Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Aktywizm

Wybory – historia ukraińskiego antyfaszysty

Cześć, jestem Oleksandr Kolchenko, anarchista, antyfaszysta i były więzień polityczny z Krymu.

Jako działacz polityczny zostałem w dużej mierze ukształtowany przez ruch antyfaszystowski i scenę hardcore punk. Moje życie obejmowało regularne walki uliczne z nazistami, pilnowanie koncertów hardcore i wydarzeń solidarnościowych dla rosyjskich anarchistów i antyfaszystów. Moi towarzysze i ja byliśmy również zaangażowani w walki środowiskowe, z których największą był międzynarodowy obóz protestacyjny przeciwko terminalowi węglowemu w Sewastopolu w 2009 roku. Uczestniczyliśmy także w kampanii przeciwko płatnym usługom uniwersyteckim, która doprowadziła do utworzenia syndykalistycznego związku studenckiego o nazwie Akcja Studencka w 2010 roku.

Jednak w 2014 roku znaleźliśmy się w nowej sytuacji, w której nasze stare doktryny nie miały już zastosowania.

Na przykład kiedyś zorganizowaliśmy wiec ku pamięci ludzi zabitych przez policję na Majdanie. Złożyliśmy kwiaty przed budynkiem Rady Ministrów i zapaliliśmy znicze na centralnym placu Symferopola. Na wydarzenie przyszło wielu prowokatorów. Jeden z nich, agresywny mężczyzna, zaczął nas śledzić po zakończeniu wydarzenia. Prowokował nas i przechodniów, krzycząc, że jesteśmy Banderowcami.

Nie wiadomo, czy był trzeźwy, czy pijany. Poszedł za nami do supermarketu, gdzie w wyniku jego krzyków zostaliśmy otoczeni przez grupę podejrzanych starszych osób. Wyjaśniliśmy im, że jesteśmy antyfaszystami.

Przypadkowo w supermarkecie byli też młodzi chuligani piłkarscy w wieku 15-18 lat. Kiedy usłyszeli, że jesteśmy antyfaszystami, zaczęli zakładać ochraniacze na usta i naciągać maski na twarze, mimo że byli pod stałym nadzorem kamer.

Od niechcenia wyciągnęliśmy z kieszeni gumowe młotki, pokazując, że pomimo ich przewagi liczebnej, nie damy się pokonać. Jednocześnie staraliśmy się uniknąć bójki wewnątrz sklepu, rozmawiając. Mój towarzysz zadzwonił do swojego znajomego apolitycznego chuligana, wyjaśnił sytuację i zaapelował o podjęcie środków wychowawczych wobec tych młodych ludzi.

Gdy sytuacja została rozwiązana, udaliśmy się do baru oddalonego o jeden przystanek autobusowy od supermarketu. Spędziliśmy tam trochę czasu. Jeden z towarzyszy już wyszedł, ale wkrótce potem zadzwonił do nas, aby powiedzieć nam, że zbliża się do nas cała grupa młodych chuliganów piłkarskich. Zostaliśmy tylko we dwóch. Mój towarzysz poszedł zadzwonić i sprawdzić sytuację na zewnątrz. Wrócił i powiedział, że będziemy walczyć. Zapytałem, „we dwóch?”. Nie, w trzech – odpowiedział.

Zastanawiałem się, kto będzie tym trzecim. Kto zgłosiłby się na ochotnika do pobicia przez grupę młodych ludzi? Nasz towarzysz podał mi kryptonim starego, znajomego skrajnie prawicowego przeciwnika. Wielokrotnie atakował nas od tyłu – a my atakowaliśmy jego. Teraz miał walczyć po naszej stronie, gotowy ponieść ciężar przeważającej siły.

