Po wydarzeniach ze stycznia 2015 r., kiedy to milicja wkroczyła do domów blisko 10 aktywistów ruchu antyfaszystowskiego z Grodna (byli to aktywiści bojowej Akcji Antyfaszystowskiej, a nie żadne tam hippisy czy inni pacyfiści) presja ze strony państwa nadal nie ustaje. Dwóch z aktywistów ma problemy w szkole, jeden na uczelni (studiuje na Uniwersytecie Grodzieńskim). Poinformowano ich, że jeśli jeszcze raz trafią w ręce milicji, zostaną dyscyplinarnie usunięci ze swoich szkół/uczelni. Kilku aktywistów wezwano na przesłuchania do KGB, gdzie próbowano pozyskać od nich informacje na temat struktur i organizacji grodzieńskiego ruchu antyfaszystowskiego (przede wszystkim służby specjalne interesowały się ruchem S.H.A.R.P. oraz antyfaszystowską chuliganką). Oczywiście aktywistów wzywano przez telefon (a nie na podstawie wezwania na piśmie, jak tego wymaga białoruskie prawo) oraz nie zezwolono na udział w przesłuchaniu adwokatów, motywując to tym, że nie jest to przesłuchanie, tylko rozmowa ze świadkiem. W jakiej sprawie świadkami mieliby być grodzieńscy antyfaszyści, tego KGB im nie powiedziało.
Pod koniec lutego dwaj przedstawiciele grodzieńskiego ruchu antyfaszystowskiego dostali wezwania do sądu, gdzie zasądzono im karę grzywny. Pierwszy dostał grzywnę w wysokości ok. 250 Euro za posiadanie 2 (sic!) nalepek „Akcja Antyfaszystowska”. Druga osoba dostała grzywnę w wysokości ok. 300 Euro za posiadanie 14 nalepek „S.L.O.N.” („Śmierć legawym ot noża” – Śmierć glinom od noża) oraz anarchistyczny zine (jeden egzemplarz) „Czarna flaga”. Materiały te zostały uznane za ekstremistyczne. Grodzieńscy antyfaszyści zostali uznani za winnych posiadania materiałów ekstremistycznych w celu ich dalszego rozpowszechniania. Żadnych dowodów na to, czemu te materiały zostały uznane za ekstremistyczne, nie przedstawiono. Oceny komisji eksperckiej na podstawie której zapadła taka decyzja sądowa zostały utajnione.
Niestety, dalsze działania milicji oraz KGB wskazują na to, że presja na działaczy lokalnego ruchu antyfaszystowskiego w Grodnie będzie tylko wzrastać, wraz ze zbliżającą się datą wyborów prezydenckich na Białorusi, które odbędą się jesienią 2015 roku. Władze obawiają się każdej niekontrolowanej przez siebie aktywności społecznej, a młodzież jako najbardziej radykalna część społeczeństwa może być główną siłą napędową zmian, których tak obawiają się obecne autorytarne władze Białorusi.