Polska prawica przez lata gloryfikowała i współpracowałą z wschodnimi organizacjami, a także wspierała działania Putina. Chcemy pokazać niechlubne fakty przyjaźni organizacji nazistowskich, faszystowskich i skrajnie prawicowych z ich rosyjskimi odpowiednikami.
Nowa rzeczywistość vs prawica
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, cała Ukraina znalazła się pod ciągłym ryzykiem nalotów bombowych i ataków rakietowych, a wkraczające wojska agresora przyniosły z sobą morderstwa, grabieże i gwałty. Miliony osób straciły dach nad głową, pracę i najbliższą rodzinę. Nic więc dziwnego, że w takich okolicznościach kobiety wraz z dziećmi zaczęły masowo opuszczać Ukrainę. Nie jest zaskoczeniem nikła pomoc polskiej władzy wobec uchodźców. Na szczęście w przypadku granicy z Ukrainą, rząd nie skazał ludzi uciekających przed wojną na śmierć w lesie, jak to wciąż ma miejsce w innej części państwa, ale pozwolił Polakom ugościć u siebie miliony zrozpaczonych rodzin.
Środowisko nacjonalistów zszokowane gigantycznym zaangażowaniem społeczeństwa polskiego w pomoc przybyłym uchodźcom szybko się podzieliło. Część narodowców mniej lub bardziej otwarcie poparła rosyjskiego agresora, o czym pisaliśmy w artykułach o Zadrużnym Kręgu i Konfederacji. Natomiast pozostali wykalkulowali, że w nowej rzeczywistości nie opłaca się im dłużej szczuć na uchodźców i niczym najbardziej populistyczni politycy, rozpoczęli ścigać się w udowadnianiu jak to chcą pomagać i widzą w Ukraińcach swych braci.
Polscy nacjonaliści – V kolumna Putina
Przez stulecia kapitalizm nauczył się, że najprościej jest zachować władzę stosując zasadę „dziel i rządź”. Ten teatr dla mas do dzisiaj stosują politycy i nacjonaliści, dzięki temu kapitaliści odsuwają od siebie zagrożenie zjednoczonej klasy pracowniczej. Jako, że część polskich faszystów wiedziała, że lepiej wyjdzie na tym, gdy wstrzyma się od bezpośredniego atakowania ukraińskich kobiet i dzieci, postanowiła stworzyć sobie nowy cel, aby kontynuować odwracanie uwagi społeczeństwa od prawdziwego wroga, jakim jest klasa wyższa.
Zerowym zdziwieniem powinno być, że polscy nacjonaliści zachowali się dokładnie tak, jak tego oczekiwał rosyjski reżim. Wraz z przybyciem pierwszych pociągów z uchodźcami do Polski, ruszyła machina propagandy Kremla. Tylko w dniu 2 marca Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych informował o ponad 120 tysiącach prób dezinformacji w przestrzeni polskich mediów społecznościowych dotyczących wojny w Ukrainie! W stosunku do poprzedniej doby odnotowano wzrost liczby takich incydentów aż o 20 tysięcy %. Jest to gigantyczna skala zjawiska rosyjskiej dezinformacji w samej Polsce. Celem publikowania tak dużej liczby fałszywych treści dotyczących uchodźców z Ukrainy było wywołanie paniki i wzmocnienie ataków na osoby przybywające do Polski. Nacjonaliści i kibole bezrefleksyjnie podążyli za rosyjską dezinformacją, dając Putinowi prawdziwy prezent w rodzaju polowań na nielicznych nie-białych uchodźców w Przemyślu.
Do całości dodać muszę jeszcze informacje wyjaśniające dość popularny film udostępniany szeroko przez narodowców w polskim internecie. Na paro-sekundowym chaotycznie nagranym materiale widnieje dwoje czarnych mężczyzn stojących w drzwiach pociągu. Rzekomo mieli oni grozić Ukrainkom, a wpuszczać do pociągu jedynie „swoich”. Tak naprawdę dzięki tłumaczom wiemy, że jeden z mężczyzn krzyczał „Wszyscy wejdą do pociągu! Dziewczyny pierwsze! Cierpliwości, ty też wejdziesz, Wchodźcie, po prostu wchodźcie”. Ten sam mężczyzna po powrocie z terytorium Ukrainy do swojego domu rodzinnego, opublikował w internecie film na którym wyjaśnia, że nikogo nie skrzywdził, a jedynie chciał pomóc w opanowaniu spanikowanego tłumu, który nie pozwalał Marokankom wsiąść do pociągu.