Wyszliśmy na zewnątrz, gdzie ten facet rozmawiał z przedstawicielem chuliganów z symferopolskiego klubu piłkarskiego Tavria[1], zarzucając im, że nie robią dobrej roboty z młodzieżą i że ich młodzież jeździ na Antymajdan autobusami, żeby zarobić[2]. Skrajnie prawicowy człowiek, który stanął po naszej stronie, dodał, że jego grupie udało się zatrzymać jeden z autobusów w drodze powrotnej, zabrać brudne pieniądze i powiedzieć młodym ludziom, że następnym razem zostaną wyrzuceni ze środowisk chuligańskich. Facet z Tavrii słuchał z pochyloną głową i nie miał nic do powiedzenia na temat oskarżeń.

Przez kilka następnych dni spotykaliśmy się w barze, oglądaliśmy transmisje z Majdanu i dyskutowaliśmy o tym, co możemy zrobić w Symferopolu i ogólnie na Krymie. Zwróciliśmy uwagę skrajnej prawicy na to, jak wcześniej zachowywali się w walkach z całkowitym brakiem honoru, nawet w skali walk ulicznych. Oni także mieli skargi o przeszłość.

Później, kiedy w Symferopolu odbył się marsz protestacyjny ku pamięci wszystkich, którzy zginęli na Majdanie 23 lutego, udaliśmy się tam z naszym antyfaszystowskim tłumem, aby wziąć udział w wydarzeniu i zapewnić bezpieczeństwo. Kiedy zbliżyliśmy się do grupy subkulturowych skrajnych prawicowców, przywitaliśmy się z tymi najbardziej godnymi. Resztę zignorowaliśmy, jako wyraz protestu. Trzeba było widzieć ich miny!

Patrzyli na nas i swoich towarzyszy z niedowierzaniem, nie mogąc zrozumieć, co się dzieje. Mniej więcej w tym samym czasie, na początku 2014 roku, w Symferopolu zaczęliśmy komunikować się z innym boneheadem, z którym wielokrotnie walczyliśmy w pierwszej dekadzie XXI wieku.

Od tego czasu zrewidował swoje poglądy i przeszedł na pozycje antyfaszystowskie. Nadal jesteśmy z nim w dobrych stosunkach. Tak więc w 2014 r. wszystko osiągnęło nowy poziom. Trzeba było dokonać wyboru: albo jesteś po stronie narodu ukraińskiego, albo po stronie policji i państwa.

Na przełomie lutego i marca 2014 r. nieoznakowani rosyjscy żołnierze zajęli Półwysep Krymski. Następnie, 16 marca, odbyło się tak zwane referendum w celu legitymizacji okupacji. Obserwatorzy referendum pochodzili z Rosji i z europejskich prorosyjskich skrajnie prawicowych partii. Wiele osób zostało przywiezionych z Rosji. Sytuacja polityczna w Rosji była już wtedy dla mnie bardzo jasna. Organizowaliśmy wydarzenia upamiętniające Stanisława Markiełowa i Anastazję Baburową[3] oraz wspierające osoby zatrzymane w sprawie Bołotnej[4]. Nie miałem wątpliwości, że Rosja w 2014 r. była państwem policyjnym, z którym trzeba było walczyć wszelkimi możliwymi środkami.

Na początku uczestniczyliśmy w antywojennych demonstracjach z przyjaciółmi i towarzyszami. Potem w miejscach zgromadzeń zaczęło pojawiać się, więcej niż demonstrantów, opłacanych przez rząd prowokatorów, których głównym zadaniem było stosowanie przemocy wobec uczestników. W tym samym czasie pracownicy lokalnego przedsiębiorstwa trolejbusowego demonstrowali, domagając się wypłaty zaległych pensji. Grupa nieoznakowanych zamaskowanych mężczyzn natychmiast podeszła do nich, wycelowała broń w protestujących i grzecznie poprosiła ich o rozejście się. Następnie zaczęły napływać doniesienia o pierwszych zaginionych i porwanych aktywistach.

