Historia

Tragedia Kronsztadu, czyli wojna władzy z ludem

Wszystkim wyznawcom „lewicy” spod znaku sierpa i młota, apologetom ZSRR i innych totalitaryzmów, obrońcom Trockiego czy Lenina warto przypomnieć jak bolszewizm skutecznie tłumił oddolne formy organizacji rewolucyjnej, chcąc zagarniać całość władzy dla siebie. W historiografii Rewolucji Rosyjskiej zapomina się o wszelkich formach zarówno anarchistycznej, jak też oddolnie socjalistycznej organizacji społeczeństwa. Przegrały one walkę z bezwzględnymi dla wszystkich mogących zagrozić ich dążeniom do władzy bolszewikami. Dobrym przykładem władczego i despotycznego „udziału” bolszewików w rewolucji są tragiczne wydarzenia w Kronsztadzie w 1921 r. i zduszenie autonomicznej wspólnoty mieszkańców tego miasta.

Powstanie w Kronsztadzie , gdyż tak określamy te wydarzenia, było oddolnym zrywem mieszkańców tego portowego miasta w dzisiejszym obwodzie leningradzkim, w obrębie Petersburga. Miało miejsce w marcu 1921 r. W czasie trwania tych wydarzeń miasto Petersburg zwało się Piotrogrodem (zmiana nazwy na Leningrad została ogłoszona w 1924 r.), a Kronsztad był ważnym ośrodkiem dla władzy z powodu wydarzeń podczas rewolucji w 1917 roku.

Eksploatowany przez bolszewicką propagandę symbol żołnierza w mundurze marynarki nie był używany przypadkowo. Marynarze stanowili sporą siłę bojową przeciw oddziałom białogwardzistów, a miasto wspomnianych wydarzeń było jednym z kluczowych portów wojennych w teatrze wydarzeń rewolucji. Lew Trocki nazywał marynarzy „dumą i chwałą Rewolucji Rosyjskiej”.

To właśnie od nich zaczął się bunt w Kronsztadzie. Mieszkańcy portowego miasteczka poczuli się zdradzeni widząc działania bolszewickiego rządu zmierzające do zniszczenia autonomicznej wspólnoty jaką tworzyli. Kronsztad porewolucyjnego czasu był idealnym przykładem oddolnej organizacji mieszkańców żyjących w samorządnej wspólnocie ludzi wierzących w ideały rewolucji dążące do zniesienia kapitalizmu, dominacji bogatych nad biednymi i przemocy własności. Marynarze jako awangarda wydarzeń najpierw 1905 r. a następnie 1917 r. pierwsi zainicjowali bunt przeciw pseudorewolucyjnej władzy bolszewików chcącej – jak każda władza – decydować o życiu obywateli.

gazeta „Izwiestia” wydawana przez zbuntowany Kronsztad

Na długo przed Chiapas i Rożawą.

Początki wolnej wspólnoty miasta Kronsztad sięgają 1917 r. – czyli czasu początków rewolucji. W 1921 r. miasto miało więc dość krótką, acz zasłużoną historię realizowania ideałów społeczeństwa wolnego od ucisku caratu i bogatych możnowładców. Izrael Getzler – historyk dziejów Rosji i Związku Radzieckiego, znawca fenomenu Kronsztadu pisał o nim jako o pełnej realizacji demokracji bezpośredniej, oraz idei egalitaryzmu działającej na bazie samorządnych stowarzyszeń i komitetów.

Czerwony Kronsztad – bo tak brzmiała nieoficjalna nazwa tego autonomicznego ośrodka – wspólnym staraniem załóg portowych statków oraz mieszkańców miasta rozwijał się coraz bardziej jako fenomen na skalę całej Rosji Radzieckiej. Symbol demokracji bezpośredniej – czyli wpływu ludzi na rzeczywistość i panujące w niej warunki – jakim jest sięgająca antycznych czasów agora również miał swój odpowiednik w tym mieście. Plac będący dziedzińcem fortecy w centralnej części miasta regularnie gromadził nawet 30 000 osób na debaty nad sprawami wspólnoty.

