Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Świat

Rewolucja w Birmie/Myanmarze

Tłumaczenie z IllWill.org


Poniżej znajduje się wywiad z Azadem, Amerykaninem walczącym obecnie o rewolucję w Mjanmarze. Przeprowadzony został za pośrednictwem poczty elektronicznej w ciągu kilku tygodni między sierpniem a wrześniem 2024 r. Odpowiedzi Azada obejmują szeroki zakres zagadnień związanych z mocnymi stronami i wyzwaniami „długotrwałej wojny ludowej”. Obejmują one unikanie schizm etnicznych i politycznych, decentralizację walki partyzanckiej, zamieszanie generowane przez tłumienie rewolty z oraz złożoną dynamikę geopolityczną, z którą wszystkie dzisiejsze powstania będą musiały się zmierzyć prędzej czy później, gdy zbliżą się do możliwości zwycięstwa.


Pozdrowienia i rewolucyjne pozdrowienia,

Zanim odpowiem na pytania towarzyszy, chciałbym najpierw odnieść się do pewnych realiów rewolucji w Mjanmie, które moim zdaniem są ważne dla pełnego zrozumienia sytuacji. Obecna rewolucja, wywołana ogólnokrajowym sprzeciwem wobec nagłego przejęcia władzy przez wojsko, przebiegała wzdłuż wielu odrębnych i sprzecznych linii. Myślę, że ważne jest, aby ująć te wydarzenia w języku różnorodności i rozkwitu, a nie pęknięć i niespójności.

Mjanma jest państwem utworzonym w granicach kolonialnych. W rezultacie jest to wspólny naród kilkunastu grup etnicznych oprócz Birmańczyków. Przejście od niepodległości do „birmańskiego socjalizmu” od dawna było skomplikowane, a demokratyczne rządy zawsze stały tu na chwiejnym gruncie.

W chwili, gdy piszę te słowa, państwo jest obecnie konfrontowane przez ponad sto różnych grup zbrojnych. Niektóre z nich są tak małe jak miasteczko, podczas gdy inne rywalizują z armią junty pod względem możliwości. Spędziłem 7 miesięcy w stanie Czin z dwiema milicjami: Ludowymi Siłami Obrony [PDF] Zoland i Narodowymi Siłami Obrony Czinu (CNDF). Te dwie grupy są członkami sojuszu Bractwa Czin, będącego jednym z dwóch bloków wojskowych w stanie Czin. W ciągu tych krótkich 7 miesięcy dopiero zacząłem rozumieć lokalną dynamikę i warunki rewolucji, nie mówiąc już o różnicach regionalnych i narodowych. W związku z tym mam nadzieję, że wszelkie nieścisłości zostaną mi wybaczone, a wszelkie spostrzeżenia, które mogę przekazać, zostaną uznane za fragment pełniejszej analizy sytuacji w Myanmarze.

~ Azad

Ill Will: W jaki sposób obywatelski ruch protestacyjny wykorzystujący taktykę i strategie czarnego bloku i rzucania kamieniami przekształcił się w krajową rebelię? Jak ten proces ma się do wojny domowej z 1988 roku, która na pierwszy rzut oka wydawała się przebiegać w podobny sposób?

Azad: Po uzurpacji władzy przez Juntę natychmiast rozpoczęły się protesty wszystkich grup społecznych: nie tylko w sercu Birmy, ale także w ośrodkach miejskich regionów etnicznych. W kolekcjach historii na Instagramie i Facebooku tych, którzy stawiali opór, można znaleźć postęp protestów przypominający pokaz slajdów: początkowo reakcje niedowierzania i oburzenia na zamach stanu; następnie przerażenie z powodu użycia przemocy i masakr w celu stłumienia sprzeciwu, a następnie wezwania do zbrojnego oporu. Początkowo pokojowy, preferujący masowe marsze i strajki generalne, ruch dysydencki przeszedł szybką ewolucję w obliczu kul i masakr na ulicach. Zdając sobie sprawę, że konfrontują się z wrogiem, który uznaje tylko przemoc, zbrojny opór rozpoczął się w pierwszym miesiącu od domowej roboty działek pneumatycznych, proc i tradycyjnych myśliwskich muszkietów. Wkrótce stało się jasne, że istnieją tylko dwa wyjścia: rewolucja lub poddanie się dyktaturze. W tym momencie tysiące ludzi wyruszyło na wieś, dołączając do istniejących „Etnicznych Organizacji Zbrojnych” (EAO), które już od dziesięcioleci stawiały opór centralnemu rządowi Birmy, lub tworząc własne, nowe organizacje oporu.

