Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Ogólne

Inwazja na Ukrainę: Anarchistyczne interwencje i zmiany geopolityczne

Obecna wojna na Ukrainie jest trudna do zniesienia i to nie tylko dla tych z nas, którzy mają przyjaciół i towarzyszy, którzy tam walczą lub przeżywają, albo którzy już uciekli i teraz są bezdomni, wielu z nich po raz drugi, jak w przypadku wielu uchodźców, którzy schronili się tam w ciągu ostatnich kilku lat. W Kolonii, Londynie i Biarritz aktywiści zajęli puste nieruchomości należące do rosyjskiego rządu i rosyjskich kapitalistów, chcąc zapewnić mieszkania uchodźcom i odeprzeć inwazję. Nie licz na to, że rządy powstrzymają wojnę.

Trudno jest też wiedzieć, jak się ustawić, biorąc pod uwagę, że ten konflikt wydaje się mieć tylko dwie strony, a obie strony — NATO i Rosja — są systematycznie zaangażowane w tortury, morderstwa, represje, wyzysk, rasizm i ekobójstwo w kraju i na świecie.

Jako anarchiści, kiedy patrzymy na świat wokół nas, musimy być świadomi dążeń państw i struktur kapitalizmu, ale także zawsze tworzyć w naszej analizie miejsce na potrzeby i działania ludzi spoza tych sił i przeciwko nim.

Interwencje anarchistów

Tak jak często to robimy, wielu anarchistów na Ukrainie i w okolicznych krajach skupia się na udzielaniu wsparcia — poprzez gromadzenie zasobów i dzielenie się nimi w upodmiotowiony sposób — ludziom, którzy zostali ranni i pozbawieni domów, a także milionowi uchodźców, których przyniosła wojna. Wielu anarchistów decyduje się też walczyć przeciwko rosyjskiej inwazji, nawet jeśli wymaga to pewnego stopnia współpracy z ukraińskimi siłami rządowymi. Znamienne jest jednak to, że wielu z tych, którzy walczą, to Rosjanie, którzy już uciekli ze swojego kraju, gdy reżim Putina stawał się coraz bardziej totalitarny.

Doświadczenia rewolucyjne od Machnowszczyzny i rewolucji meksykańskiej sto lat temu po dzisiejszy Kurdystan pokazały nam, że państwa nie zostawiają nam żadnego terenu w swoich konfliktach. W ich interesie jest, by konflikty toczyły się zawsze między nieco innymi wersjami państwa. Ponieważ od dłuższego czasu nie istnieje żadne duże terytorium bezpaństwowe, którego można by bronić, anarchistyczna postawa oznacza wyrąbanie własnej przestrzeni, walkę wraz z siłami państwowymi gotowymi zaoferować nam sojusz przeciwko innym siłom państwowym, które w jednej chwili by nas unicestwiły. Historyczna lekcja wydaje się taka, że w takich sytuacjach musimy zachować jak najwięcej autonomii, nieustannie myśleć o rewolucyjnym, transformacyjnym horyzoncie i nie pokładać naiwnego zaufania w przyzwoitości państwowych sojuszników. Uczymy się też, że rewolucje podporządkowane potrzebom czystej wojny więdną i umierają, ale czasem, by przetrwać, ludzie muszą zaangażować się w działania wojenne i walczyć. W hiszpańskiej wojnie domowej nawet zdyscyplinowani indywidualiści opowiadali się raczej za angażowaniem się w niedoskonałości sytuacji niż za ucieczką, by podtrzymywać swoją bańkę czystości.

To może być trudna lekcja, bo we wszystkich innych momentach nasze stanowisko, by nie zawierać sojuszy z partiami politycznymi czy innymi strukturami rządowymi, okazywało się słuszne. O ile mi wiadomo, fałszywy pragmatyzm, który usprawiedliwia takie sojusze — z tym nowym prawem, z tym nowym rządem u władzy nasze ruchy rewolucyjne będą silniejsze — nigdy się nie sprawdził.