W świetle tego zrozumiałem, że legalne środki oporu zostały wyczerpane i zgodziłem się na propozycję wzięcia udziału w spaleniu byłego biura Partii Regionów. Biuro było wykorzystywane jako miejsce tortur i przesłuchań osób podejrzanych o działalność antyrosyjską. 16 maja zostałem aresztowany przez FSB i przewieziony do Moskwy. Towarzysze w Ukrainie, ale także w Rosji i innych krajach, zorganizowali kampanię wspierającą mnie i Oleha Sentsova[5]. W kampanię zaangażowały się także oficjalne ukraińskie organy, takie jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych, oraz aktywiści z całego świata. Wśród nich byli anarchiści i antyfaszyści, a także inni proukraińscy ludzie. Wsparcie było namacalne. Otrzymałem wiele listów i kartek z różnych krajów, zarówno z byłego Związku Radzieckiego – Ukrainy, Białorusi i Rosji – jak i z krajów zachodnich, w tym z Finlandii, Szwecji, Kanady, Stanów Zjednoczonych i Australii.

Spędziłem pięć lat i cztery miesiące w rosyjskim więzieniu. Dzięki moim towarzyszom i ogólnie ludziom o dobrych intencjach, mój pobyt w więzieniu był stosunkowo komfortowy. Dzięki wsparciu byłem w stanie do pewnego stopnia obejść ograniczenia w czytaniu, zamówić kilka stosunkowo nowych książek i gazet, które były względnie akceptowalne w kontekście rosyjskiego więzienia, a od czasu do czasu kupić coś dobrego do jedzenia. Warto również zauważyć, że otrzymywanie listów i kartek jest nie tylko miłe samo w sobie i odświeżające pośród więziennej rutyny, ale także pokazuje administracji więziennej, że więzień ma wsparcie społeczeństwa po swojej stronie. Może to zmniejszyć entuzjazm administracji i strażników do zwiększania codziennego dyskomfortu więźnia.

7 września 2019 r. zostaliśmy zwolnieni w ramach dużej wymiany więźniów i przewiezieni do Kijowa. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia i kampanii informacyjnej. W tym czasie Rosja wciąż w jakiś sposób reagowała na presję zewnętrzną i zachowywała przynajmniej pozory demokracji i legalności. Teraz wszystkie te maski zostały zdjęte. Moje odczucia w rosyjskim więzieniu i obecne warunki tam panujące są również jak z różnych światów. Jeśli spojrzysz na zdjęcia jeńców wojennych z ostatnich lat przed i po rosyjskim więzieniu, zrozumiesz, jak zmieniły się warunki. Uwolnieni jeńcy przypominają zdjęcia więźniów obozów koncentracyjnych.

Przed uwięzieniem mieszkałem na Krymie praktycznie przez całe życie. Kiedy został zaanektowany, straciłem dom. Krótko po moim wyjściu z więzienia anarchokomunistyczna grupa BOAK[6] opublikowała tekst zatytułowany Anarchistyczne rozwiązanie dla Krymu[7]. Byłem wściekły, ponieważ odnosił się on do referendum, mimo że była to fałszywa przykrywka dla okupacji. Wydawało się, że opinie tych, którzy otwarcie lub milcząco zaakceptowali aneksję Krymu, zostały wysłuchane. Opinie uciskanych i uchodźców zostały zignorowane. Tekst był anonimowy, więc nie znałem jego autora. Po śmierci Dmitrija Pietrowa[8] w 2023 r. okazało się, że napisał on większość tekstów w tej grupie. Tak więc w 2019 r. miał pewną opinię, ale późniejszy bieg wydarzeń i rzeczywistość 2022 r. doprowadziły go do wniosku, że można wybrać mniejsze zło. Jako uczciwy człowiek dokonał wyboru, dołączył do obrony Ukrainy już pierwszego dnia wojny i zrobił wiele, aby stworzyć anarchistyczną jednostkę lub antyautorytarną kompanię w armii. Mogę nie zgadzać się z nim we wszystkim, ale Dmitrij Pietrow był towarzyszem, z którym chętnie bym porozmawiał, gdyby nie zginął.

