Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Świat

Refleksje rosyjskiego anarchisty w Rożawie

Obalenie reżimu Baszara al-Assada w Syrii było spóźnione o wiele lat. Jednak tragedie w Syrii jeszcze się nie skończyły. Izrael zbombardował setki miejsc w całym kraju i przejął znaczną ilość ziemi na południowym zachodzie, podczas gdy tureckie siły proxy grożą atakiem na północno-wschodnią Syrię w celu przeprowadzenia czystek etnicznych. Podobnie jak w 2019 r., kiedy Donald Trump dał tureckiemu prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoğanowi zielone światło do inwazji na ten kraj,
wzywamy ludzi na całym świecie do zaangażowania się w działania solidarnościowe, aby zniechęcić światowe mocarstwa do pozwolenia na to.

Aby uczłowieczyć przynajmniej jedną z niezliczonych osób, których życie wisi na włosku, przedstawiamy refleksje rosyjskiego anarchisty-wolontariusza w północno-wschodniej Syrii, który od wielu lat uczestniczy w rewolucyjnym eksperymencie w Rożawie. Opisuje on, jak rosyjscy najemnicy opuszczają kraj, w którym wyrządzili tak wiele krzywd, mając nadzieję, że pewnego dnia zobaczy, jak ci sami żołnierze składają broń w jego ojczyźnie, tak jak najemnicy Assada.

Aby uzyskać więcej informacji na temat sytuacji w północnej Syrii od anarchistycznych internacjonalistów na miejscu, można śledzić ten rosyjskojęzyczny kanał telegramu lub odwiedzić stronę internetową Tekoşîna Anarşîst.


Piszę te słowa siedząc na zimnej i zakurzonej podłodze, opierając się o ścianę. Naprawdę chce mi się spać. W ciągu ostatnich dwóch tygodni straciłem poczucie czasu – nieczęsto miałem okazję być na powierzchni. Spanie na cienkim materacu w pokoju wspólnym nie jest rutyną, do której przywykłem. Często zasypiamy o różnych porach. Sen jest przerywany przez ludzi chodzących od pokoju do pokoju, informacje przekazywane przez telefon i radio, alarmy podnoszone z powodu możliwych ataków SNA na naszą pozycję. Zastygam pod otwartym niebem, wytężając słuch ponad bicie własnego serca – czy słyszę tureckie drony na niebie? Czy są salwy artyleryjskie, czy lecą pociski?

I tak siedzę tutaj, ściskając mój karabin maszynowy i owijając twarz szalikiem. Długie godziny oczekiwania ciągną się w nieskończoność.

Oczywiście dużo myślę o sytuacji, która tak szybko rozwinęła się w Syrii. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że stoimy na krawędzi wielkiej wojny. Jednak tutaj widok spokojnych wiosek okupowanych przez protureckich bojowników po drugiej stronie linii frontu może być mylący. Wszystko wygląda spokojnie, pola między nami są puste, nic się nie porusza.

W rzeczywistości jest to wynik kilku lat wojny. Równowaga środków ostrożności, która rozwinęła się w tym czasie: pułapki, miny, kamery monitorujące i patrole po obu stronach – wszystko to zawęża możliwości działań ofensywnych. Zdając sobie z tego sprawę, czuję niewidzialne napięcie, które rozciąga się aż po horyzont w kierunku wroga.

Ta sytuacja jest okresowo wstrząsana przez nadlatujące pociski artyleryjskie i ostrzał. Ludzie na innych pozycjach wokół nas są w podobnej sytuacji. Za nami jest miasto, a protureccy bojownicy mogą próbować przedrzeć się przez nas prosto do niego. Wszyscy na naszych pozycjach są gotowi do obrony przed każdym atakiem.

W przeciwieństwie do codziennej rzeczywistości na naszej części frontu, możemy oglądać wiadomości. Wydarzenia rozwijają się w zawrotnym tempie. Reżim Assada upadł, Manbidż jest atakowany przez SNA, Deir ez-Zor jest w rękach SDF, aby zapobiec zdobyciu miasta przez Państwo Islamskie – a teraz Shehba została poddana, Deir ez-Zor został przekazany HTS, w Manbidżu toczą się zaciekłe walki i następuje odwrót. Prawie milion ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów z powodu nowych działań wojennych. Izrael bombarduje infrastrukturę wojskową w całej Syrii. Wiele sprzecznych i błędnych informacji krąży na różnych kanałach. Oczywiste jest, że prowadzona jest wojna informacyjna i psychologiczna. Ma to na celu wpłynięcie na postrzeganie sytuacji przez ludzi, kształtowanie dyskusji i ogólnego nastroju, a także relacji dostarczanych przez inne media, nie wspominając o wpływie na samych uczestników wydarzeń.

Wiadomość o przyjęciu zielono-biało-czarnego trójkoloru z trzema czerwonymi gwiazdami jako flagi nowej, post-Assadowskiej Syrii wywołała wśród nas szczególne dyskusje. Demokratyczna Autonomiczna Administracja Północno-Wschodniej Syrii uważa się za część tej Syrii. Biorąc pod uwagę historię tej flagi, która stała się symbolem rewolucji w kraju i sztandarem powstania przeciwko Assadowi w 2011 roku, ruch ten nie jest zaskakujący.