Ale widzieliśmy też, że kiedy wybucha poważny konflikt społeczny, musimy znaleźć w nim radykalne stanowisko, nawet i szczególnie wtedy, gdy główny nurt tego konfliktu nie pozostawia miejsca na stanowiska anarchistyczne. Pozostanie w domu, jako właściwa anarchistyczna rzecz do zrobienia, prawie zawsze ułatwia centrystom lub skrajnej prawicy przejęcie takich konfliktów.

Wojny są zdrowiem państwa i wojny są miejscem, gdzie umierają rewolucje, ale ignorowanie ich nie jest opcją, ponieważ zagrażają naszemu indywidualnemu i zbiorowemu przetrwaniu, niszczą ruchy społeczne i miażdżą infrastrukturę wspólnotową. W sytuacji działań wojennych anarchiści nie mają łatwych odpowiedzi; musimy zrównoważyć sprzeczne potrzeby krótkoterminowego przetrwania i rewolucyjnego horyzontu, sprzeczne lekcje tego, że w konflikcie zawsze trzeba robić miejsce dla pozycji anarchistycznych, nigdy nie ufać państwom i że nie da się działać z miejsca czystości i izolacji.

Chciałbym zaproponować jeszcze jedną lekcję. Nie wykonaliśmy odpowiedniej pracy, analizując porażki ruchów anarchistycznych w XX wieku. Istotne jest, aby pamiętać o naszych zmarłych, ale często przekłada się to na romantyzowanie zbiorowego pragnienia śmierci. Musimy przyznać, że śmierć naszych kolektywów spowodowała poważne przerwanie ciągłości naszej walki. Wynikająca z tego utrata pamięci międzypokoleniowej cofnęły nas w rozwoju. Lekcja jest taka, że naprawdę musimy przykładać większą wagę do przetrwania.

Zwycięzcy i przegrani

W każdej wojnie najwięcej tracą ludzie i ziemia, a ci, którzy są uciskani w taki czy inny sposób, są najbardziej narażeni na rozpętaną przemoc. Bez względu na to, kto wygrywa czy przegrywa, odwaga w walce w obronie zbiorowości powinna być celebrowana, ale sama wojna nie powinna być celebrowana.

Przeciwnie, powinniśmy potępiać wojnę i jej podżegaczy, starając się jednocześnie zrozumieć specyfikę każdej wojny. Jak wynik tego konfliktu wpłynie na obecną geopolitykę, kształtując przyszłe wojny, zarówno te zimne, jak i gorące?

Myślę, że niezależnie od tego, czy zorientowany na Zachód, demokratyczny rząd na Ukrainie przetrwa tę wojnę, możemy już teraz powiedzieć z dużą dozą pewności, że wśród państw przegranymi będą Stany Zjednoczone i Rosja, a zwycięzcami Chiny, Indie, Arabia Saudyjska i inne państwa średniego kalibru. A wśród kapitalistów, poza oczywistym spostrzeżeniem, że firmy zbrojeniowe zarobią krocie, możemy wyróżnić firmy energetyczne — zarówno produkujące paliwa kopalne, jak i odnawialne — jako największych zwycięzców.

Rosja straci resztki swojego blasku jako supermocarstwo i prawie cały swój wpływ na region, jeśli nie uda jej się obalić ukraińskiego rządu, choć jeśli uda jej się zająć Odessę, a wraz z nią całe ukraińskie wybrzeże, zdobędzie znaczącą nagrodę pocieszenia. Ale nawet jeśli Rosja wygra na Ukrainie, to przyspieszy ekspansję NATO wzdłuż swoich granic i odizoluje się od większości innych państw i organizacji międzynarodowych. Przyspieszy to również upadek jej głównej dźwigni ekonomicznej na arenie światowej — wydobycia paliw kopalnych, które jest drugim po amerykańskim, ale stanowi znacznie większą część jej PKB (w rzeczywistości ponad 50%, co oznacza, że Rosja nie ma gospodarki bez eksportu paliw).

Sankcje gospodarcze nałożone przez instytucje zachodnie nie rzucą rosyjskiego rządu na kolana. Nie osiągnęły one tego celu w Iranie, a Rosja jest znacznie lepiej zabezpieczona przed takimi sankcjami. Służą one jednak ograniczeniu możliwych globalnych sojuszy Rosji i jej wpływów gospodarczych, a nawet mogą zachęcić część rosyjskiej klasy kapitalistycznej do wyobrażenia sobie rządu bez Putina.