W miarę jak opór narastał na ulicach, obalony rząd starał się zachować swoją prawowitość. Zaledwie kilka dni po zamachu stanu ustawodawcy z Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) – partii politycznej, która zapewniła sobie kontrolę większości w obu izbach parlamentu, z pomocą polityków z innych usuniętych partii – utworzyli CRPH, czyli „Komitet reprezentujący [legislaturę]”. CRPH odmówił uznania władzy wojskowego zamachu stanu. Miesiąc później utworzono Radę Konsultacyjną Jedności Narodowej (NUCC), koalicję, która zgromadziła elementy ogólnokrajowego ruchu protestacyjnego, opozycyjnego rządu i – co ważne – ośmiu etnicznych organizacji zbrojnych. NUCC utworzyła następnie Rząd Jedności Narodowej (NUG), powszechnie uznawany za legalny rząd Myanmaru de iure.

Zdjęcie: Collin Mayfield

Wracając do twojego pytania, myślę, że błędem jest postrzeganie tego jako „1988, ale inaczej”. Obecny moment jest wynikiem historycznego nurtu, którego nie można wyjaśnić bez powstania z 1988 roku. Na przykład NLD ma swoje korzenie w tym powstaniu. Od momentu powstania Birmy jako państwa, zawsze istniał element „prodemokratyczny” w birmańskiej polityce i etniczne organizacje zbrojne walczące o niepodległość lub autonomię. Jednak nigdy te dwa elementy nie połączyły sił tak, jak widzimy to dzisiaj. Powstanie z 1988 r. skupiło się w ośrodkach miejskich i nie przekształciło się w ogólnokrajowy opór, podczas gdy obecnie prawie całe wyzwolone terytorium jest w posiadaniu EAO. Symbolizowany przez włączenie przedstawicieli EAO do NUCC, a później NUG, sojusz między etnicznymi bojownikami dążącymi do autonomii a prodemokratycznym społeczeństwem birmańskim stanowi ważny punkt wyjścia z poprzednich cykli walki.

Wygląda na to, że sytuacja odwróciła się na korzyść rewolucji? Z czego to wynika? Jak wyglądałoby zwycięstwo militarne i polityczne?

Po raz pierwszy w rewolucyjnej historii Mjanmy, wojsko jest rzeczywiście w odwrocie. Tatmadaw (siły zbrojne Mjanmy) zostały historycznie zorganizowane wyłącznie w celu zwalczania rebelii, wzorując się na brutalnej strategii represji kolonialnych imperium brytyjskiego. Poprzez sprytne wykorzystanie zawieszenia broni i porozumień o autonomii, realizowała strategię dziel i podbijaj, izolując EAO pojedynczo i niszcząc je skoncentrowaną siłą. Przed wybuchem „wiosennej rewolucji” przeciwko dyktaturze, rząd Myanmaru był stroną NCA lub „Narodowego Porozumienia o Zawieszeniu Broni” wraz z sygnatariuszami z dziesięciu EAO.

Teraz sytuacja uległa zmianie. W następstwie przytłaczającego powszechnego sprzeciwu wobec junty i współpracy NUG z EAO, prawie każda organizacja albo wycofała się z porozumienia o zawieszeniu broni, albo została w inny sposób zaatakowana przez Tatmadaw (z naruszeniem zawieszenia broni). Zamiast swobody gromadzenia sił w jednej części kraju, bez skarg ze strony w dużej mierze apatycznej birmańskiej opinii publicznej, Tatmadaw zostało zmuszone do walki wszędzie naraz z wrogiem o praktycznie nieograniczonym poparciu społecznym. Podczas gdy starcia rozpoczęły się niemal natychmiast po zamachu stanu, junta poniosła pierwszą poważną porażkę w wyniku Operacji 1027, która wzięła swoją nazwę od skoordynowanego uderzenia 27 października 2023 r. przez Sojusz Trzech Braci, sojusz trzech głównych EAO. W ciągu zaledwie pierwszego miesiąca ofensywy opanowano ponad 220 pozycji junty, wywołując szok w całym kraju. Był to pierwszy sygnał, że reżim wojskowy jest zbyt przeciążony, aby się bronić, i dał wielu osobom w całym kraju pewność siebie potrzebną do rozpoczęcia własnych ofensyw. Operacja 1027 jest kontynuowana, podobnie jak wiele regionalnych kampanii, która zainspirowała. Od tego czasu, jak widzieliście, junta ponosiła porażkę za porażką.

