Na konferencji prasowej, która odbyła się 27 stycznia ogłoszono kandydaturę Krzysztofa Bosaka na prezydenta Zielonej Góry. Jest to wspólna kandydatura Kongresu Nowej Prawicy oraz Ruchu Narodowego. Członek KNP – Jacek Bondarewicz poinformował, że rozmowy w sprawie wystawienia wspólnego kandydata trwały od 2013 roku, a obok wspólnego kandydata na prezydenta miasta, KNP i RN wystawią również wspólnych kandydatów do rady miejskiej we wszystkich okręgach. Wprawdzie program wyborczy Bosaka jest bardziej po linii KNP niż RN, ale wiadomo, że każdy polityk jest gotowy na ustępstwa, jeśli idzie o dostęp do koryta. Widocznie stwierdzono wyższość KNP nad poglądami RN i pominięto fakt, że „Idea narodowa jest w swojej naturze, stawiającej w centrum dobro narodu – a nie – egoistyczny interes jednostki, w śmiertelnym konflikcie z ideologią wolnorynkową”. Bondarewicz na swoim blogu nawołuje narodowców do zmiany postawy wobec wolnego rynku, być może program wyborczy Bosaka jest jego sukcesem w tej materii. O ile współpraca tych dwóch prawicowych partii nie dziwi, o tyle wizerunek Jacka Bondarewicza i biznes, jaki prowadzi w Zielonej Górze już tak.
Jacek jest właścicielem wegetariańskiej i wegańskiej restauracji Wegarnik. Wraz ze swoją partnerką Ewą próbowali dostać wsparcie na swój biznes z Powiatowego Urzędu Pracy, jednak bezskutecznie. Czy domaganie się wsparcia od państwa na otworzenie własnego biznesu nie kłóci się z ideami KNP? A może właśnie to wydarzenie ukształtowało w pewnym stopniu jego poglądy? Ostatecznie udało im się otworzyć restaurację z własnych środków. Inspiracją jest dla nich lokal Krowarzywa z Warszawy, który jest bardzo popularny wśród wegan i wegetarian. Idea szczytna i słuszna, jednak idee, z którymi utożsamia się właściciel Wegarnika już nie wzbudzają podziwu.
Janusz Korwin Mikke, założyciel KNP o zwierzętach wypowiada się w specyficzny dla siebie sposób, sprowadzając wszystko do kwestii własności i prawa: „Mam kota. I psy. Bardzo o nie dbam. Gdyby jednak wyszła ustawa nakazująca mi dbanie o kota i grożąca karami za złe się z kotem obchodzenie – to moją pierwszą myślą byłoby kopnięcie kota (byle nikt nie widział) a drugą: pozbycie się zwierząt.” Ponadto według JKM działania aktywistów na rzecz zwierząt szkodzą zwierzętom. Pokrętna logika – ale bardzo charakterystyczna dla tego polityka, którego wypowiedzi nie można cytować, bo tracą one sens. Spieszę więc z dalszą częścią wypowiedzi, która sensu nie może stracić, bo go nie ma (jak zwykle w tym wypadku): „Należy wierzyć, że właściciel niewolnika ma większy interes w tym, by niewolnik był zdrowy, zadowolony i chętny do pracy – niż urzędnik państwowy. A wiedząc to, należy powstrzymać się od ingerencji państwowej – godząc się na to, że będą się trafiać przypadki złego obchodzenia się z niewolnikami. Bo ingerencja pomoże tysiącowi – a pogorszy warunki milionom innych. Dotyczy to i zwierząt, i dzieci, i kobiet…” Oczywiście Jacek może mieć inne zdanie na ten temat, jednak trzeba zauważyć, że JKM jest dla niego autorytetem, na który często się powołuje, a na swoim blogu opublikował serię wywiadów z Krulem.