Rezygnacja z budowy gazociągu Nord Stream 2, który miał dostarczać więcej rosyjskiego gazu do Niemiec i na rynek europejski, jest stratą o wiele większą, niż mógłby kiedykolwiek zrekompensować przyjazny rząd na Ukrainie. Mogę tylko przypuszczać, że Putin popełnił ten błąd w obliczeniach, ponieważ wystraszyło go niedawne powstanie w Kazachstanie, kolejnym kraju, który Moskwa postrzega jako swoje podwórko. Jako etatysta, a co więcej, osoba z doświadczeniem w służbach wywiadowczych, Putin jest podatny na paranoiczny i nierealistyczny pogląd, którego doświadczają przywódcy rządów na całym świecie, że ludzie nie są wystarczająco mądrzy, by powstać z własnej woli i robią to tylko jako marionetki. Prawdopodobnie błędnie odczytał powstanie w Kazachstanie jako ingerencję Zachodu, krok w kierunku ostatecznego demontażu imperium rosyjskiego, stworzonego przez carów w ciągu stuleci krwawych wojen przeciwko setkom rdzennych ludów, rozbudowanego przez państwowych kapitalistów ZSRR i odziedziczonego w pomniejszonej formie przez Putina, który jest zdecydowanym rewanżystą.

Powód, dla którego rząd USA będzie przegrany, jest bardziej subtelny, ale niezwykle ważny. Najpierw jednak przyjrzyjmy się temu, co Stany Zjednoczone wygrały. Stany Zjednoczone zaangażowały się w konflikt o stosunkowo niewielkim ryzyku bezpośrednim, w którym niemal na pewno odegrają rolę dobrego człowieka. Co więcej, jest to konflikt, który drastycznie zwiększa jedność Europy, ożywiając euro-nacjonalizm i odciągając Niemcy i Francję od ich przyjaźni z Rosją. Z punktu widzenia NATO to może być tylko dobra rzecz. Co więcej, USA zwiększyły swoją wiarygodność, bardzo nadszarpniętą po latach rządów Busha i Trumpa.

Na tydzień przed inwazją byłem pewien, że Rosja nie zaatakuje Ukrainy, prawie wyłącznie dlatego, że rząd USA tak powiedział. Codzienne raporty cytujące anonimowych urzędników wywiadu wydawały się zaczerpnięte z podręcznika przygotowań do inwazji na Irak w 2003 roku. Okazało się jednak, że rząd USA ma wiele podręczników i tym razem mówiły one prawdę. W mniej typowym zastosowaniu wojny informacyjnej rząd USA wydaje się podawać dokładne informacje wywiadowcze zaczerpnięte z komunikatów najwyższego szczebla rosyjskiego rządu, aby przestraszyć Moskwę tym, jak dużo wiedzą.

To przewidywanie było dużym błędem z mojej strony, ponieważ stanowiło oparcie się na liberalnej krytyce rządu. Jako anarchiści nie sprzeciwiamy się rządom dlatego, że kłamią, sprzeciwiamy się im dlatego, że samo ich istnienie jest atakiem na nas wszystkich i niezależnie od tego, czy kłamią, czy mówią prawdę, opiera się to na kalkulacji ich interesów, by utrzymać władzę nad wszystkimi innymi.

Tak więc na razie Stany Zjednoczone są żywą reklamą uczciwości, przyzwoitości i pokoju, co jest ogromną zmianą w stosunku do ich medialnego wizerunku od czasów Clintona.

Jednak ten nowy blask na mocno nadszarpniętej marce rządu USA nie może w żaden sposób odwrócić najważniejszego wyniku tej wojny w kategoriach geopolitycznych. A jest nim przyspieszenie powstawania świata wielobiegunowego, w którym żadne państwo nie sprawuje hegemonii. Ze względu na potrzebę ciągłego dostępu do rosyjskiej energii i płacenia za te transakcje oraz świadomość własnej potencjalnej podatności na sankcje, kraje takie jak Chiny i Indie szybko rozwijają alternatywy dla europejskiego systemu SWIFT do transakcji bankowych oraz alternatywy dla rynków akcji i towarów, które opierają się na dolarze jako wspólnej walucie.