Pod koniec 2023 roku udzieliłem wywiadu anarchistycznej publikacji Contradictions/Kontradikce. Ten sam zbiór, opublikowany na początku 2024 r., zawierał również wywiady z małą anarchistyczną sektą o nazwie KRAS[9]. Sekta ta nie ma wpływów w Rosji, ale jest bardzo popularna w niektórych krajach Europy Południowej. Sekta pisze o bezkompromisowej walce klas i rewolucji społecznej, a ukraińskich anarchistów nazywa anarcho-patriotami i anarcho-nacjonalistami. Z ciekawości obejrzałem stream przedstawiciela tej sekty, w którym mówi on o obecnej sytuacji w Rosji, o tym, jak trudno jest tam zorganizować jakiekolwiek protesty, nie mówiąc już o znaczącej działalności związkowej. Narzeka, że ludzie żyją w ucisku i ciągłym zagrożeniu represjami. Stream ten tak bardzo kontrastuje z ogólną retoryką grupy, że brzmi śmiesznie i żałośnie.

Drugiego dnia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji postanowiłem wstąpić do ukraińskich sił zbrojnych. Poszedłem do najbliższego biura rekrutacyjnego, ale była tam kilometrowa kolejka. Nie czekałem, zadzwoniłem do osoby, którą poznałem kilka dni wcześniej na premierze filmu Olega Sencowa „Nosorożec”[10]. Pochodził z kręgów nacjonalistycznych, ale zrewidował swoje poglądy i był przyzwoitym człowiekiem. Zapytałem, czy mogę dołączyć do jego grupy. Wraz z kilkoma byłymi towarzyszami z Krymu udaliśmy się do jego bazy, gdzie zostaliśmy na kilka dni, ponieważ obowiązywała godzina policyjna. W tym czasie nie otrzymaliśmy żadnych informacji o tym, czy zostaniemy oficjalnie zwerbowani, kiedy otrzymamy broń itp. Ostatecznie dołączyliśmy do Protasiv Yar, grupy utworzonej przez aktywistów środowiskowych. Chodziliśmy pod różne adresy, szukając potencjalnych sabotażystów i szpiegów, którzy mogliby namiary celów dla rakiet. Tylko około połowa grupy miała broń, niektórzy oficjalnie, inni nieoficjalnie. Byłem wtedy chory i zostałem w bazie jako strażnik.

Następnie zorganizowaliśmy się w dwie grupy, które miały na zmianę walczyć w rejonie Kijowa[11] oraz utrzymywać bazę i szkolić się w mieście. Jednak plan nie został zrealizowany i cała grupa została w mieście, aby pilnować punktów kontrolnych i ćwiczyć taktykę wojny miejskiej pod dowództwem naszego nowego znajomego.

Mimo że prawie się nie znaliśmy, nigdy nie żałowałem tej znajomości ani faktu, że dołączyłem do tej jednostki pod jego dowództwem. Jest on dobrym przykładem anarchistycznego przywódcy, który zamiast dowodzić, organizuje i inspiruje innych do przejęcia inicjatywy. Niemal każdego dnia na początku lub na końcu dnia odbywało się spotkanie – czasem ogólne, ale zwykle spotkanie wybranych starszych z każdego pokoju – na którym omawiano bieżące wydarzenia, plany na najbliższą przyszłość, harmonogramy szkoleń, problemy i tak dalej.

Po wyzwoleniu obwodu kijowskiego przenieśliśmy się do lokalnej wioski na obóz szkoleniowy, gdzie trenowaliśmy taktykę i umiejętności medyczne. Pod koniec 2022 roku zostaliśmy przeniesieni do jednostki artyleryjskiej nowo utworzonej brygady, w której nadal służę.