Innym autorytetem dla Jacka jest Mariusz Max Kolonko, szczególnie jeśli chodzi o wypowiedzi dotyczące czarnoskórych mieszkańców USA, a te wiadomo jaki mają charakter. Zgadza się z nim również w kwestii feminizmu uznając go za szkodliwy: „Dzisiaj możemy już zaobserwować feministyczny owoc. Coraz bardziej sfrustrowane kobiety, które myślą, że by były wartościowe, muszą realizować się zawodowo. Niechęć do własnej płci, swoiste złe samopoczucie we własnym (kobiecym) ciele.” Odwołuje się przy tym do historii: „Historycznie rzeczywiście możemy zauważyć, że przez to, iż to od roli mężczyzny zależało przeżycie rodziny, to męska rola stała się dominującą (w postrzeganiu ludzi), stała się niejako pierwszorzędną. Więc po co w to brnąć, całkowicie niszcząc kobiecość stanowiącą uzupełnienie tej roli?”. O relacjach damsko-męskich Bondarewicz ma takie zdanie: „Zdrowa całość to związek rodzaju żeńskiego z rodzajem męskim. Cała natura przejawia to prawo. Niszcząc jedną część, nie spowodujecie nic dobrego.” Ponadto uważa, że homoseksualizm „jest pewnym zaburzeniem na poziomie elementarnym”, jednak: „Nie uważa również, by były koniecznie jakieś prawne zakazy homosiowania. Przeciwstawić się należy silnej propagandzie i zastraszeniu ludzi przez homoseksualistów – upolitycznionemu działaniu mającemu na celu zniszczyć realne i właściwe wartości.”.W sprawie zwolnienia sprzedawcy za to, że jest homoseksualistą Jacek wypowiedział się tak: „(…)przedsiębiorcy w tym kraju mają już na prawdę słabą sytuację. Z każdej strony coś, przymusy, podatki progresywne itp. Jeszcze mówić im, kogo mogą, a kogo nie mogą zatrudnić? Jeśli tak dalej pójdzie, to w końcu dojdzie do tego, że pracownicy będą decydować o produkcji w danej firmie i np. podziale płac.” No tak, przecież wiadomo, że w tym kraju najbiedniejsi są przedsiębiorcy, a ich pracownicy z płacą minimalną na umowach śmieciowych to roszczeniowcy i powinni dziękować, że w ogóle mogą pracować.
Idealnym krajem prezentującym rozwiązania wolnościowe na świecie są według Bondarewicza oczywiście Chiny. Twierdzi, że Polska powinna brać przykład z Chin jako kraju, „który chce być silny i poprawiać byt swoich obywateli: zaprzestał poboru podatków, obrotowego i VAT od małych przedsiębiorstw – a jest ich w Chinach ponad 6mln. Dzięki temu zwiększą się dochody tych przedsiębiorstw, co związane będzie z inwestycjami, zatrudnieniami i gospodarka ruszy do przodu.” No tak, rozwój gospodarczy ponad wszystko, nieważne, że rzeki w tym kraju zamieniają się w ścieki, smog produkowany przez fabryki jest tak gęsty, że ogranicza widoczność na kilka metrów, pracownicy fabryk za głodowe pensje pracują po 360 dni w roku, czasem umierają w pracy z wycieńczenia lub popełniają samobójstwo. Ale wiadomo, przecież „chcącemu nie dzieje się krzywda” i nikt tych ludzi do pracy przecież nie zmusza. Zawsze mają wybór- mogą umrzeć z głodu- wolny rynek. Faktycznie, pewnie niejeden z nas marzy o takiej „potędze” naszego kraju i KNP na pewno zrobi wszystko, by nam ją zapewnić! Istnieje jednak obawa, że nie każdy dostrzeże dobre intencje KNP w tym wypadku, Bondarewicz wyjaśnia powód: „Szkoda tylko, że w polskich mediach, Chiny przedstawiane są jako kraj ucisku.”. Mimo tego nasz bohater cieszy się, że : „Widać, ludzie zaczynają trzeźwo myśleć. Patrzą z poziomu kupującego i to jest w porządku. Z kilku względów nie należy się martwić tzw. wyzyskiem pracownika. Po pierwsze: nikt mu nie każe pracować, skoro pracuje, to oznacza, że jest to dla niego opłacalne (w przeciwnym razie by tego nie robił!). Po drugie: jeżeli mielibyśmy wolny rynek, to utrzymałaby się ta firma, która oferuje niższą cenę za podobną jakość. Więc firma dążyć będzie do minimalizacji kosztów, w tym obcinania pensji pracowników. I nic złego by się nie stało!”, no i idealne podsumowanie w tym temacie na koniec: „Wyzysk pracownika jest dobry, ale wyzysku proszę nie mylić z niewolnictwem, z łamaniem prawa, z przymusem itp. Pamiętajmy, że chiński rynek nie jest w pełni wolny (lepiej jest tam niż w Europie, ale to jeszcze nie to), dlatego rzeczywistego zagrożenia trzeba szukać w przymusie skierowanym w stronę tamtejszych pracowników. Natomiast, jeśli nikt tych ludzi nie zmusza… Pamiętajmy, że „Chcącemu nie dzieje się krzywda”!”.
