Ruch Narodowy – największa obecnie inicjatywa polskich nacjonalistów – stoi w rozkroku. Z jednej strony jego przedstawiciele coraz bardziej przebierają nogami, śniąc o państwowych posadach najwyższego szczebla. Z drugiej jednak strony, starają się oni przedstawiać samych siebie jako jedyną siłę antysystemową. Widać jednak, że stopniowo chęć zrobienia kariery stępia radykalizm przekazu tej formacji. Stępia do tego stopnia, że na swej stronie internetowej RN odcina się zdecydowanie od najbardziej radykalnych nazioli – Autonomicznych Nacjonalistów. Przy okazji strasząc tych ostatnich… policją.
Na portalu ruchnarodowy.org AN-i zostali określeni jako wroga Polsce organizacja, inspirowana „przez niemieckie skrajnie antypolskie siły polityczne”, a także jako ugrupowanie „pogan i narodowych socjalistów”. Jako antyfaszyści możemy w tym miejscu wyrazić jedynie radość z faktu, że administratorzy rzeczonej strony w dużej mierze podzielają naszą opinię na temat autonomów.
Przedstawiciele Ruchu Narodowego wzywają jednocześnie do przesyłania wszelkich informacji o AN-ach na swą skrzynkę e-mailową. Niejedna antyfaszystowska grupa posiada pewnie spory zasób danych na temat swoich miejscowych nazioli i byłaby w stanie się nimi podzielić, jednakże nacjonaliści wewnętrzne porachunki między sobą chcą załatwiać za pomocą… państwowego aparatu przymusu! „Informacje te zostaną również przekazane policji w sprawie toczącego się śledztwa (niestety, szczegółów z oczywistych względów podać nie możemy)” – stwierdzono na stronie RN.
Nie jest oczywiście dla nas nowością, że wśród polskich nazioli – mimo odmiennych deklaracji – konfident konfidentem pogania. Przykładów na to można by mnożyć bez liku. To policja umożliwiła Marszowi Niepodległości przejście w 2010 r. mimo oporu kilku tysięcy antyfaszystów. To dzięki policji poznańscy naziole odbyli swą pikietę w rocznicę stanu wojennego 12 grudnia 2011 r. To policja wreszcie rozbiła blokadę marszu ONR w Katowicach 14 kwietnia 2012 r. Tego rodzaju przykłady można mnożyć.
Ciekawe jest natomiast, jak w kontekście wspomnianego oświadczenia Ruchu Narodowego układać się będzie dalsza współpraca MW i ONR z AN-ami. Ci ostatni wszak często stanowią ochronę dla imprez, organizowanych przez harcerzyków z organizacji, współtworzących Ruch Narodowy. Brak takiej ochrony może skutkować wieloma nieprzyjemnościami. Z drugiej strony AN-i, pozbawieni medialnego wsparcia i całego zaplecza, na jakie mogli liczyć ze strony Ruchu Narodowego, szybko mogą skończyć jako struktura marginalna.
Jedno jest pewne – na pewno nie będzie nudno