Informacje na temat roli, jaką odegrali członkowie hiszpańskiego anarchistycznego związku zawodowego CNT odegrali w wyzwoleniu Paryża spod nazistowskiej okupacji.
Południowo-wschodni front Algierii, grupa północna, NUM, 93D/31, M’DILLA, 12 kwietnia 1943
Wyciąg z rozkazu 38
Pułkownik Delmay z Garenny dowodzący Grupą Północną południowo-wschodniego frontu Algierii nakazuje:
„Abenza Jesus, legionista 3. elitarnej kompanii, pionier wykrywania min, który wspaniale wyróżnił się w posunięciach 7 kwietnia 1943 oczyszczając drogę czołgom na licznych polach minowych, wykazując odwagę i całkowite lekceważenie niebezpieczeństwa.”
Pułkownik Delmay z Garenny, dowódca Grupy Północnej frontu południowo-wschodniego.
Pod koniec hiszpańskiej wojny domowej i rewolucji Jesus był na froncie w Madrycie i nie mógł przedostać się do Francji do początku 1941 roku. W Perpignan został skazany na miesiąc więzienia za nielegalne przekroczenie granicy. Był więziony w Argeles, skąd został deportowany do Algierii.
„To właśnie tam zdecydowałem się zgłosić na ochotnika do Korpusu Afrykańskiego Armii Francuskiej, w którym byłem przez całą kampanię tunezyjską. Wtedy dołączyłem do Brygady Marszowej, która później stała się Czadzką Brygadą Marszową i stała się sławna we wszystkich bitwach przeciw siłom Rommla w Afryce.
Pod koniec wojny w Afryce walkę kontynuowałem w Wolnych Siłach Francuskich. Wyszliśmy z Casablanki 4 kwietnia 1944, lądując w Swansei 22-go. Po pobycie w licznych obozach wojskowych wyruszyliśmy na „statku wolności” do Normandii 31 lipca.
Generał Leclerc zrobił mnie sierżantem, więc w całej Francji i Niemczech walczyłem z pagonami (które nic dla mnie nie znaczyły) przed wejściem do Paryża. Wtedy generał Leclerc zebrał całą 9. kompanię, praktycznie sami Hiszpanie i CNT i wygłosił następującą mowę:
»Żołnierze wolnej Francji i zagraniczni wojownicy o wolność Francji. Nasza Dywizja, która okryła się chwałą w tysiącach akcji powinna być pierwszą, która wejdzie do Paryża. Ponieważ wiem, że nie wycofacie się i że bardzo wysoko cenicie honor Dywizji wydaję wam rozkaz, aby być na czele sił i jako pierwsi wyzwolić Paryż.«
Tak właśnie się stało. Pierwsi weszliśmy do Paryża. Pierwsza armata została zainstalowana na placu Hotel de Ville (Placu Ratuszu), to ja za to odpowiadam. Nazywaliśmy ją „El-Abuelo” (dziadek). Czołgi i wozy pancerne nazywały się „Ascaso”, „Durruti”, „Casa Viejas”, Teruel”… a na przedzie powiewała flaga Republiki Hiszpańskiej, za zgodą dowódcy.” – opowiada Jesus Abenza.
Tak jak w wyzwoleniu Paryża, hiszpańscy anarchiści brali też udział w walkach zbrojnych przeciwko faszystowskiemu reżimowi Franco w Hiszpanii i walczyli we francuskim ruchu oporu przez całą okupację. W Drugiej Dywizji Pancernej (2eme DB) Leclerca Hiszpanie tworzyli całe kompanie, które wspólnie tworzyły praktycznie cały batalion – 3. Marszowy Regiment Czadu.
Warta zauważenia jest 9. Kompania, „La Nueve”, jak nazywali ją towarzysze, stworzona niemal w całości z wolnościowych bojowników ze związku anarchistycznego CNT (Krajowa Konfederacja Pracy) i Hiszpańskiej Federacji Anarchistycznej (FAI).
„Hiszpański kontyngent w kolumnie Leclerca był tak ważny, że sam generał Leclerc oddawał szacunek 9. Kompanii z RMT i zasalutował fladze Hiszpańskiej Republiki, którą wywiesili. Stało się to w sierpniu 1943 w pobliżu Djidjelli.