Wygląda na to, że trend ten będzie kontynuowany. Pod względem militarnym, każda EAO jest bliska wyzwolenia swoich macierzystych stanów, a ponieważ milicje PDF pod nominalnym dowództwem NUG walczą u ich boku, Tatmadaw powoli traci grunt pod nogami w regionach etnicznych, jednocześnie stawiając czoła kampanii partyzanckiej na obrzeżach miast w regionach Bamar. Mówiąc wprost, wojsko przegrywa. Obszary etniczne zostaną wkrótce wyzwolone, pozostaje tylko pytanie, ile z tego impetu przeniesie się na regiony z większością Bamar. Wiele EAO oświadczyło wprost, że oprócz żądań autonomii, będą kontynuować walkę aż do bezwarunkowego pokonania dyktatury wojskowej.

Na poziomie politycznym cel jest nieco mniej zdefiniowany. Ktokolwiek zapyta, powie, że wszyscy walczymy o „demokrację federalną”. Co to oznacza w praktyce, nie zostało jeszcze jasno zdefiniowane i powszechnie uzgodnione, ale jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę charakter konfliktu i niekoniecznie umniejsza jego ważności jako celu.

Czy otrzymaliście wsparcie od innych krajów lub sił międzynarodowych? Czy bojownicy korzystali z powiązań z powstańcami w innych miejscach?

Jak dotąd wsparcie ze strony zagranicznych rządów było głównie marginalne: uznanie NUG za prawowitego przedstawiciela Mjanmy, a także sankcje gospodarcze wobec osób powiązanych z juntą. Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) było w dużej mierze niezobowiązujące, a wysiłki sąsiednich krajów zmierzające do mediacji w konflikcie zostały w większości zignorowane. Indie i Chiny były niezwykle wyrachowane w swoich relacjach z reżimem i rebeliantami, jawnie kontynuując wsparcie dla reżimu, jednocześnie przymykając oko na działania grup oporu prowadzących interesy w ich własnych krajach. Jest to szczególnie prawdziwe, gdy weźmiemy pod uwagę tempo, w jakim junta ponosi porażki – wydaje się, że wielu czeka, aby zobaczyć, jak rozwinie się konflikt, zanim w pełni zaangażuje się w swoje stanowisko

W grudniu 2022 r. Kongres Stanów Zjednoczonych przyjął ustawę „BURMA Act”, która uznaje NUG za prawowitego przedstawiciela Mjanmy i zezwala na wykorzystanie funduszy na wsparcie „elementów demokratycznych”. Jak dotąd wszystko to odbywa się na drodze humanitarnej. Chociaż nie jest to broń i amunicja, uzbrojone grupy, które obecnie wypierają juntę ze swoich miast, muszą płacić rachunek za świadczone usługi. Organizacje pozarządowe, takie jak USAID, są w stanie pokryć część tych kosztów, co z kolei znacznie zmniejsza obciążenie administracyjne.

Zdjęcie: Collin Mayfield

Nie widziałem jeszcze poważnych oznak znaczących powiązań lub przykładów zaczerpniętych z innych grup powstańczych. W ciągu kilku lat całe armie zostały utworzone ze studentów, nauczycieli, robotników i byłej klasy zawodowej, więc skupiono się na bardziej na szybkim uzbrojeniu awaryjnym ludzi, a mniej na strategicznej analizie metod. Wiele grup etnicznych w Mjanmie ma znaczną diasporę na Zachodzie, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie udział w wojsku jest bardziej powszechny. W rezultacie widziałem wielu etnicznych Chińczyków z USA z wojskowym doświadczeniem, którzy prowadzili szkolenia, a anegdotycznie powiedziano mi, że zdarzyło się to również w innych regionach.

Wiem o różnych grupach komunistycznych i maoistycznych, takich jak Komunistyczna Partia Birmy, ale nie mam wystarczającej wiedzy na ich temat, aby komentować ich inspiracje.

Jakie wnioski można wyciągnąć z sekwencji rebelii, a następnie wojny domowej z elementami partyzantki? Jak przenośny jest przyjęty model? Jakie są ograniczenia w przekładaniu sytuacji na inne kraje

Nie sądzę, by istniał jakiś model, który został przyjęty, ale raczej progresja wydarzeń, które wciąż się rozwijają. Wnioski z nich płynące są jednak namacalne. Jedną z najbardziej uderzających jest to, że niezorganizowany opór społeczny może być skuteczny tylko do pewnego momentu w obliczu pocisków. Jak widzieliśmy w Syrii w 2011 roku, niepokoje mogą zapewnić bezwładność niezbędną do rozpoczęcia rewolucji, ale nie mogą stać się rewolucją samą w sobie. W przypadku Rojavy to Ludowa Unia Demokratyczna (PYD), uśpiona, ale zorganizowana od 2003 roku, była w stanie wbić włócznię w serce syryjskiej okupacji, a następnie obronić rewolucję przed atakami Al-Nusry i ISIS, a także faszystowskiego państwa tureckiego. Tutaj, w Birmie, to organizacje etniczne, które od dziesięcioleci stawiają opór w górach, były w stanie walczyć z odnowionym duchem i wsparciem ludzi, obok rządu cieni, który wciąż ma poważne roszczenia do legitymacji

Jest jednak coś do powiedzenia na temat nowszych grup powstałych po zamachu stanu. Te organizacje i armie – wyrosłe z niczego innego jak z moralnego włókna odmowy życia pod dyktaturą – skupione wokół wcześniej istniejących struktur organizacyjnych, które później okrzepły podczas ruchu obywatelskiego nieposłuszeństwa po zamachu stanu, głównie wzdłuż linii regionalnych lub etnicznych.