Nawet jeśli Rosja przegra tę wojnę lub stanie się całkowitym pariasem, USA szybko traci pozycję światowego supermocarstwa. Dzieje się tak w dużej mierze dlatego, że hegemonia USA nigdy nie opierała się głównie na ich potędze militarnej, choć była ona niezbędnym elementem. Ale surowa amerykańska potęga militarna wystarczała tylko do utrzymania sojuszniczych/okupacyjnych rządów w Europie Zachodniej i Ameryce Łacińskiej. Wszędzie indziej na świecie Waszyngton nie radził sobie z projekcją siły, co widać było w Chinach, Korei, Wietnamie, Zimbabwe, Afganistanie…

To właśnie fakt, że prawie cała działalność gospodarcza na świecie, nawet w tak zwanych krajach socjalistycznych, opierała się bezpośrednio lub pośrednio na walucie i instytucjach finansowych USA, uczynił z USA najpotężniejszy kraj świata. I ta rzeczywistość dobiega końca. Już się kończyła, jak zauważyłem w Diagnozie Przyszłości, ale wszystkie sankcje związane z toczącą się wojną raczej przyspieszają, niż spowalniają. Stany Zjednoczone używają swojej najsilniejszej broni ekonomicznej w czasie, gdy są w stanie dyplomatycznych napięć z wieloma światowymi mocarstwami średniego zasięgu, motywując te rządy do stworzenia skutecznej obrony, nawet gdy większość światowej aktywności gospodarczej przenosi się poza NAFTA i UE.

Jeśli chodzi o kapitalistycznych zwycięzców, ta wojna jest kolejnym tragicznym przypomnieniem, że energia odnawialna i energia z paliw kopalnych nie są sobie przeciwstawne, wręcz przeciwnie — zawsze rozwijały się razem, a to, co jest dobre dla jednego, jest dobre dla drugiego.

Europa musi sobie uświadomić, jak niebezpieczna jest jej wysoka zależność od rosyjskiego gazu. Prawie połowa gazu w Europie pochodzi z Rosji, a od jednej piątej do jednej czwartej całkowitej produkcji energii elektrycznej w Europie pochodzi z gazu, przy czym wiele domów również ogrzewa się gazem i zasila nim kuchenki.

Reakcją rządów europejskich było jednoczesne przyspieszenie przestawienia się na energię odnawialną i zmniejszenie zużycia paliw kopalnych o 40% do 2030 roku, a także zwiększenie importu gazu, który ma być magazynowany przed następną zimą, oraz forsowanie nowych rurociągów, którymi do Europy mógłby popłynąć nierosyjski gaz. Te nowe rurociągi prawdopodobnie będą transportować gaz z Afryki Północnej przez Hiszpanię. Nawiasem mówiąc, rosyjskie wojsko, za pośrednictwem Grupy Wagnera, jest zaangażowane w kilka krwawych wojen w północnej Afryce, podobnie jak Francja, jeden z wieloletnich kolonizatorów tego regionu.

I chociaż Stany Zjednoczone pozostają największym producentem ropy naftowej na świecie i nie są uzależnione od produkcji rosyjskiej, to są uzależnione od światowej gospodarki, która opiera się na tanim paliwie i może zostać wrzucona w wir wydarzeń przez nagły wzrost cen. Nie wiemy jeszcze, czy wojna na Ukrainie będzie miała jakikolwiek wpływ na zwiększenie popytu na energię odnawialną, biorąc pod uwagę, jak zacofane są Stany Zjednoczone zarówno pod względem politycznym, jak i infrastrukturalnym, ale już widzieliśmy, jak Waszyngton lobbuje OPEC, żeby zwiększyć wydobycie ropy.

Granice i uchodźcy

Jednym z najważniejszych obszarów działań anarchistycznych — i miejscem, w którym od początku organizuje się wiele akcji — jest problem granic i uchodźców. Rosyjska inwazja spowodowała powstanie miliona uchodźców w ciągu zaledwie tygodnia, a liczba ta wciąż rośnie. Są to ludzie, którzy potrzebują dostępu do mieszkań, opieki zdrowotnej, zasobów lub pracy, a także czułości i wsparcia. Od Polski po Hiszpanię, anarchistom nie zajęło dużo czasu zorganizowanie odpowiedniej pomocy.