Ta kompania była w całości złożona z Hiszpanów, łącznie z oficerami. W innych kompaniach było około 60% Hiszpanów… Wylądowaliśmy we Francji 3 sierpnia 1944 r. na wybrzeżu Normandii. Poległo tam wielu z nas, w szczególności w niesławnym odłączeniu »Falaine Pocket«… Na Cmentarzu Echouche (Normandia) leżą bardzo liczni hiszpańscy uchodźcy polegli w ciężkich walkach…
Pierwsze czołgi, jakie wjechały, nosiły hiszpańskie nazwy. Wolne Siły Francuskie myślały, że jesteśmy Amerykanami, a ponieważ słabo mówiliśmy po francusku, można było się pomylić. Mówiliśmy: »Nie jesteśmy Amerykanami, nie jesteśmy Anglikami, jesteśmy Hiszpanami i uchodźcami«. Rano 25-go przenieśliśmy się do koszar przy Place de la Republique. Znowu wiele hiszpańskiej krwi przelało się w drodze z Ratusza na Plac Republiki.” – mówi V. Echegaray.
Droga 2emeDB nie skończyła się w Paryżu, ale była kontynuowana w kampaniach w Alzacji i Lotaryngii. 9. kompania znakomicie się wyróżniła w Moselle, w wyzwoleniu Strasburga 23-go września, a później w bitwach w Niemczech, przechodząc przez obóz koncentracyjny w Dachau (wyzwolony przez Amerykanów) i w końcu w zdobyciu Orlego Gniazda Hitlera w Berchtesgarten, gdzie Hiszpanie weszli jako pierwsi.
Liczną obecność wolnościowych bojowników w 2eme DB a zwłaszcza w 9. kompanii można łatwo wyjaśnić jeśli weźmie się pod uwagę, że według wielu z nich, kiedy Francja zostanie wyzwolona, nastąpi kolej na Hiszpanię.
Towarzysz Manuel Lozanno, który otrzymał Krzyż Wojskowy od generała Leclerca za swoją rolę w kampaniach 9. kompanii, wyjaśnia: „Przyłączyliśmy się do Dywizji Leclerca, bo sądziliśmy, że po Francji moglibyśmy wyzwolić Hiszpanię. W mojej kompanii, La Nueve, wszyscy byli gotowi zdezerterować z całym wyposażeniem. Campos, dowódca 3. sekcji, był w kontakcie z partyzantami z Union Nationale, którzy walczyli w Pirenejach. Ale Unia Narodowa była pełna komunistów, i musieliśmy z tego zrezygnować… gdyby komuniści nie byli siłą dominującą, nasza kompania by do nich dołączyła, nie tylko nasza kompania, ale wszystkie bataliony z hiszpańskimi uchodźcami. Wszystko mieliśmy zaplanowane. Auta pełne ekwipunku, paliwo, dojechalibyśmy aż do Barcelony. A wtedy, kto wie, może historia Hiszpanii byłaby inna…”.
Z myślą o dalszych walkach w Hiszpanii towarzysze z La Nueve zorganizowali regularne odzyskiwanie broni na polach bitew. Dwie półciężarówki były przeznaczone do tego celu, a część zdobytej broni była przechowywana w małym warsztacie, ustawionym przez Manuela Fernadeza, starszego bojownika Unii Leśnictwa, niedaleko Montpelier, do użytku przez grupy działania, które przeniknęły w tym czasie do Hiszpanii.
Na koniec trzeba zaznaczyć, że oficjalni historycy dziwnie milczą o roli hiszpańskiego ruchu oporu w ogóle, a w szczególności w armii Leclerca. Od 1946 Adrien Dansette zaprzeczał obecności Hiszpanów twierdząc, że byli Marokanami! Żadnej wzmianki o Hiszpanach nie można znaleźć w pracach Lapieffe’a, Collinsa, czy Michela. Nawet Kapitan Raymond Dronne, który był dowódcą 9. kompanii, zaledwie ich wspomina w swojej książce o wyzwoleniu Paryża – podczas gdy w jego dzienniku kampanii (reprodukowanym po hiszpańsku, ale o ile nam wiadomo nie wydanym po francusku) regularnie, i często w emocjach, wspomina bojowników głównie z CNT-FAI. Czy to przemilczenie jest celowe czy tylko przypadkowe? W każdym razie udział obcokrajowców (czy to hiszpańskich czy niemieckich antyfaszystów, polskich uchodźców, żydowskich wojowników, Algierczyków, kanalskiej czy senegalskiej piechoty) w walkach wyzwoleńczych została systematycznie zminimalizowana tam, gdzie nie została kompletnie wymazana, pozwalając na stworzenie wrażenia, że Francuzi wyzwolili się sami – teorii pozwalającej na łatwe stworzenie narodowego konsensusu i umniejszenie znaczenia kolaboracji z nazistowskim okupantem.
Libcom za Black Flag, No. 198, Maj 1990
Źródło: http://libcom.org/history/articles/cnt-militants-lib-paris