Nie oznacza to, że rola „ludu” nie jest kluczowa, ani że rewolucja jest tworzona wyłącznie przez uzbrojoną awangardę. Jako rewolucjoniści wszystkich narodów powinniśmy raczej zrozumieć kluczową rolę, jaką odgrywa organizacja. Kiedy nadejdzie moment intensywności i bezwładności, przygotowana organizacja rewolucyjna musi go wykorzystać. Jeśli w danym momencie nie ma takiej organizacji, należy ją utworzyć. Jeśli nie zostanie utworzona, rewolucja umrze.

Jaka jest kultura bojowników? Jakie są więzi z miejscowymi lub innymi „naziemnymi”elementami walki? Czy partyzanci w dżungli są odizolowani, czy jest dużo wymiany z cywilami?

Każda organizacja etniczna ma skrzydło polityczne i zbrojne. Być może w przeszłości miały one bardziej tradycyjny, tajny i „partyzancki” charakter, ale biorąc pod uwagę obecną niezdolność rządu centralnego do utrzymania kontroli nad odległymi obszarami, coraz częściej stają się one organizacjami naziemnymi samymi w sobie. Legitymizacja uzyskana dzięki przynależności lub oficjalnym relacjom z NUG pomaga w tym względzie. Podczas gdy NUG posiada ministerstwo obrony, które robi wszystko, co w jego mocy, aby zebrać wsparcie i fundusze na wsparcie PDF i różnych EAO, z którymi współpracuje, fakt, że jest to rząd na uchodźstwie oznacza, że lokalne milicje są w dużej mierze odpowiedzialne za finansowanie własnych operacji.

Odbywa się to poprzez bardzo organiczne relacje z ludnością cywilną, w połączeniu z dobrze zorganizowanym elementem wsparcia w diasporze. Chociaż konkretne liczby różnią się w zależności od grupy, około 50% funduszy operacyjnych pochodzi z lokalnych darowizn i podatków, a pozostałe 50% od diaspory. Podczas gdy podatki nakładane są głównie na pojazdy handlowe przejeżdżające przez punkty kontrolne ruchu oporu, przytłaczająca większość dochodów tych grup generowana jest z darowizn od zwolenników. Wynika to po części z charakteru, w jakim grupy te powstały. Jak wspomniano wcześniej, ruch obywatelskiego nieposłuszeństwa po zamachu stanu dysponował ogromną siłą społeczną i kapitałem organizacyjnym. Specjaliści i pracownicy rządowi z wiosek i całych miast odeszli z pracy, aby dołączyć do ruchu oporu. Nieprecyzyjne byłoby stwierdzenie, że relacje z ludem są „dobre”; bardziej trafne byłoby stwierdzenie, że różne siły obronne same są ludem, a także, że ludzie widzą siebie reprezentowanych w partyzantce.

Jeśli chodzi o kulturę bojowników, prawdę mówiąc, wciąż pozostaje wiele do życzenia. Wyobraź sobie, że dałeś liberałowi broń i teraz walczy on z faszyzmem. Są gotowi do walki, ale w wielu szeregowych żołnierzach wciąż brakuje głębokiej rewolucyjnej perspektywy i przywiązania do pułapek życia cywilnego. W pewnym sensie można się tego spodziewać – w końcu jest to historia uzbrojonego ludu, któremu po wojskowym zamachu stanu odebrano nadzieję na pokojowe przejście do demokratycznych rządów. Nigdy nie marzyli o posiadaniu karabinu, a jednak, zmuszeni przez okoliczności i godność ludzkiego ducha, stali się rewolucjonistami. Ten brak głębi powinien być rozumiany i krytykowany; przede wszystkim musi być brany pod uwagę jako niezbędna cecha każdej udanej mobilizacji ludzi do radykalnych celów.