Podnieśliśmy też nasze gniewne głosy w związku z hipokryzją białych supremacjonistów, która wyraża się w sposobie, w jaki przyjmowani są biali uchodźcy z Ukrainy w porównaniu z uchodźcami z Syrii, Iraku, Afganistanu i północnej Afryki, a także niebiałymi osobami uciekającymi z Ukrainy.

Być może możemy skupić tę wściekłość w bardziej efektywny sposób. Możemy pokazać, jak media głównego nurtu i partie polityczne, które sprzedają się jako postępowe, są również odpowiedzialne za wzmacnianie kolonialnej dynamiki w sercu kapitalizmu, a także możemy naciskać na organizacje pozarządowe i inne instytucje, które uważają się za część lewicy, by zaprzestały stosowania rasistowskich podwójnych standardów i przeznaczyły więcej środków na trwające kryzysy uchodźcze w innych częściach świata. Anarchistyczne projekty, które tworzą bezpieczeństwo, autonomię i mieszkania dla i przez migrantów, będą nadal działać od Grecji po Holandię. Ale jeśli możemy interweniować, by skłonić lewicowców mających dostęp do znacznie większej ilości zasobów, by dzielili się nimi równomiernie, a nie tylko z białymi uchodźcami, będzie to miało ogromny wpływ na wiele istnień i ograniczy zarówno sposób, w jaki prawica i centrum zachęcają do nacjonalizmu w obecnym konflikcie, jak i mobilizują ksenofobię w reakcji na zróżnicowanie rasowe uchodźców.

Inną rzeczą, którą możemy zrobić w obecnej sytuacji, jest ponowne uświadomienie sobie, jak ważne są bezpośrednie relacje dla międzynarodowej solidarności wzdłuż linii anarchistycznych. W czasie rzeczywistym anarchiści przynajmniej w niektórych regionach zmobilizowali się tak samo mocno dla Kurdystanu, Hongkongu, Chile, Chiapas czy Oaxaca, jak dla Ukrainy, mimo że media w dużej mierze milczały na temat wielu z tych byłych wojen i represji. Entuzjazm naszej mobilizacji nie wynika na szczęście z podwójnych standardów rasistowskich, ale z globalnych relacji, jakimi cieszy się dana scena radykalna, co w dużej mierze sprowadza się do globalnych wzorców migracji i podróży solidarnościowych, które prowadzą do osobistych relacji wykraczających poza granice.

Musimy bardziej strategicznie podchodzić do budowania i kolektywizowania międzynarodowych relacji, żeby zwiększyć przepływ informacji i wsparcia z innymi regionami świata, które stoją w obliczu wojen lub represji. Na przykład solidarność, a nawet rzetelna informacja, wokół trwających wojen w Sudanie i Etiopii są znacznie mniej rozpowszechnione.

Więcej na temat międzynarodowej solidarności znajdziesz na stronie: https://roarmag.org/essays/international-solidarity-gelderloos/ https://chileboliviawalmapu.wordpress.com/2013/06/10/the-intensification-of-independence-in-wallmapu/

Czołgi będą czołgować

Niestety, musimy poświęcić trochę okropnym wypowiedziom autorytarnych lewicowców, którzy po raz kolejny uznali za stosowne kibicować czołgom wysłanym przez Moskwę, tak jak zrobili to w 1956 roku i ponownie w 1968 roku. Jedynym powodem, dla którego są one nadal aktualne, jest to, że dostarczają uproszczonych, manichejskich ram, które są bardzo kompatybilne z etatystyczną polityką. Kompatybilne w tym sensie, że wcale nie wywrotowe.

Zacznijmy więc od faktów, o których powinniśmy móc dyskutować, nie popadając w otępiający, dualistyczny światopogląd. Z perspektywy rządu w Moskwie ich inwazja na Ukrainę jest rzeczywiście aktem samoobrony. Od lat 90. Rosja jest coraz bardziej otoczona bazami NATO, które jest sojuszem wojskowym założonym specjalnie po to, by przeciwstawić się rosyjskiej potędze. W 2014 roku prorosyjski rząd został odsunięty od władzy przez ruch społeczny na Ukrainie i zastąpiony rządem prozachodnim, a zaledwie kilka miesięcy temu inne powstanie ludowe niemal doprowadziło do tego samego w Kazachstanie, jednym z niewielu krajów pozostających w mniejszym lub większym stopniu w orbicie Rosji.

