Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Aktywizm

Ten naród nie jest narodem wolontariuszy

Osoba od miesięcy udzielająca się w pomocy uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej napisała trochę swoich przemysleń odnośnie zjawiska wolontariatu. Czego można sie spodziewać, czego lepiej nie oczekiwać czyli przydatne uwagi dla wszystkich, którzy myślą o pomaganiu innym.

Ten naród nie jest narodem wolontariuszy. Tak z definicji, bo nie mamy wykształconych żadnych praktyk wolontariackich. Nie uczy się tego w szkołach. Nie organizuje szkoleń, na których można dowiedzieć się o tym jak pomagać i dlaczego. Wolontariat NIE JEST częścią naszej kultury. Ten naród jest dobry w zrywach, zwłaszcza w sytuacjach podbramkowych, bezpośrednio nam zagrażających.

Przewidywany czas czytania: 5 minut

Czy damy radę

Widać to w każdym meczu reprezentacji w piłkę nożną. Widać to teraz podczas pomocy uchodźcom wojennym z Ukrainy. Nie widać było tego masowego zrywu przy kryzysie na granicy z Białorusią, który nadal trwa. Nie widać, ponieważ naród nie odczuwał wystarczającego zagrożenia płynącego z tamtej strony, więc zryw na masową skalę nie był potrzebny.

Wystarczyło z jednej strony brutalne wojsko białoruskie, a z drugiej nasze służby ze swoimi nielegalnymi push-backami aby “czuć się bezpiecznym, nie ma zagrożenia”. A resztą zajmą się NGO-sy i paru wolontariuszy.

Dlaczego o tym piszę? Obserwuję jak ten naród pomaga Ukrainie i czekałem na pierwsze sygnały złości, słabości i zwątpienia. Te już nadeszły. Nie da się pomagać na pełnych obrotach od tylu dni i jeszcze dłużej. Ani fizycznie, ani psychicznie, ani finansowo. Nie da się. A zwracam uwagę, że taka pomoc będzie potrzebna przez kolejne tygodnie i miesiące.

Być może jeszcze dłużej

Będzie więc jeszcze gorzej w odbiorze ogólnym tego narodu. Za udzieloną pomoc będziemy liczyć na coś w zamian i niedługo będziemy niezadowoleni, że dzieci ukraińskie zabierają powietrze w klasie naszym dzieciom, a ich rodzice pracę nam i naszym starszym dzieciom. Już teraz narzekamy, że państwo nie pomaga, a od tego jest.

Pamiętaj że w tym kraju NIE MA systemu pomocy zorganizowanej tak jak w krajach, gdzie wolontariat jest absolutnie częścią kultury od wielu pokoleń, np. UK czy US. Tam, poza zorganizowaną pomocą systemową, społeczeństwo umie się same zorganizować tak, aby to przetrwać i wyjść z tego z podniesioną głową dostarczając przy tym skutecznej pomocy.

Wolontariat to nie jest liczenie na państwo. To nie jest oferowanie pomocy w zamian za coś. Wolontariat to nie jest liczenie na to, że kiedyś ktoś mi pomoże. Wolontariat to jest 100% czyste, bezinteresowne, bez ukrytych oczekiwań udzielanie pomocy z największych głębi swojego serca. Najważniejszą osobą w procesie wolontariatu jest wolontariusz.

Wolontariat- Efekty uboczne

Jeśli wolontariusz jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej, psychicznej i finansowej to jest w stanie nieść pomoc bardzo długo. Przez całe swoje życie i oczekiwać na efekty uboczne tej pomocy. Jak każde czynności wykonywane regularnie, tak i wolontariat, przynosi efekty uboczne. Twoim zadaniem jest tak pomagać, abyś otrzymywał/a pozytywne efekty uboczne.

Wspomniane przeze mnie społeczeństwa UK czy US wiedzą ze szkół, że tym efektem ubocznym jest lepsze zdrowie, a co za tym idzie dłuższe życie. Pomagający poprzez pomoc innym otrzymuje lepsze rezultaty niż osoba, dla której pomaga. Wolontariat obniża stres, pomaga w depresji, (…) czy w utrzymaniu bardzo dobrej kondycji fizycznej.

To co pasuje do ciebie

To wszystko przełoży się na twój tzw. “well being” na długie lata do przodu, jeśli będziesz to robić w odpowiedni sposób. Pierwszym i podstawowym wyjściowym warunkiem jest udzielanie takiej pomocy, w której czujesz się dobrze, którą umiesz wykonywać i czujesz, że to “twoja działka”.

Ja np. nie odnajdę się w wyprowadzaniu psa ze schroniska na spacer. Ale doskonale odnajduję się chodząc w nocy po lesie z ciężkim plecakiem niosąc podstawową pomoc humanitarną i pierwszą pomoc zdrowotną. Ważne jest więc że robisz to co lubisz, po prostu. Jeśli Ty czujesz się z tym źle, to znaczy, że to nie jest “twoja pomoc”. Zaprzestań jej, zanim zaczniesz wyrządzać sobie krzywdę.

Pamiętaj, że aby oczekiwać tych pozytywnych efektów ubocznych wolontariatu nie możesz oczekiwać niczego w zmian. Także tych pozytywnych efektów samych w sobie. Nie robisz tego w celu pochwalenia się w mediach społecznościowych, w celu lepszego zdrowia, licząc na pomoc od kogoś kiedyś, skoro ty pomagasz teraz.

Robisz to bo chcesz pomóc. 100% altruizmu. Nie ma innego powodu. Tymczasem twoje dzieci uczone są w szkole wolontariatu w zamian za punkty do świadectwa. W angielskim jest już na to takie słowo voluntell. Nie dziw się więc, że twoi rodacy dzisiaj narzekają na to, że system nie pomaga, że już nie dają rady, itp. bo oni nie dostali za to żadnych punktów.

Wypalenie a wolontariat

Taki wolontariat wyniszczy cię. I w końcu jak każda regularnie wykonywana czynność, tak również wolontariat, musi być odpowiednio dawkowana. Jeśli będziesz za dużo pomagać, będziesz non stop otoczony/a tą sytuacją, nie spodziewaj się żadnych pozytywnych efektów, oczekuj negatywnych.

Badacze już jakiś czas temu wyliczyli, aby zachować równowagę, która przyniesie ci balans oraz dobre efekty uboczne. Potrzebujesz 100-200 godzin rocznie na wolontariat, 2-4 godzin tygodniu.

Jeśli zatracisz się w pomaganiu innym. Robisz to dla poklasku albo oczekując czegoś w zamian. Jeśli robisz to na siłę, to szykujesz dla siebie kłopoty. Więc pomagaj, organizuj swoje małe społeczności pomocowe, bez hierarchii, z dobrym podziałem ról, gdzie każdy znajdzie coś dobrego dla siebie abyś mógł/mogła się w pełni spełnić, a nie zatracać.

NIKT NIE JEST NIELEGALNY!

W.

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.