Informacja o wystąpieniu węgierskiego rządu o uchylenie immunitetu wobec jednego z liderów Jobbiku i Europejskiego Sojuszu Ruchów Narodowych ściągnęła naszą uwagę na kilka kwestii związanych z konfliktem ukraińsko-rosyjskim oraz zmiennymi postawami związanego z Jobbikiem Ruchu Narodowego.
Polski Ruch Narodowy przechodzi obecnie od palenia budki strażniczej rosyjskiej ambasady podczas Marszu Niepodległości, goszczenia na nim UNA-UNSO i chwalenia się na łamach mediów kontaktami z ukraińskimi nacjonalistami aż po rzadko spotykaną rusofilię i anty-ukrainizm w dobie Majdanu. Wywołane było to presją ze strony ich największego sojusznika, o którego miłości do wschodu postanowiliśmy dziś napisać.
Wartym odnotowania jest fakt, że niektóre z gestów Jobbiku odnotowywane są praktycznie wyłącznie w Rosji i na Ukrainie, natomiast ani polskie ani węgierskie media nie zwracają uwagi na działania odbywające się publicznie.
9 kwietnia 2014, eurodebutowany Jobbiku, Tamas Gaudi Nagy, znany z podawania w wątpliwość Holocaustu fakty.interia.pl wygłosił trzy-minutowe przemówienie w koszulce „Krym należy do Rosji, Transkarpatia należy do Węgier”. Ten sam polityk, kilka dni wcześniej organizował na Węgrzech 200-osobowe protesty na rzecz włączenia Transkarpatii do Węgier. Robił to już w czasie trwania wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Na chwilę obecną niemożliwe jest udowodnienie czy Jobbik jest finansowany przez Kreml lub rosyjskich oligarchów. Jednak autorzy bloga Hungarian Spectrum twierdzą, iż Jobbik ma zdecydowanie więcej pieniędzy niż byłby w stanie zebrać od swoich zwolenników.
Możemy być natomiast pewni co do silnej pro-kremlowskiej orientacji Jobbiku. Bela Kovacs i przewodniczący partii Gabor Vona odwiedzali Moskwę już w roku 2008 (zdjęcie 1). W maju 2013, Vona na zaproszenie znanego rosyjskiego narodowego bolszewika, Aleksandra Dugina (zdjęcie 2) pojechał na Państwowy Uniwersytet w Moskwie, gdzie wygłosił wykład w którym stwierdził, iż korzystniej dla Węgier byłoby dołączyć do zdominowanej przez Rosję Unii Euroazjatyckiej przy najbliższej okazji niż pozostać w Unii Europejskiej.
Gabor Vona głosił tego typu poglądy goszcząc na wykładzie czołowego lobbysty rosyjskiego imperializmu i rosyjskiej hegemonii kulturowej. Vona i Kovacs spotkali się także z Iwanem Grachowem (zdjęcie 3) będącym członkiem rosyjskiej parlamentarnej komisji ds. energii i przewodniczącym parlamentarnej komisji ds. kontaktów międzynarodowych Leonidem Kalashnikovem, który jest członkiem Komunistycznej Partii Rosji.
Co się tyczy koneksji z komunistami, wspomnieć należy, iż jednym z autorów programu partii jest Aleksander Dugin, a sama partia należy do entuzjastów Euro-Azjatyzmu. Program partii jest daleki od socjalizmu, a poglądy jej liderów tak konserwatywne, że nie zaskakują tutaj ani zajmowanie przez jej członków kluczowych stanowisk w putinowskiej Rosji, ani spotkania z europejskimi neofaszystami.
Konszachty z aparatczykami putinowskimi, członkami rosyjskiej partii komunistycznej i narodowymi bolszewikami nie są najbardziej absurdalnymi działaniami Gabora Vony i jego partii. Podczas protestu przeciw obradom Światowego Kongresu Żydów w Budapeszcie Gabor Vona stwierdził, iż węgierscy Żydzi powinni przeprosić naród za zbrodnie stalinizmu na Węgrzech w latach 1946-1956 (raczej nie domaga się tego samego od rosyjskich komunistów). Innym razem, przy okazji swojej wizyty w Turcji stwierdził, iż „islam jest ostatnią nadzieją ludzkości w ciemnościach globalizmu i liberalizmu”.
Islam jako ostatnia nadzieja ludzkości wobec obecnego systemu i Unia Euro-Azjatycka- oto co reprezentuje sobą europejski neofaszyzm i jego czołowi krzewiciele, których sprowadzi do Warszawy jak co rok 11 listopada arcypolski Ruch Narodowy…