Kiedy jesteś rządem, nie wierzysz w prawomocność ruchów ludowych. Są one albo nijakim dodatkiem do wyborów, albo nieistotnymi i irytującymi formami ekspresji, które znajdują się poza kanałami rządowymi. Jeśli jesteś demokracją, to są one krasnalem ogrodowym, który udowadnia, że obywatele są wolni, o ile nie próbują nic zrobić, a jeśli nie jesteś demokracją, to są to pomniejsze formy zdrady. Kiedy protesty przekraczają granicę działań bezpośrednich, stają się przestępstwami, które muszą zostać stłumione. W takich przypadkach są to prawdopodobnie akty wojny hybrydowej zaaranżowane przez twoich wrogów, ponieważ jeśli jesteś rządem, twoje istnienie opiera się na przekonaniu, że ludzie nie są w stanie sami się zorganizować.

Tak więc owszem, część informacji, na podstawie których działa Rosja, jest faktem (bazy NATO), a część paranoją (obce siły są architektami wszystkich ruchów protestacyjnych od 2011 roku), ale mimo wszystko rząd rosyjski działa w samoobronie.

Zimni wojownicy i staliniści nie rozumieją jednak, że dokładnie takie same wyniki uzyskasz, jeśli przyjmiesz perspektywę każdego innego państwa. Wszystkie państwa działają zgodnie z własnym interesem. Rząd ukraiński działa w samoobronie, kiedy próbuje zbliżyć się do Zachodu, ponieważ niezaprzeczalnie, od Afganistanu po Czeczenię, rosyjska potęga stanowi zagrożenie dla swoich sąsiadów. Z tych samych powodów Polska, Litwa i cała reszta działały w samoobronie, kiedy prosiły o przyjęcie do NATO. Nawet USA działają w samoobronie, kiedy próbują pozbyć się Putina, ponieważ Putin jest wrogo nastawiony do USA i posiada arsenał nuklearny zdolny zmieść USA z mapy świata.

To jest jeden z problemów z państwami. Nieuchronnie wywołują one wojny i konflikty, ponieważ ich własne interesy wykluczają się z interesami innych państw. Wydaje im się, że bronią samych siebie, podczas gdy w rzeczywistości wszystkie są uwikłane w dynamikę, która zmusza je albo do próby podbicia świata, podporządkowania się innemu państwu, które ma większe szanse na podbicie świata, albo do upadku. Dlatego nie obchodzi nas interes własny państw, a zamiast tego dążymy do zniszczenia ich wszystkich. Prawo instytucji do przetrwania nie może przewyższać i deptać potrzeb przetrwania ludzi i planety.

Tak więc stalinowcy wymachują flagą słusznych interesów Rosji, ignorując interesy innych państw. Mówią o imperializmie Stanów Zjednoczonych, ale ignorują imperializm rosyjski. W rzeczywistości staliniści i skrajna prawica często dokonują podobnej analizy, ponieważ stalinizm jest ideologią prawicową. Stalin wyraźnie powiązał ekspansję ZSRR z imperium rosyjskim. Mówienie o „ojczyźnie” było tak samo powszechne w Rosji po II wojnie światowej (i jest tak samo powszechne dzisiaj) jak w Niemczech w latach 30. Pod rządami carów, Związku Radzieckiego i Putina Rosja była rasistowskim imperium zaangażowanym w ludobójstwo i założonym na ziemiach setek zabitych niebiałych i rdzennych mieszkańców. (Zobacz ten artykuł). Na ogromnej większości swojego terytorium Rosja może być dokładnie opisana jako państwo osadnicze. Pomijając łodzie, biali ludzie żyją w Irkucku i Władywostoku w taki sam sposób, w jaki biali ludzie żyją w Des Moines i San Francisco.