Chcę powiedzieć kilka słów o tym, dlaczego nie dołączyłem do jednostki anarchistycznej. Bałem się, że cała operacja ugrzęźnie w niekończących się dyskusjach o tym, jak podejść do tej czy innej kwestii z ideologicznego punktu widzenia. Miałem szczęście spotkać wielu różnych dowódców, ludzie w moich jednostkach pochodzili z różnych środowisk politycznych i nikt nie próbował narzucać swoich poglądów, ale wszyscy byli wobec siebie tolerancyjni. To rodzaj politycznego pluralizmu.

Teraz jesteśmy w sytuacji, w której musimy stawić czoła ludziom o różnych poglądach politycznych, na przykład rasistom. Jeden z żołnierzy w naszej jednostce wielokrotnie wspominał o swoich codziennych rasistowskich poglądach. Powiedziałem, że w 2020 roku jest to wyjątkowo głupie. „W ukraińskich jednostkach walczą ludzie z wielu środowisk etnicznych, a z drugiej strony w rosyjskich jednostkach twoi biali bracia”. Po dyskusji zgodził się ze mną. Warto jednak zauważyć, że dorosłym z ustalonym światopoglądem i systemem wartości trudno jest się zmienić.

Podsumowując, chciałbym powiedzieć, że od 2014 roku wielokrotnie spotykaliśmy się z sytuacjami, których wcześniej nie mogliśmy sobie wyobrazić. W 2014 roku zaczęliśmy pracować z ludźmi, z którymi walczyliśmy od lat, a w 2022 roku bez wahania dołączyliśmy do armii, do której zawsze mieliśmy negatywny stosunek. W tych czasach ci, których uważaliśmy za naszych towarzyszy, mogą nagle zamilknąć lub odmówić udziału w tej wojnie. Wczorajsi przeciwnicy mogą wyciągnąć rękę. Wojna i okupacja pokazały, że my, antyfaszyści i anarchiści, musimy porzucić nasz odizolowany purytanizm i wyjść z naszych starych kolein. Tylko w ten sposób możemy naprawdę walczyć z uciskiem.

Chciałbym podziękować wszystkim, którzy nie mieli trudności z wyborem strony. Bardzo dziękuję wszystkim kolektywom, organizacjom, inicjatywom i ludziom dobrej woli, którzy wspierali nas przez lata.


  • Odniesienia:
  • 1. SC Tavriya Simferopol
    2. Ówczesna partia rządząca, prorosyjska Partia Regionów, zapłaciła za udział w kontrdemonstracjach przeciwko protestom na Majdanie, czyli Anty-Majdanie zmobilizowanym przez reżim.
    3. Prokremlowska organizacja neonazistowska zamordowała prawnika Stanisława Markiełowa i dziennikarkę Anastazję Baburową w Moskwie w 2009 roku.
    4. Sprawa Placu Bołotnego odnosi się do pozwu złożonego w związku z rzekomymi zamieszkami na Placu Bołotnego podczas dużego protestu w Moskwie w 2012 roku, w którym oskarżono prawie 40 osób. Kilku anarchistów i antyfaszystów zostało skazanych na kary wieloletniego więzienia.
    5. Ołeh Sencow jest ukraińskim filmowcem, pisarzem i aktywistą, który podobnie jak Kolczenko został aresztowany na Krymie w 2014 roku, skazany w Rosji i zwolniony w ramach wymiany więźniów w 2019 roku.
    6. Боец Анархист, Боевая организация анархо-коммунистов, BOAK, Bojowa Organizacja Anarcho-Komunistów.
    8. Dmitrij Pietrow był rosyjskim wojującym anarchistą, którego działalność obejmowała zarówno badania naukowe i pisanie książek, jak i bojowe akcje bezpośrednie i walkę zbrojną. Zginął walcząc w siłach ukraińskich przeciwko Rosji w kwietniu 2023 roku.
    9. Konfederacja Rewolucyjnych Anarchosyndykalistów (KRAS-MAT).
    11. Obwód kijowski lub rejon kijowski, który nie obejmuje samego Kijowa, ale region otaczający stolicę.

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.