Biorąc pod uwagę fakt, iż były to wydarzenia z pierwszej połowy XX w., kiedy daleko jeszcze było do autonomicznej wspólnoty inspirujących się marksizmem ludności rdzennej z Chiapas w Meksyku, określanych jako Zapatyści, ocenianej zarówno anarchistycznie jak i socjalistycznie niezależnej republiki Rożawy (inspirującej się komunalizmem Murraya Bookchina) czy rodzimych nam pomysłów pokojowego przejmowania miast przez obywateli głoszonych przez polskiego anarchistę Rafała Górskiego, Kronsztad jawi się jako prekursorska perełka realnej demokracji bezpośredniej.

Może być ona przykładem pierwszego takiego fenomenu od czasu Komuny Paryskiej. Istotnym faktem jest, że Kronsztad w swojej idei Trzeciej Rewolucji nie ogłosił nigdy oficjalnego programu ideowego, na którym moglibyśmy opierać jego istnienie. Świadczy to o całkowitej spontaniczności ruchu jego mieszkańców.

Sztandard powstańców mówiący „Śmierć burżujom”.

Władza dla ludu!

Kronsztad nie był ani jedynym ani pierwszym punktem oporu wobec porewolucyjnych porządków zaprowadzanych przez bolszewickie rządy. Od 1920 r. wiele miast Rosji Radzieckiej zaczęło podnosić bunt przeciwko Partii Komunistycznej. Po rewolucyjnej zawierusze pozostały pożoga, zniszczenie wielu miast i wsi czy sieroctwo setek tysięcy dzieci. Ludność ogromnego kraju wierzyła jednak, że koniec wojny przyniesie ze sobą socjalistyczny ład i porządek. Władza bolszewików nie miała jednak zamiaru ustąpić ze stanowiska żelaznej ręki i wprowadzania własnych porządków krwią.

Piotrogród jako miasto najbardziej rewolucyjnie zorientowanych wspólnot robotniczych jako pierwszy odpowiedział protestem wobec antyrewolucyjnej polityki bolszewików. Godnym uwagi faktem jest stan Piotrogrodu tuż po rewolucji. Miasto w „nagrodę” za gorliwy udział w rewolucji dostało głód mieszkańców i zamknięte zakłady pracy. Robotnicy rozpoczęli masowe strajki w piotrogrodzkich zakładach pracy takich jak młyny czy fabryki tytoniu.

Wobec oporu robotników, którzy czuli się zdradzeni, bolszewicy zawiązali twór nazwany przez nich Komitetem Obrony mający tłumić wszelkie przejawy strajku. Na czele strajku stanął jeden z zauszników Trockiego czyli Hirsz Apfelbaum – szerzej znany jako Grigorij Zinowiew. Jako przewodniczący rady rewolucyjnej Piotrogrodu (w obietnicach bolszewików Rosja miała składać się z owych rad, choć nie były one radami ludowymi, a marionetkami w rękach ich władzy) był już na ten moment jedną z najbardziej znienawidzonych osób w mieście.

24 luty 1921 r. był dniem ogłoszenia strajku w mieście, a następnego dnia rozpoczęły się protesty na ulicach miasta stłumione przez prędko nadesłane wojsko. Decyzją rady Piotrogrodu, zatwierdzoną przez Zinowiewa strajkujących robotników jednej z fabryk ukarano dotkliwymi represjami (zamknięcie zakładów, odebranie racji żywnościowych, areszty). Jednakże Kronsztad pozostaje wyjątkiem miasta, które postanowiło samo wziąć sprawy wolności w swoje ręce.

26 lutego 1921 r. w odpowiedzi na strajki robotników Piotrogrodu marynarze okrętów wojennych z Sewastopol i Pietropawłowsk postanowili zawiązać komitet mający radzić nad przyszłością niezależności wspólnoty robotniczej Kronsztadu. 28 lutego jest historyczną datą opublikowania manifestu. Zawierał on żądania protestujących wobec władzy sowieckiej. Tego samego dnia, marynarze obu okrętów wysłali delegację do Piotrogrodu by bliżej poznać sytuację protestujących.