Zdjęcie: Collin Mayfield

Nie można powiedzieć, że każda grupa jest rewolucyjna. W rzeczywistości wielu oportunistów, zwłaszcza w regionach przygranicznych, wykorzystało chaos i utworzyło „milicje”, które są niewiele więcej niż organizacjami przestępczymi, aby uczestniczyć w lukratywnym przemycie, handlu narkotykami lub rynku przekrętów. Grupy tego rodzaju są z reguły albo funkcjonalnie neutralne wobec konfliktu, albo po cichu wspierają juntę w zamian za zajmowanie przestrzeni, w której rebelianci nie mogą działać. Należy powiedzieć, że grupy te stanowią bardzo niewielką mniejszość, zamiast tego reprezentują nieprzyjemny element na obrzeżach każdej rewolucji.

Jakie są relacje między różnymi grupami zbrojnymi? Czy istnieje skoordynowane dowództwo? Czy relacja ta odzwierciedla jakiekolwiek różnice polityczne, a jeśli tak, to jakiego rodzaju?

W Birmie istnieje ponad sto grup zbrojnych. Gdyby wziąć pod uwagę tylko te najbardziej znaczące, liczbę tę można zredukować do około tuzina, należących do jednego z dwóch bloków – EAO lub milicji PDF/Bamar. Pomiędzy nimi istnieje skomplikowana sieć relacji, z których niektóre są znacznie bardziej oparte na współpracy niż inne. Co do skali, większość grup zasadniczo zgadza się co do zestawu podstawowych zasad: po pierwsze, że reżim wojskowy jest wspólnym wrogiem; po drugie, że walka powinna trwać aż do całkowitego pokonania reżimu; po trzecie, wśród EAO, że ich wspólne cele autonomii zmierzają mniej więcej do tego samego celu; i wreszcie, wśród wszystkich grup, że ustanowienie systemu federalnego, który usuwa historyczną władzę wojska z rządu i przyznaje autonomicznym regionom równą pozycję w nowej unii, jest ostatecznym celem

Mając to na uwadze, nie ma „sojuszu narodowego” ze skoordynowaną strategią i logistyką. Nie oznacza to, że współpraca na wyższym szczeblu nie istnieje. Zwłaszcza między EAO istnieje wysoki stopień współpracy materialnej w postaci żołnierzy, szkoleń, broni i amunicji. Czasami całe jednostki pakują się i przemieszczają po całym kraju, aby wziąć udział w strategicznym punkcie zapalnym, który pomógłby innej grupie, a ostatecznie postępowi rewolucji jako całości. Na swój sposób ta współpraca między grupami ponad podziałami religijnymi i etnicznymi jest sama w sobie przykładem internacjonalistycznej solidarności.

NUG, choć oficjalnie jest narzędziem, dzięki któremu opór jest koordynowany i ułatwiany, w praktyce jest władzą wśród władz. Chociaż NUG oficjalnie nie kontroluje tak dużej ilości wyzwolonych ziem jak EAO, fakt, że zachowuje międzynarodową legitymację i poparcie birmańskiej opinii publicznej, wystarcza, by uczynić z niej poważny element jednoczący. Ta równowaga sił prawdopodobnie będzie odczuwalna w każdej formacji federalnej, która może powstać po pokonaniu dyktatury.

Nie chcę dawać sceptykom amunicji do ich argumentów, ale oczywiście sama liczba różnych grup spowodowała konflikt wewnątrz i między grupami etnicznymi. To jeszcze nie przerodziło się w coś tragicznego, ale już utrudniło walkę z juntą na obszarach nękanych przez frakcje. Napięcia te istnieją jednak głównie wzdłuż linii regionalnych lub plemiennych, a w skali kraju nie stanowią zagrożenia dla jedności największych grup, które współpracują w celu obalenia dyktatury. Ogólnie rzecz biorąc, język polityczny każdej grupy podkreśla i wzmacnia solidarność i przyjaźń między narodami.

Chcielibyśmy zrozumieć walkę bardziej historycznie: jaki rodzaj teorii lub myślicieli, przeszłych i obecnych, przyczynił się do obecnej strategii? Czy ludzie czytają książki lub strony internetowe?

Wśród nowej fali grup powstałych po zamachu stanu w 2021 r. – tych, z którymi mam największe doświadczenie – nie mogę powiedzieć, że zidentyfikowałem jakąś szczególną tendencję. Chociaż widziałem osoby na stanowiskach kierowniczych czytające i studiujące, nie jest to raczej dążenie do określonego kierunku studiów, a raczej ogólne poszukiwanie informacji i rozwiązań, w tym opcji, których możemy nie uważać za rewolucyjne. Socjaldemokracja ma szczególnie silną siłę przyciągania, ponieważ problematyczna historia tego kraju z „socjalizmem” – w praktyce najbardziej absurdalnymi dyktaturami – pozostawiła wielu zniesmaczonych tą koncepcją. Jednocześnie rażące sprzeczności dyktatury również wywołują niepokój, gdy wspomina się o „kapitalizmie”. Chociaż istnieją grupy, które włączają związek socjalistyczny do swojej platformy, nie jest to powszechna tendencja ruchu oporu jako całości. „Federalizm” to jedyne słowo, którego możemy użyć, a które obejmuje tak różne źródła badań, jak amerykański i europejski system federalny oraz rewolucja w Rojavie.

