyjnej wojny, pierdolenie farmazonów i zabieranie znaczków małolatom!
OUKB.Kurtyn