Tekst manifestu zawierał piętnaście żądań:

  • Zorganizowania nowych, oddolnych wyborów władzy ludowej, z powodu nie realizowania przez Bolszewików rewolucyjnych postulatów (głosowanie miały by być tajne, by nadzór sowiecki nie miał wpływu na wynik elekcji).
  • Wolności słowa i prasy dla chłopów i robotników. Zarówno dla socjalistycznych jak i anarchistycznych organizacji.
  • Ochrony wolności zgromadzeń dla związków zawodowych i organizacji chłopskich.
  • Zwołania do 10 marca 1921 r. pokojowej konferencji marynarzy i robotników Kronsztadu, Piotrogrodu oraz całego regionu piotrogrodzkiego.
  • Zwolnienia z więzień członków wszystkich ugrupowań socjalistycznych oraz chłopów, robotników i marynarzy uwięzionych w czasie rewolucji mimo zaangażowania w nią.
  • Wyboru komisji mającej zrewidować sprawy osadzonych w więzieniach i obozach koncentracyjnych.
  • Zniesienia biur politycznych Partii Komunistycznej i zastąpienia ich komitetami kulturalno–oświatowymi, wybieranymi przez mieszkańców i finansowanymi z budżetu państwa.
  • Zniesienia patroli bolszewickiej żandarmerii w miastach, która oprócz prób kontroli nad mieszkańcami, konfiskowała dla siebie zasoby żywności.
  • Zrównania wynagrodzenia wszystkich pracujących, za wyjątkiem wykonujących zawody o wysokiej szkodliwości dla zdrowia.
  • Zniesienia kontroli wojska nad zakładami pracy. Jeżeli taka kontrola byłaby uznana za konieczną decydować mogą o tym jedynie robotnicy.
  • Nadania chłopom pełnej swobody uprawy roli i hodowli bydła na warunkach samowystarczalnej pracy bez potrzeby zatrudniania płatnych najemników.
  • Przystania stacjonujących w mieście przedstawicieli armii na ogłoszone postulaty.
  • Publikacji manifestu w prasie by nadać mu odpowiedni rozgłos.
  • Zwołania niezależnej od rządu lotnej komisji kontroli nad stanem życia w innych miastach.
  • Pozostawienia możliwości drobnego handlu i rzemiosła dla trudniących się nimi, samowystarczalnych mieszkańców.

Bolszewicka reakcja

Istotnym skutkiem tego spotkania była postanowienie wybrania nowych, oddolnych władz Kronsztadu by oficjalnie ogłosić go wolnym miastem. Postanowieniem tego samego spotkania wysłano komitet w sile trzydziestu osób by zaznajomić mieszkańców Piotrogrodu z manifestem. Zostali oni aresztowani przez bolszewickie a losu jaki ich spotkał możemy się jedynie domyślać. Była to pierwsza reakcja władz Rosji Radzieckiej przeciwko Kronsztadowi.

Nie była też ona ostatnią reakcją (celowo wielokrotnie używam tego wyrażenia w odniesieniu do rzekomo „rewolucyjnych” władz). Już 2 marca 1921 wystosowano rozkaz zbrojnej interwencji przeciw realnej samorządności miasta. Pod dokumentem złożyli swoje podpisy zarówno Lenin jak i Trocki. Z typowym dla sowieckiej propagandy oszczerczym językiem dokument ten nazywał marynarzy i robotników Kronsztadu „agentami Ententy”, „francuskimi szpiegami”, czy „kontrrewolucyjnym elementem w rękach dawnych carskich generałów”.

Mimo iż w oficjalnej propagandzie władzy radzieckiej wspólnota miasta Kronsztad nie miała litości nad członkami Partii Komunistycznej, mieszkańcy tego miasta zapisani do partii, mało tego, że nie zostali skrzywdzeni przez samorządną wspólnotę mieszkańców, nieraz przechodzili na ich stronę, ogłaszając oficjalne oświadczenia o wystąpieniu z partii. Nie czekając na łaskawą zgodę bolszewickich władz na piętnaście postulatów, samorząd wraz z mieszkańcami zaczął wprowadzać je w życie.