Zdjęcie: Collin Mayfield

Poziom rozwoju politycznego wśród szeregowych członków jest niski. Zwłaszcza w EAO, wielu jest motywowanych przede wszystkim poczuciem dumy narodowej, a dopiero w drugiej kolejności ideologicznym sprzeciwem wobec faszyzmu i dyktatury (choć nie jest to rzadkością nawet w bardziej rozwiniętych ruchach rewolucyjnych). Anegdotycznie, moje doświadczenia z towarzyszami Bamar były nieco inne: ponieważ wielu z nich pochodzi ze środowisk studenckich, nierzadko angażują się w indywidualne poszukiwania bardziej radykalnych metod. Mimo to nie zauważyłem żadnych preferencji wobec jakiejkolwiek konkretnej tendencji rewolucyjnej.

Czy obecna walka wykorzystuje maoistowskie koncepcje przedłużającej się wojny ludowej i okrążania miast?

Wiele starszych EAO podpisało się w całości lub częściowo pod maoistowską teorią wojny partyzanckiej. Jednakże, chociaż obecna rewolucja rozwinęła się zgodnie z liniami, które zidentyfikował Mao, nie wyłoniła się ona w wyniku faktycznego przestudiowania i zastosowania tej teorii. Twierdze EAO w odległych i górzystych regionach stanowiły doskonałą odskocznię, której nowo powstała ludność potrzebowała do szybkiego szkolenia, organizacji i rozwoju. Podczas gdy niektóre grupy mogą nadal podpisywać się pod maoistowską teorią polityczną i wojskową, nie mam wystarczającego doświadczenia z tymi grupami, aby je komentować.

Jaki jest związek rewolucji z Rohingya i innymi pozbawionymi praw wyborczych grupami etnicznymi sprzed zamachu stanu?

Chociaż nie ma monolitycznej „rewolucji”, generalnie wszystkie partie potępiły ludobójstwo popełnione przez wojsko na Rohingya i wezwały do większej współpracy między grupami etnicznymi. Biorąc pod uwagę ciągły charakter tragedii takiej jak ta, jest to drażliwy temat z wieloma elementami. Zaostrzając istniejące napięcia religijne i etniczne, różne islamistyczne organizacje Rohingya sprzymierzyły się z wojskiem, które dopiero co dokonało na nich ludobójstwa, i walczą z Armią Arakha, jedną z największych organizacji rebelianckich. Teraz młyny dezinformacyjne Junty wykorzystują międzynarodowe uznanie ludobójstwa Rohingya, próbując przedstawić AA jako kontynuację tych prześladowań. Pomimo tego, że dowody są w najlepszym razie chwiejne, narracja ta została nawet podchwycona przez media głównego nurtu, powodując zamieszanie co do rzeczywistej sytuacji.

Każdy region toczy swoją własną mikro-wojnę, z ograniczoną strategiczną koordynacją między nimi. Czasami może się wydawać, że bitwa w sąsiednim stanie może równie dobrze toczyć się w innym kraju. Wiadomości, które widzisz, to te same wiadomości, które czytają wszyscy inni tutaj, więc dowiesz się o skomplikowanych wydarzeniach, takich jak gorące bitwy lub tragiczne masakry cywilów w tym samym czasie, co ja. Nikt w kraju nie chce dalszego złego traktowania Rohingya, a jako grupa są oni złapani w krzyżowy ogień bez odpowiedniej reprezentacji. Fakt, że kilka grup Rohingya, przy zagranicznym wsparciu osób prywatnych z krajów takich jak Turcja, walczy po stronie junty, tylko dodatkowo komplikuje sytuację i dodaje soli do i tak już napiętych relacji.

Jeśli chodzi o relacje rewolucji z „innymi grupami etnicznymi”, myślę, że można bezpiecznie powiedzieć, że rewolucja sama składa się z tych grup etnicznych i że stosunki są ogólnie przyjazne.

Jaka jest polityka rebelii? Zachodnie media opisują rebeliantów jako „prodemokratycznych”. Z naszego punktu widzenia kapitalistyczna demokracja nie jest rewolucyjna. Czego chcą tamtejsi ludzie i jak o tym mówią?