Mówi się nam, że Rosja nie jest imperialistyczna, bo nie osiągnęła jeszcze takiego poziomu akumulacji kapitału; USA są największym imperialistą, a więc jedynym imperialistą, i dlatego musimy stanąć po stronie Rosji przeciwko USA (tutaj Ukraina i jej mieszkańcy znikają z analizy jako zwykłe marionetki). Te ramy, tak uproszczone, że aż obraźliwe, są rażącym zwulgaryzowaniem marksizmu-leninizmu, który sam jest rażącym zwulgaryzowaniem Marksa, a co więcej, opierają się na jednej z części marksizmu, która jest falsyfikowalna i z perspektywy czasu okazuje się fałszywa: na przewidywaniach dotyczących tego, jak akumulacja globalnego kapitału będzie postępować stopniowo i doprowadzi do światowego socjalizmu.

Jest to teoretyczna rama, która nie ma żadnej wartości. Jedynym jej zastosowaniem jest system fiszek, który mówi ludziom, którzy nie chcą myśleć o świecie, w którym żyją, po której stronie powinni się opowiedzieć w konfliktach, które są dla nich zbyt złożone, żeby się w nie angażować. (Czy ludzie wiedzą jeszcze, co to są flash cards? To narzędzie do nauki, na którym pytania są po jednej stronie, a odpowiedzi po drugiej. Niewirtualne karty, które istnieją w trzech wymiarach. Nieważne, zapomnij o tym.)

Być może najlepszym argumentem przeciwko analizie czołgów jest to, że same czołgi nie używają jej, kiedy trzeba. Kiedy ZSRR próbował zdominować Komunistyczną Partię Chin podczas rewolucji w tym kraju, Mao odrzucił sowiecki imperializm i sprzymierzył się ze Stanami Zjednoczonymi. Ups! Podczas walki z francuską, a potem amerykańską okupacją Wietnamu, wśród intensywnej imperialnej przemocy, która zabiła miliony ludzi, Ho Chi Minh ostrzegał, że chiński imperializm jest większym długoterminowym zagrożeniem dla regionu niż imperializm amerykański. Podobnie wietnamscy komuniści działali w sposób kolonialny lub imperialistyczny, kiedy tłumili Hmongów lub wspierali kambodżańską monarchię przeciwko kambodżańskim komunistom.

Więc szczerze mówiąc, kogo, do kurwy nędzy, próbują te czołgi oszukać?

Przychodzi mi do głowy jeszcze lepszy argument przeciwko tym autorytarystom, mieniącym się socjalistami, komunistami czy antyimperialistami, którzy w rzeczywistości są tylko prawicowcami wspierającymi tę samą starą kolonialną dynamikę. Znani autorzy i naukowcy, którzy budują swoją karierę na ruchach rdzennych walczących z przemocą USA i Kanady, pomagają uciszyć setki rdzennych i rasowych ludów nieustannie brutalizowanych przez państwo rosyjskie. Autorytarystów, którzy twierdzą, że troszczą się o ofiary amerykańskich wojen w Iraku czy Afganistanie, w ogóle nie obchodzą ludzie cierpiący teraz pod rosyjskimi bombami. W rzeczywistości pytanie „co powinni zrobić ludzie na Ukrainie, teraz kiedy znaleźli się w środku wojny?” nie pojawia się nawet w ich analizach. Po prostu dlatego, że Rosja jest imperialistą o nieco mniejszym zasięgu niż USA, ukraińskie ofiary wojny muszą zniknąć z pola widzenia.

Ludzie, którzy posługują się tymi ramami, naruszają najbardziej minimalne standardy solidarności i przyzwoitości, i powiedzą wszystko, by uzasadnić swoje z góry założone poglądy.

W opozycji, zarówno do tych, którzy usprawiedliwiają rosyjski imperializm, jak i do tych, którzy głośno go potępiają, dając jednocześnie wojnom NATO wolną rękę, odkurzyłbym stary slogan „żadnej wojny oprócz wojny klasowej” i zmodyfikowałbym go na „żadnej wojny oprócz wojny przeciwko państwu”, rozumiejąc państwo we wszystkich jego wymiarach: kapitalistycznym, kolonialnym, supremacjonistycznym, patriarchalnym i ekobójczym.

Peter Gelderloos

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.