Jak przykład niech posłuży postulat zrównania racji żywnościowych. Dla wszystkich mieszkańców stał się on faktem. Marynarze dobrowolnie zgodzili się zredukować swoje racje do wysokości tych przysługujących robotnikom i chłopom. Bardziej delikatesowe produkty spożywcze pozostawiono do wydzielania dzieciom oraz przeznaczono na użytek szpitali.

Ideałem wspólnoty Kronsztadu była Trzecia Rewolucja. Jak wiemy, ta określana październikową była drugą (po wydarzeniach 1905 r.), która miała naprawić błędy i tragiczne zaniedbania bolszewizmu, idąc torem oddolnej odbudowy wspólnot socjalistycznych po zniszczeniach wojny z caratem. Celem Trzeciej Rewolucji miało być wyzwolenie się spod władzy sowieckiej, organizacja niezależnych rad poza kontrolą jakiejkolwiek partii politycznej, wybieranych przez mieszkańców.

Manifest nie pozostał pustym słowem. Władzę nad Kronsztadem rzeczywiście przejął lud. Oddolnie powołano samorząd pod nazwą Prowizorycznego Komitetu Rewolucyjnego. Wprowadził on w życie własny organ prasowy, niezależny od głównonurtowej bolszewickiej prasy. Już 3 marca ogłoszono w nim pierwszą odezwę do mieszkańców Kronsztadu, by nie ustawali w pracy nad budowaniem niezależności miasta od władz. Zaledwie trzy dni później, na falach radiowych z lokalnej rozgłośni popłynęło oficjalne stanowisko miasta dla całej Rosji Radzieckiej, by lud nie dał się zwieźć kłamstwom oficjalnej propagandy. Godnym uwagi faktem jest pokojowe stanowisko Kronsztadzkiej wspólnoty. Od początku jej samorząd zapewniał o niechęci wobec przelewu krwi.

Wojna władzy z ludem – pacyfikacja Czerwonego Kronsztadu.

5 marca 1921 r. Lew Trocki wystosował do mieszkańców miasta odezwę, w której nakazał natychmiastowo poddać się zarówno miastu Kronsztad jak i załogom okrętów pod rozkazy władzy sowieckiej. Zapowiedział krwawą, zbrojną interwencję, z góry obciążając winą za nią „kontrrewolucjonistów miasta”. Obiecał litość i oszczędzenie życia tylko tym, którzy „poddadzą się bezwarunkowo”. Swoje ultimatum określił jako ostateczne.

W rejon Piotrogrodu władza sowiecka wysłała liczną interwencję wojskową, a przebywająca w Petersburgu delegacja anarchistów interweniowała u przedstawicieli władzy bolszewickiej, chcąc zmusić ją do powstrzymania nadchodzącej rzezi. Wśród przedstawicieli anarchistów byli Emma Goldman i jej życiowy partner oraz wieloletni towarzysz w działaniu Aleksander Berkman. Tego samego dnia, w którym ukazało się ultimatum Trockiego wystosowali pismo do władz, ostrzegające, że stłumienie autonomii Kronsztadu tylko pogłębi wrogość pomiędzy ludem robotniczym, a władzą.

Sam Aleksander Berkman – późniejszy autor jednego z tekstów wspomnieniowych o Kronsztadzie pisał, że nie wiadomo, czy ich list był w jakikolwiek sposób rozpatrywany przez bolszewików i czy odniósł on jakikolwiek skutek w chociaż minimalnym załagodzeniu lub opóźnieniu krwawej interwencji władz.

Celem pacyfikacji niezależności miasta Trocki zebrał oddziały regularnych wojsk doświadczonych na froncie rewolucji, czekistów oraz jednostki złożonej z wiernych mu członków Partii. Oddziały zebrały się w trzech fortach pobliskich miastu, a do dowodzenia oblężeniem Kronsztadu powołano niesławnego generała Tuchaczewskiego, znanego ze zbrojnej interwencji wojsk bolszewickich na Polskę.