Spotkałem się z takim podejściem u większości towarzyszy, z którymi rozmawiałem o Birmie. Prawdą jest, że nie istnieje żaden element głównego nurtu rewolucji w Mjanmie, na który moglibyśmy rzutować nasze nadzieje i aspiracje do rewolucji przeciwko liberalnym systemom, z którymi mamy do czynienia na Zachodzie. Być może nawet poza głównym nurtem trudno byłoby wyodrębnić jakąkolwiek konkretną grupę i wskazać ją jako przykład rewolucyjnej alternatywy. Nie zmienia to jednak znaczenia walki, jaką tutejsi ludzie toczą z dyktaturą.

Myślę, że kwestia tego, jak miałoby wyglądać przejście do systemu demokratycznego, wisiała w powietrzu jeszcze przed zamachem stanu. W każdym razie partia stojąca na czele dążenia do demokracji, NLD (która sama narodziła się w następstwie powstań z 1988 r.), cieszy się absolutnym poparciem ludności Myanmaru, niezależnie od pochodzenia etnicznego i wyznania. Zamiarem było bezkrwawe usunięcie wojskowych z rządu. Kiedy wojsko przejęło władzę, aby powstrzymać proponowane zmiany, jedyną opcją pozostała rewolucja. Można więc zrozumieć, dlaczego niekoniecznie istnieje powszechnie akceptowana platforma rewolucyjna, zwłaszcza gdy wiele EAO już od dziesięcioleci opierało się rządowi z różnych motywów.

Nie mogę wypowiadać się w imieniu mieszkańców Birmy, ale z ich niemal jednogłośnym poparciem dla NLD (78% miejsc w izbie niższej, 82% w izbie wyższej), istniała wyraźna baza dla powstania przeciwko dyktaturze. W takim przypadku, choć przyszłość może nie być tak jasna, jak byśmy tego chcieli, nie wyobrażam sobie walki całego narodu przeciwko dyktaturze i w kierunku systemu demokratycznego opisanego w jakikolwiek inny sposób niż jako rewolucja. To, czy obserwatorzy poprą taką perspektywę, zależy w dużej mierze od ich zaplecza moralnego. Ludzie z pewnością postrzegają siebie jako rewolucjonistów.

Zdjęcie: Collin Mayfield

Weźmy przykład Palestyny. W obecnej walce z izraelską okupacją faktyczna polityka większości organizacji stawiających opór jest bezsprzecznie zła. Nie zmienia to jednak faktu, że ich walka z kolonializmem osadników daje im pewien moralny autorytet i legitymację. To właśnie wyjaśnia napięcie, jakiego wielu doświadcza, wspierając islamskich faszystów przeciwko okupacji lub otrzymując wsparcie USA podczas obrony przed tureckim imperializmem w Rojavie. Podobna sprzeczność występuje tutaj, podobnie jak w Hongkongu pięć lat temu, gdzie znaleźliśmy niedoszłych neoliberałów walczących zaciekle z dyktaturą. Moim zdaniem – i być może jest to kontrowersyjne, kto wie – ci, którzy to robią, zasługują na naszą rewolucyjną solidarność

Przypomina nam się tekst, który towarzysze we Francji napisali w 2016 r., w którym ich przesłanie do liberałów z ruchu Nuit debout brzmiało mniej więcej tak: „No dobrze, a może zamiast przygotowywać teraz konstytucje, skupimy się najpierw na powstaniu, a później to rozwiążemy?”.

Dokładnie (kontekst poniżej)

Jaka jest stawka geopolityczna? Jak możemy odnieść walkę w Myanmarze do tego, co dzieje się w miejscach takich jak Palestyna, Ukraina, Haiti, Rojava czy Sudan? Czy między tymi miejscami doszło do przepływu idei lub praktyk? W jaki sposób zwycięstwo tam może odbić się echem gdzie indziej?

Chiny, Rosja i Stany Zjednoczone z pewnością bacznie obserwują rozwój sytuacji w Birmie. Co najbardziej namacalne, Rosja i reżim wojskowy prowadzą dwustronny transfer broni i amunicji, a Rosja stanowi bardzo poważny element potencjału wojskowego Tatmadaw w postaci szkoleń i usług naprawy sprzętu. Ponieważ Chiny starają się poprawić swoją potęgę morską, posiadanie Mjanmy jako bliskiego sojusznika pozwala im uzyskać ważny punkt dostępu do morza, unikając strategicznych wąskich gardeł. I odwrotnie, Stany Zjednoczone szukają każdej okazji, by stworzyć przyjazną potęgę u progu Chin.

Rosja jest jedyną potęgą, która ucierpi na klęsce junty. Amunicja produkowana w Myanmarze jest używana na frontach w Ukrainie. Chiny są o wiele bardziej wyrachowane, odmawiając podjęcia kroków niezbędnych do scementowania kontroli Junty, ale nie rzucając jeszcze swoich sił na żadne grupy oporu. Utrzymują ciepłe stosunki z SAC, ale przymykają oko na transgraniczną działalność ruchu oporu i pośredniczą w zawieszeniu broni w celu ochrony chińskich interesów na obszarach kontrolowanych przez rebeliantów.