Istnieją również sprzeczności. Ten symbol do obiegu wprowadziło HTS. Ale nie należy on do nich. Teraz pojawiła się okazja, aby projekt demokratycznego konfederalizmu stał się możliwą opcją dla całej Syrii i nie tylko. Pod względem politycznym i pod wieloma innymi względami Rożawa jest silniejsza i bogatsza niż HTS. Ten ostatni dopiero co odniósł sukces, podczas gdy w Rożawie mamy doświadczenie i dobrze rozwiniętą ideę. SDF wolałoby również polityczne rozwiązanie sytuacji w Syrii. Głównodowodzący SDF Mazloum Abdi powiedział, że nikt nie chce tutaj wojny, z wyjątkiem pro-tureckich proxies.

Oglądając to wszystko, przez głowę przelatują mi szybkie i być może naiwne myśli. Nagrania z miast wyzwolonych od reżimu pokazują ludzi świętujących upadek reżimu. Zauważyłem, że prawie nie widać wśród nich kobiet. Wydaje się to być znaczącym kontrastem w stosunku do tego, jak wygląda wiele wieców i marszów w Rożawie.

Przeszła mi też przez głowę myśl, że być może uda się zobaczyć wcześniej niedostępne miejsca w Syrii. Po wielu latach dyktatury podróż z Rożawy do Damaszku, na przykład, bez „specjalnych tras” wydawała się niemożliwa. A co z milionami ludzi, którzy się tu urodzili i wychowali? Co z ludnością kurdyjską, której przez długi czas nie przyznawano nawet paszportów? Co z tymi, którzy urodzili się po tym, jak ich rodzice zostali zmuszeni do emigracji z Syrii? Albo z pokoleniami, które znają tylko rządy Assada i wojnę?

Te refleksje sprowadzają mnie z powrotem do sytuacji w Rosji. Widzą szeroką syryjską opozycję, miliony ludzi obserwujących z nadzieją to, co się dzieje, pakujących walizki, by wrócić do domu, trudno nie pomyśleć: jak to będzie, gdy to samo stanie się w Rosji?

Reżim Assada był gwarantowany przez władzę Putina; jego upadek już całkowicie zmienił pozycję rosyjskiej armii w tym kraju. Podążając za żołnierzami reżimu Assada, którzy zdali sobie sprawę, że nie są już zagrożeni ze strony starego porządku i porzucili swój sprzęt, broń i pozycje, armia rosyjska również odchodzi. Ze szczególnym uczuciem obserwowałem, jak rosyjskie kolumny mijały mnie na jednej z pozycji. Spojrzałem w twarze żołnierzy, próbując zrozumieć, czy zdają sobie sprawę, że przez te wszystkie lata terroryzowali ludność bombardowaniami, oddali Afrin armii tureckiej, utrzymywali reżim Assada przy życiu – a teraz to wszystko się skończyło. Rosyjska pomoc wojskowa dla syryjskiej dyktatury dobiegła końca. Nie sądzę, by ci żołnierze zdawali sobie sprawę, że patrzą w oczy człowiekowi pochodzącemu z tego samego kraju co oni, ale który wybrał drugą stronę barykady.

Podobnie jak w Rosji, upadek reżimu stworzył przestrzeń, którą musi wypełnić nowy system polityczny. HTS (Hay’at Tahrir al-Sham), dawna Al-Kaida w Syrii, która robi wszystko, co w jej mocy, aby wyglądać „reprezentacyjnie”, prawdopodobnie nie będzie w stanie zorganizować nowego państwa bez szybkiego upadku lub nowego kryzysu. Chociaż obalili Assada, HTS nie jest siłą wyzwoleńczą pod względem wyznawanych wartości. Być może w Rosji również będziemy świadkami upadku reżimu dzięki siłom, które są dalekie od wartości głoszonych przez eksperyment Rożawy. Wyzwolenie kobiet, współistnienie różnych grup etnicznych i innych tożsamości, każda z własną autonomią, wspólnoty – dziś w Federacji Rosyjskiej nie są to szczególnie popularne tematy, nawet w środowisku opozycyjnym.

Niezależnie od charakteru siły, która obaliła Assada, rozbudzi ona nadzieję w sercach milionów ludzi. Otworzy to również drzwi dla nowych elit rządzących i ich interesów.

Nadziei i entuzjazmu brakuje dziś w walce z reżimem Putina, ale są one niezbędne do osiągnięcia sukcesu. Czasami będziemy musieli znosić głębokie sprzeczności i rozczarowania.

Pomiędzy moimi refleksjami, codziennymi sprawami i organizacją obrony, nasze codzienne życie nie jest pozbawione znajomych rzeczy. Arabski towarzysz, który przeszedł przez prawie wszystkie fronty obrony rewolucji, wsypuje cukier do imbryka pełnymi chochlami, śmiejąc się i mówiąc: „Dims” (w Kurmanji oznacza „syrop”). Kot o imieniu Myszka błąka się wśród nas, a my żartujemy, że jest częścią obrony. Towarzyszka obok mnie pilnie pisze po arabsku i pokazuje swoją pracę arabskim towarzyszom, którzy cierpliwie sprawdzają jej pisownię.

Zbliża się wschód słońca. Jesteśmy gotowi, mocna słodka herbata orzeźwia, a przed nami nowy dzień. Wydarzenia toczą się bardzo szybko – co kilka godzin dzieje się coś nowego i nieoczekiwanego. Co nas dzisiaj czeka? Nie wiem. Ale myśl, że stoimy w obronie rewolucji i jej ideałów razem z ludźmi wszystkich grup etnicznych i wiekowych z całej Rożawy, że każdy z nas wnosi swój wkład, daje mi siłę i jasność. Mam nadzieję, że przetrwanie Rożawy przyniesie zwycięstwa naszemu ruchowi anarchistycznemu, który moim zdaniem może się wiele nauczyć tutaj, w Syrii.

Tłumaczenie

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.