21.07.2007 roku w rosyjskim Angarsku odbywa się obóz ekologiczny przeciwko wzbogacaniu uranu, będącego głównym pierwiastkiem używanym w przemyśle nuklearnym. Około godziny 00:30 miejsce to zostaje zaatakowane przez liczną grupę neonazistów. Zostają podpalone namioty, a uczestnicy pobici rurami i ranieni nożami. Wśród nich znajduje się Ilya Borodayenko, rosyjski anarchista, antyfaszysta i działacz ekologiczny. Niewykluczone, że w momencie napadu broni się przed neonazistami, ponieważ ciężko ranny trafia do szpitala wraz z innymi osobami, niektórzy są nieprzytomni, mają połamane ręce i nogi. Niestety Ilya nie przeżywa tej nocy i rano umiera w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń. Ma 26 lat, ginie za występowanie w obronie swoich wartości, za sprzeciwianie się niebezpieczeństwom, jakie niesie używanie energii nuklearnej, za wolnościowe poglądy. Tego neonaziści ze swoimi płytkimi umysłami nie mogą zrozumieć. Obóz ekologiczny jest łatwym celem, nie ma w nim znamion agresji, a jednak staje się polem walki. W tym wypadku nierównej, ale taką właśnie wybierają skrajni prawicowcy nadużywający słowa honor.