Ruch oporu, diaspora i rząd na uchodźstwie mają silne korzenie na Zachodzie, a zwłaszcza w USA. Oficjalne stanowisko NUG nie było jednak antychińskie, a w kontrowersyjnym oświadczeniu ze stycznia 2024 r. zobowiązano się do ochrony chińskich interesów, w tym uznania chińskiej suwerenności nad Tajwanem. Chociaż NUG nie reprezentuje każdej grupy rewolucyjnej, ten balansujący akt nadaje jednak kontekst sytuacji, w jakiej znaleźli się rebelianci.

Przekazy wsparcia i solidarności są powszechne zarówno ze strony zbrojnych grup oporu, jak i cywilnych protestujących, zwłaszcza w politycznie zorganizowanych częściach diaspory. Wspólne linie biegną przez Palestynę, Rojavę, Ukrainę, Hongkong, Tajwan, ostatnio Bangladesz i inne podobne miejsca. Jak to często bywa w ruchach rewolucyjnych z silnym komponentem diaspory, istnieje wiele współpracy i wzajemnego przenikania się w diasporze, ale nie mam wrażenia, że w kraju doszło jeszcze do poważnej wymiany lekcji lub praktyk.

Zwycięstwo w Myanmarze byłoby zwycięstwem stawiających opór ludzi na całym świecie. Wysyła prosty, ale potężny komunikat: zbuntowani ludzie o zjednoczonej woli mogą obalić systemy, które ich uciskają. W pierwszych dniach powstania powszechną analizą było to, że Tatmadaw było tak silne, że militarnie nie do pokonania; mimo to ludzie chwycili za broń, choćby po to, by żyć godnie. Kiedy powstali, odkryli, że gigant nie był tak niewrażliwy, jak wszyscy zakładali, a fasada zaczęła się szybko kruszyć. Zwycięstwo w Myanmarze byłoby zwycięstwem samej nadziei, idei, że zwycięstwo jest możliwe, ale nie nieuniknione, zależy tylko od naszego zaangażowania w walkę i stopnia, w jakim jesteśmy gotowi zorganizować się i poświęcić dla wolności.
Wrzesień 2024 r.

Dodatkowe pytania od 161 crew:

Jak bardzo udaje ci się śledzić wydarzenia międzynarodowe skąd w tej chwili jesteś?

Osobiście skupiam się na wydarzeniach lokalnych, z wyjątkiem ostatnich wydarzeń w Syrii i oporu rewolucji w rożawiewobec ponownych atakaów wspieranych przez Turcję najemników. Lokalna dynamika jest na tyle skomplikowana, że śledzenie wydarzeń w innych częściach Myanmaru czasami wydaje się być jak wiadomości międzynarodowe

Czy od czasu wywiadu nastąpiły jakieś znaczące zmiany?

Pojawiły się nowe postępy militarne, zwycięstwa ruchu oporu zarówno tutaj, w stanie Chin, jak i w innych częściach Mjanmy, ale myślę, że podstawowa analiza pozostaje niezmieniona


Rzeczywisty cytat brzmi następująco:
„Bądźmy pragmatyczni: nikt nie będzie w stanie napisać konstytucji, dopóki ten reżim nie zostanie obalony. A ponieważ demokratycznego reżimu nie da się obalić demokratycznie, tj. będzie się on bronił przed każdym fundamentalnym wyzwaniem aż do ostatniego policjanta, jedyną ścieżką prowadzącą do nowej konstytucji jest ścieżka insurekcyjna. Aby jednak doprowadzić do udanego powstania, takiego jak na przykład Majdan, Place de la République musi być naprawdę okupowany, zabarykadowany, strzeżony itp. W tym celu, zamiast desperackiego poszukiwania konsensusu, który nigdy nie zostanie znaleziony w środku Paryża (konsensusu mniej lub bardziej przestraszonej drobnomieszczańskiej metropolii), musimy zastąpić materialne istnienie wielu przestrzeni, „domów”, w których różne powstańcze wrażliwości mogą się gromadzić i łączyć. Ci, którzy pasjonują się pisaniem konstytucji, mogą zbudować własny dom, w którym będą mogli napisać tyle projektów, ile zechcą. A jeśli chodzi o tych, którzy chcą wprowadzić konstytucję w życie, cóż, omówimy to, gdy Valls i Hollande wskoczą już do swoich odrzutowców i schronią się w USA, Afryce lub Algierii”.
Anonymous, „Build the Hacienda, Burn Down the Palaces”, Ill Will, 30 kwietnia 2016.

Tłumaczenie

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.