Polityczne kalkulacje u nacjonalistów
Polscy faszyści, którzy postanowili opowiedzieć się po stronie Ukrainy, nagle całkowicie zmienili swoją retorykę w stosunku do osób pochodzenia ukraińskiego. Ci, których jeszcze niedawno wyzywali od banderowców i zagrożenia dla polskiego narodu, nagle stali się dla nich braćmi i siostrami. Taka chwiejność w poglądach jest czymś naturalnym dla polityków, a nacjonaliści nauczeni strajkami kobiet, wiedzieli, że wolą znaleźć sobie nowego wroga i zaakceptować Ukraińców, żeby tylko nie zostać całkowicie znienawidzonymi przez polskie społeczeństwo.
Na ich nieszczęście, przeszłości nie da się tak łatwo wymazać, a ta zawsze będzie ich ścigać. Przypomnę teraz wybryki polskich faszystów sprzed inwazji na Ukrainę, gdy jeszcze nie bali się szczuć na Ukraińców. Zapraszam do oglądania poniższego zbioru z zaledwie paru ostatnich lat. Warto mieć w głowie, że to ci sami ludzie, którzy teraz fotografują się z czajnikami na dworcach i pijarowo solidaryzują z Ukraińcami.
Prawica współpracuje z rosyjskimi agentami
Polscy faszyści lubią szczycić się tym, że są „nieprzemakalni”, że nie ma w ich szeregach niepożądanych elementów, oczywiście jest to część ich wybujałej fantazji, a w rzeczywistości przez lata zadawali się z otwarcie pro-putinowskimi agentami.
Trzeba tu wspomnieć o nacjonalistycznej organizacji „Falanga”, oraz „Xportal”. Są to obecnie zablokowane przez ABW projekty zrzeszające swego czasu polskich faszystów, którzy w 2014 roku pojechali do Donbasu, aby wspierać rosyjską stronę walczącą z odzyskującą niepodległość Ukrainą. Sama Falanga powstała na bazie mazowieckich struktur ONR, a jej wyjazd do Donbasu został sfinansowany przez środowisko powiązane z niemiecką skrajnie prawicową partią AfD.
Co jest szczególnie interesujące, w 2017 roku Falanga miała swój własny blok na Marszu Niepodległości. Oznacza to, że nacjonaliści w rodzaju Autonomów, ONR, a nawet organizatorzy marszu pokroju Bąkiewicza doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że maszerują wesoło wspólnie z jawnymi bojownikami Putina i nikomu z nich to nie przeszkadzało. Ale wiadomo, łatwo jest wypisywać w internecie, że to Antifa lubi Putina, no bo przecież Putin powiedział, że denazyfikuje, a trudniej jest się przyznać do spacerowania z de facto rosyjskimi agentami.
Oczywiście falangiści to nie jedyni przyjaciele polskich faszystów, którzy otwarcie wielbią Putina. Niedawno napisaliśmy artykuł o Zadrużnym Kręgu. Czy wiedzieliście, że na swoich prywatnych kanałach nacjonaliści wprost przyznają się do tego, że mają pełną świadomość, iż demonstrują wspólnie z „jawną ruską agenturą”? Pomimo tego nie dość, że nie było to dla nich problemem, to jeszcze chwalili się szeroko akcją w swoich mediach społecznościowych.
Podsumowując polscy narodowcy bardzo się starali przekonać wszystkich, że stoją po stronie Ukrainy. Starali się tak mocno, jak Putin stara się przekonać, że Ukraina to nazistowskie państwo, a Korea Północna stara się przekonać, że jest ostoją wolności i demokracji. Jednak rzeczywistość weryfikuje co jest faktem, a co jest jedynie niedopracowaną propagandą mającą na celu uratować wizerunek.
Rosyjscy agenci byli widoczni na Marszu Niepodległości, mieli okazje nie raz pikietować z polską prawicą, więc nikogo nie powinno dziwić, że skrajna prawica stoi w obronie rosyjskiego ambasadora.