23 listopada w Oslo w jednej z restauracji odbywała się świąteczna kolacja z udziałem czołowych nazistów z Norwegii i zaproszonych członków szwedzkiej grupy „Szwedzki Opór”. Wśród obecnych było wielu weteranów nazistowskiej sceny z lat 90 tych. Miejscowi antyfaszyści dowiedzieli się o imprezie i na szybko zorganizowali kontrę. Wysłani zwiadowcy stwierdzili, że w restauracji znajduje się około 40 nazistów. 15 osobowa ekipa sportowa wkroczyła do lokalu, podczas gdy w okolicy czekało jeszcze kilkudziesięciu antyfaszystów i antyfaszystek. Doszło do walki. Wedle jednego ze świadków wejścia na imprezę bronił wielki, ponad 2 metrowy naziol, ale po tym jak został zneutralizowany, pozostali uczestnicy kolacji wpadli w panikę i ich obrona zaczęła być bardzo chaotyczna. Po kilku minutach pojawiła się policja, w tym czasie antyfaszyści byli już na zewnątrz i naziole nabrali odwagi, wychodząc na ulicę, gdzie nastąpił dalszy ciąg walki, tym razem polegający głównie na wymianie krzeseł i butelek na odległość. Policja zaczęła oddzielać obie grupy od siebie i antyfaszyści wycofali się. Nikt nie został zatrzymany i antyfaszyści wycofali się bez strat, restauracja poniosła nieznane bliżej szkody, a 3 nazistów trafiło do szpitala, w tym jeden z nich w stanie ciężkim, wielu zaś z nich odniosło lżejsze obrażenia. Wygląda na to, że tegoroczna świąteczna kolacja na długo pozostanie w pamięci skandynawskich nazistów.