Wywiad z Produzenten der Froide udzielony portalowi oioimusic.com 6 lutego 2011 r
Po wielu zmianach w line-upie (serii koncertów) a nawet podziale niemiecka grupa (…) jest z powrotem z nami. W zeszłym roku grupa wydała split LP wraz z Red Alert, w tym roku zaś pojawił się ponownie krążek z debiutanckim albumem zespołu. Obecnie ekipa planuje wypuszczenie nowych nagrań i nowe koncerty. Odpowiada Fabian (perkusja).
Przedstaw proszę krótko kapelę i jej skład.
Jesteśmy ci sławni:) Produzenten der Froide ze Stuttgartu w Niemczech. Nasz skład to: Karl – na wokalu, Davor – gitara, Flo – gitara, Smily na basie i ostatni ale nie najmniej ważny – Fabian na bębnach. A nasz angielski nie jest tak dobry jak powinien być.
Odszedłeś kilka lat temu, ale wróciłeś. Czy możesz powiedzieć, jak to się stało?
Od 1992 członkowie grupy zmieniali się szybciej niż fryzura punkowca i po pewnym czasie zdecydowaliśmy, że trzeba się podzielić. Potem jedyny pozostający od początku w składzie kapeli, Karl, spotkał Smily ego i Davora. Razem wpadli na pomysł zreformowania grupy, i tak rzeczywiście się stało. Ukradli Fabiana z innego niemieckiego zespołu, USK, i skład był już gotów do zaatakowania list przebojów. W zeszłym roku zatrudniliśmy wreszcie Flo z Pussydelics.
Uwielbiamy grac nasz twardy rodzaj muzyki i przekazywać światu przesłanie antyfaszyzmu. Dlatego przereformowaliśmy kapelę.
Właśnie wydaliście po raz drugi wasz debiutancki album. Macie jakieś plany na nowe wydania?
Dzięki za zapytanie! Owszem, mamy takie plany. To będzie singiel z Prowlersami z Kanady. Zamierzamy go nagrywać w ten weekend, więc wasi czytelnicy dostaną świeże brzmienia razem z tym wywiadem.
Zauważyłem, że panuje pewien cynizm pomiędzy różnymi niemieckimi kapelami odnośnie sposobu, w jaki ewoluuje niemiecka scena skinheadowska. Jaka jest twoja opinia w tej sprawie? Co sądzisz o scenie S.H.A.R.P. i Grauzone?
Kiedyś była jedna scena, teraz jest kilka. Lata zabrało wyrzucenie ze sceny faszystowskiego łajna, ale teraz wróciło, więc scena się podzieliła. Teraz są prawdziwi skinheadzi, antyfaszyści, ale są i „boneheads”, faszystowskie świnie. No i jest coś, co nazywają szarą strefą (greyzone). Oni się określają jako apolityczni. Jednego dnia są na koncertach RAC, a drugiego widzisz ich na zabawach ska i reggae.
Ci akrobaci próbują „łączyć” scenę. Sądzą, że w życiu chodzi głównie o dziewczyny, futbol i muzykę ojową. Mówią, że skinhead to skinhead albo skinhead. A my mówimy: gówno prawda! Wybierz, kim jesteś! Pierdol faszyzm!
A oni się obrażają i oskarżają nas, że rozwalamy scenę. No dobra, skoro rozwalamy scenę, to jesteśmy z tego dumni. Nie jesteśmy jakimś szambem dla antysocjalnych faszystowskich świń i innych drani. Wybierz, kim jesteś! Bądź antyfaszystą!
W Niemczech dyskusja na temat szarej strefy staje się dużym tematem. Ostatnio czytałem nawet jakieś słowa krytyki wobec The Oppressed za „spanie z wrogiem”. Czy ta dyskusja nie wymyka się trochę spod kontroli?
Jak najbardziej! Tak zwana szara strefa próbuje się odgryzać. Potępiają i oskarżają każdą kapelę i każdą osobę, którą tylko mogą. Lewa strona pokazała, że parę kapel i osób, które określają się jako apolityczne, są przyjaciółmi faszystowskiego draństwa. A teraz szara strefa próbuje oddawać ciosy. To jest po prostu żałosne!
Większość waszych kawałków jest po niemiecku. Gracie coraz częściej poza krajem – czy zamierzacie pisać niektóre wasze teksty po angielsku, czy zostanie po staremu?
Mamy tylko kilka utworów po angielsku, może napiszemy trochę więcej. Ale ogólnie piszemy po niemiecku i w przyszłości się to nie zmieni. Jesteśmy niemiecką kapelą. Kiedy śpiewamy po angielsku, sami siebie nie rozumiemy.
Zrobiliście kower piosenki Sex Pistols, która przecież nie jest najchętniej kowerowaną grupą w dorobku kapel ojowych. Dlaczego wybraliście „Rock…”?
Och, to kwestia tekstu. Sex Pistols byli śmieszną grupą. Wszyscy ich znają i wszyscy znają ten ich kawałek. Nie potrafię powiedzieć, kto wpadł na to, żeby ją przerobić pod niemiecki tekst, ale była to świetna zabawa i bardzo spodobała się publice. Jeśli będziesz miał ochotę zobaczyć nagranie wideo, śmiało!
Teraz latem macie trasę koncertową w Kanadzie. Czy to pierwsza taka trasa poza Europą i jak znaleźliście kontakt z ludźmi stamtąd?
Uwaga uwaga! Nie będziemy grali w Kanadzie. Podróż tam to za duży wydatek. Sorry, chłopaki! Może w przyszłym roku! Bardzo chcemy tam pojechać, ale teraz naprawdę nas na to nie stać. Sorry!!!
Jakiś komentarz na koniec?
Skinheadzie, pamiętaj o swoich korzeniach i myśl głową, a nie butami!