Kiedy skrajna prawica popełnia masowe morderstwa u progu wojny światowej, porównanie nie jest prowokacją, ale obowiązkiem.
Netanjahu z każdym dniem wydaje się bardziej siwy. Twarz pokryta makijażem, z matowymi oczami, w których czasami ma anemiczny błysk. Jak lalka-pacynka.
Pacynki są niesamowite, mówi nam Thomas Ligotti. Wiemy, że tylko symulują życie, ale ich niewłaściwość wciąż sprawia, że spoglądamy na siebie od wewnątrz, podnosząc przyćmiony alarm na temat tego zarozumialstwa, które nazywamy „ja”.
Wyobraźmy sobie teraz taką pacynkę, tyle że nadzianą na podwójną pięść dwóch judeo-nazistów.
Kult śmierci przejął Izrael, popychając militaryzm osadników od apartheidu do ludobójstwa. Podtrzymując tłum oportunistów, błaznów i wyrzutków Netanjahu, etniczno-nacjonalistyczna skrajna prawica dowodzi.
Minister finansów, szef religijnego syjonizmu, jest konsekwentnym ekstremistą w polityce osadniczej i przez całą swoją karierę podżegał do wywłaszczeń i represji, a teraz fantazjuje o zagłodzeniu dwóch milionów Gazańczyków.
Minister policji, szef Jewish Power, jest najbardziej skrajnie prawicowym politykiem w historii Izraela, kahanistą, którego największymi wielbicielami są miejscy faszyści (La Famiglia [kibice klubu Beitar Jerusalem FC]), a także „kontrkulturowi” awangardziści brutalności pogranicza na południowych wzgórzach Hebronu (z wyjątkiem tych, którzy nie głosują, ponieważ tylko teokratyczne etno-państwo jest legalne).
Jak więc nie jest to walka antyfaszystowska? Czy naprawdę ma znaczenie, że mesjanistyczni teofaszyści nie kontrolują ministerstwa obrony, a jedynie dużą część dowództwa armii? Czy ma znaczenie, że ludobójstwo jest w pełnym rozkwicie jeszcze zanim zniesiono formalną demokrację dla Żydów lub że wciąż jesteśmy w fazie niskiej intensywności wojny światowej, o której mowa?
Zamiast różnic, to podobieństwa są jednocześnie fascynujące i przerażające. Ponieważ Gaza naprawdę przypomina getto, Sde Teiman naprawdę przypomina obóz koncentracyjny, a izraelscy urzędnicy i dziennikarze naprawdę wypowiadali ludobójcze prowokacje podczas wojny.
Nie wiem dokładnie, co oznacza uczynienie antyfaszyzmu naszym wyraźnym punktem odniesienia w opieraniu się izraelskiemu apartheidowi i ludobójstwu. Z pewnością nie ma to na celu atakowania Żydów ani sugerowania, że żydowsko-izraelski faszyzm jest czymś innym niż przerzutem chrześcijańskiego faszyzmu amerykańskiego. Wiem jednak, że mesjanistyczny kult śmierciożerców opanował Izrael, a epokowe traumy Hiroszimy, Holokaustu i Nakby mają teraz swój substytut w żywej pamięci.
W Wielkiej Brytanii Partia Pracy w rzeczywistości gra w tę samą grę na przeczekanie, co Netanjahu, czekając na wybory w USA, podczas gdy Gaza głoduje. Zwycięstwo Harris może ułatwić brytyjskiemu rządowi sprzymierzenie się z Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości i Międzynarodowym Trybunałem Karnym, a także z coraz większą liczbą rządów UE, w nakładaniu bardziej znaczących sankcji i dezinwestycji.
W międzyczasie rząd skupia się na sprawach wewnętrznych, gdzie stosuje tę samą starą marchewkę i kij — ograniczony zakaz eksportu broni i oskarżenia o terroryzm przeciwko tym, którzy powodują bezpośrednie szkody gospodarcze dla tych samych firm. Ale kto może oczekiwać od brytyjskiego państwa, że przeciwstawi się faszyzmowi za granicą, skoro nie jest w stanie przeciwdziałać mu nawet w kraju?
Ta rozdarta rzeczywistość nigdy się nie zagoi. Wraz ze swoimi poprzednikami masakra w Gazie wyznacza punkt zwrotny, w którym żyjemy, prawdziwy wierzchołek historii cywilizacji. Pojawia się ona w momencie, gdy zdajemy sobie sprawę z rozmiarów i nieuchronności katastrofy biosferycznej, z tego, że na uniknięcie gwałtownych zmian klimatycznych jest już za późno i że tendencja nie zmierza w kierunku pokoju i dobrobytu, ale w kierunku totalitaryzmu i wyginięcia — lub jeszcze gorzej. Militarystyczny projekt osadników w Palestynie w końcu spełnił swój cel: zabrzmiał sygnał świata w upadku, tuż za zewnętrzną bramą Afryki, gdzie po raz pierwszy zapanował ekstraktywizm i dominacja.