Na placu Grunwaldzkim we Wrocławiu pojawiły się wrzuty szablonów ONR na temat ich „nadchnienia”. Niestety „prawdziwi Polacy” nie potrafią posługiwać się poprawnie językiem polskim, zaśmiecając tym samym nie tylko przestrzeń publiczną swoimi prawicowymi bredniami, ale także język i kulturę, którą rzekomo chcą chronić. Panowie patrioci wychwalają tam także Narodowe Siły Zbrojne, które w czasie wojny znane były z wydawania Żydów gestapo, a dowództwo AK uważało ich za podejrzaną organizację i unikało współpracy, co było tym łatwiejsze, że NSZ prezentowało znikomą wartość bojową. Teraz natomiast po raz kolejny anektują sobie znak Polski Walczącej, chociaż autorka tego symbolu nie chciała mieć z tą bandyterką nic wspólnego.