Jest jeszcze wiele kwestii, w których Jacek Bondarewicz obnaża swoją „inteligencję”. Uważa, że „z pedofilią się przesadza”i np. nie ma nic złego w zlizywaniu bitej śmietany przez dzieci z kolan księdza na kolonii, a urzędnicy nie powinni wtrącać się w wychowywanie dzieci i np. kazać rodzicom posyłać dzieci do szkoły- w końcu dziecko jest własnością rodziców i mają prawo robić z nimi, co chcą, o ile nie jest to maltretowanie. Bondarewicz na swoim blogu wyśmiewa też poglądy o tym, że: „jedzenie jest podstawowym warunkiem życia, nie możemy go komuś odebrać”, „każdy ma prawo do jedzenia”,”leczenie jest podstawowe dla ludzi, każdy musi mieć do tego prawo”, bo tak według niego krzyczą „postępacy”. Największym marzeniem i celem polityka jest to, aby „demokracja i idący z nią w parze socjalizm skończyły się jak najszybciej”.
Nie wiem czy weganizm u właściciela Wegarnika jest dyktowany dbaniem o stan zdrowia, czy może kwestiami etycznymi. Jeśli jednak to drugie (w co szczerze wątpię), to Bondarewicz prezentuje najgorszą jego odmianę- gdzie z szacunkiem do zwierząt wcale nie idzie w parze szacunek do ludzi czy zwyczajna o nich troska, jest wręcz przeciwnie. Jeśli prawo własności jest według prezesa KNP prawem najważniejszym, to właściciel zwierzęcia może z nim robić, co mu się żywnie podoba. Większość nie może narzucać mniejszości swoich przekonań, więc jeśli większość obywateli jest przeciw ubojowi rytualnemu, to nie można prawnie go zabronić. Można by tak jeszcze długo wymieniać. Gdzie w jego przekonaniach uwidacznia się zatem idea weganizmu? Ciężko się jej doszukać w wypowiedziach Bondarewicza, choć wypowiada się często i na wiele tematów. Jednak walki o prawa zwierząt czy choćby próby zmiany świadomości ludzi na temat zwierząt próżno w jego wypowiedziach czy działaniach szukać, wszystko skupia się na robieniu biznesu, który napędzają często osoby o poglądach, które właściciel Wegarnika uważa za głupie lub śmieszne.
Myślę, że warto pokazać Jackowi Bondarewiczowi jak działa „wolny rynek”, a przede wszystkim WOLNOŚĆ WYBORU i zamiast dać mu zarobić, a tym samym wspierać go finansowo, wybrać posiłek w innym miejscu niż jego restauracja. Bondarewicz nie jest aktywistą na rzecz zwierząt, więc omijanie szerokim łukiem jego restauracji na pewno nie zaszkodzi ich sprawie, a może jedynie pokazać, że poglądy, jakie głosi, nie spotykają się z poparciem potencjalnych klientów jego restauracji.
Oczywiście każdy ma swój rozum i to Wy decydujecie czy będziecie wspierać, a tym samym legitymizować takie poglądy, czy też jedyne co Was interesuje, to możliwość zjedzenia wegańskiego posiłku.