W niedzielę 25 listopada odbył się w Kijowie derbowy mecz między drużynami Dynamo i Arsenal, który za sprawą jednego zdjęcia na pewien czas przyciągnął uwagę całej kibicowskiej Polski . Uznaliśmy wobec tego, że warto napisać kilka zdań o tym ja wszystko wyglądało ze strony antyfaszystowskich fanów klubu Arsenal Kijów.
Pierwsze działania zostały podjęte już w nocy z soboty na niedzielę kiedy antyfaszystowscy kibole zaznaczyli swoją obecność malując w całym mieście czternaście graffiti. Przed meczem nie doszło do większych akcji „sportowych”, dwa niewielkie spotkania młodych składów zaliczył na swoją korzyść Arsenal (bez fantów). Na marginesie warto wspomnieć o spotkaniu jadących na mecz kibiców MTZ z fanami moskiewskiego dynama, którego ci drudzy nie będą wspominać najlepiej, a jednemu z nich na pewno było potem zimno w głowę .
Kibice Arsenala szli na mecz w pochodzie eskortowanym przez milicjantów z oddziału Berkut, zza których kilka razy próbowały napinać się młode naziolki. W sumie na sektor gości sprzedano 220 biletów co jak na tamtejsze warunki jest całkiem sporą liczbą. Sprawdzanie przy wchodzeniu na Stadion Olimpijski było bardzo dokładne w związku z czym część kibiców weszła po początkowym gwizdku. Niestety w bębnie rozkminiony został prawie cały zapas pirotechniki przygotowany na mecz. Pozostałej części użyto w drugiej połowie po rozciągnięciu sektorówki z napisem „Wierzymy w zwycięstwo”. Według relacji osób będących tego dnia na sektorze gości doping stał na wysokim poziomie, były próbowane nowe piosenki, głośno wspierano również przetrzymywanego w moskiewskim areszcie antyfaszystę Alekseja Sutugę. W przeciwieństwie do kibiców drużyna nie stanęła na wysokości zadania przegrywając mecz 1:4.
Antyfaszystowskim kibicom nie dane było w spokoju opuścić stadionu. Dwóch z nich po meczu zamkniętych zostało przez stewardów w stadionowej toalecie, oficjalnie z powodu „namawiania do wykorzystania pirotechniki”. Kilkudziesięciu protestujących przeciw temu bezprawiu fanów Arsenala zaatakowanych zostało przez ok. czterdziestu milicjantów z oddziału specjalnego Bierkut. Kibice, wśród nich dziewczyny, byli powalani na ziemię, bici pałkami po nogach, pięściami po twarzy. Najmocniej były bite osoby, próbujące nagrywać cale zajście. Mimo tego udało się nagrać kilka filmów, które potem przekazano mediom. Kilka osób zatrzymano, jednak szybko wypuszczono bez postawienia zarzutów. Warto zaznaczyć, że na Ukrainie toczy się aktualnie debata na temat legalności specjalnych uprawnień oddziału Bierkut i wiele wskazuje na to, że de facto jest to nielegalna paramilitarna organizacja.
Z powodu wzmocnionych patroli milicji, pomeczowa noc nie obfitowała w żadne warte odnotowania wydarzenia.