Rankiem, 7 marca oddano pierwsze strzały artyleryjskie przeciw miastu, a z lokalnej rozgłośni radiowej, z racji nadchodzącego Dnia Kobiet dało się słyszeć piękne, pełne otuchy zdanie:

„My mieszkańcy Kronsztadu, wśród huku armat, przesyłamy braterskie pozdrowienie dla wszystkich robotnic świata!!!”

Obrona Kronsztadu

8 marca lokalna, niezależna gazeta ogłosiła relację z haniebniej napaści na miasto, pisząc:

„Bez przelewu ani jednej kropli krwi, my żołnierze Armii Czerwonej, marynarze i robotnicy Kronsztadu wyzwoliliśmy się z niewoli Partii Komunistyczej, zachowując jej członków przy życiu. Grożąc nam artylerią, chcą oni teraz byśmy z powrotem poddali się ich tyranii.
[…]
Robotnicy całego świata będą naszymi sędziami, a krew niewinnych spłynie na głowy pijanych władzą partyjnych fanatyków. Niech żyje władza rad!”

Obronę Kronsztadu stanowiło mniej niż 14,000 ludzi, z czego 10,000 było marynarzami. Nie była to ilość mogąca w jakikolwiek sposób bronić miasta oblężonego zarówno z lądu jak i z wody. Marynarze i robotnicy miasta do końca liczyli na wsparcie mogące przybyć z innych części kraju. Jednakże Kronsztad, odcięty bolszewickim okrążeniem pozostał do końca sam, na pastwę beznadziejnie nierównej walki. Rozpaczliwa obrona trwała aż do 16 marca.

Marynarze bohatersko walczący w obronie miasta zmagali się nie tylko z brakiem wsparcia, jak i z problemem kończącej się żywności. Skromna flota nie posiadała ani jednego istotnego w aurze zimowej Rosji lodołamacza mogącego skutecznie przeciwstawić się atakowi. 17 marca bolszewicy wkroczyli do miasta przeprowadzając krwawą rzeź mieszkańców, w tym kobiet oraz najmłodszych dzieci.

Następnego dnia Partia Komunistyczna ogłosiła zwycięstwo nad Kronsztadem, a w więzieniach Piotrogrodu wszyscy osadzeni pochodzący z tego miasteczka zostali wyprowadzeni z cel przez czekistów, znikając w tajemniczych okolicznościach. Możemy się domyślać, że spotkała ich śmierć lub zsyłka.

Jak podsumował te bolesne wydarzenia najsłynniejszy anarchista w historii rewolucji w Rosji, Nestor Machno:

„Prócz obchodzenia rocznicy 7 marca, robotnicy każdego kraju winni organizować pochody w proteście wobec zbrodni Partii Komunistycznej na marynarzach i robotnikach Kronszatdu oraz domagać się uwolnienia wszystkich z bolszewickich więzień i obozów”.

Żadnej władzy!

Czy bolszewikom udało się zamordować ducha ludu? Czy jedną rzezią doprowadzili do utraty ideałów w głowach ludzi wierzących w rewolucję? Z pewnością udało im się udowodnić, że władza nie znosi buntu i wolności, oraz, że nie waha się przedmordowaniem ludu w imię utrzymania się w dominacji.

Bolszewicy nie wymazali jednak z historii tego, co udało się w bardzo krótkim czasie wypracować mieszkańcom Kronsztadu – wolnej, niezależnej wspólnoty, która do dziś daje przykład, że zawsze można, i zawsze warto walczyć o wolność od ucisku nie potrzebując do tego patronatu partii czy parlamentu.

W setną rocznicę tych wydarzeń jaką przeżywamy w marcu obecnego roku, pamiętajmy o tym, że wspólnotowy anarchizm, anarchokomunizm czy po prostu oddolnie budowany socjalizm działa i sprawdza się, gdziekolwiek jednak się on pojawia, jest ciężką grudą soli w oku pazernej na ludzkie losy władzy…

Eliezer Hirszauge

Imponujący zestaw tłumaczonych na angielski materiałów na temat powstania w Kronsztadzie opublikowany został przez kolektyw Crimethinc

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.

Exit mobile version