Skontaktuj się z nami

Hej, czego szukasz?

161 CREW

Aktywizm

Białoruś: Anarchiści w powstaniu przeciw dyktaturze. [WYWIAD]

Za crimethinc.com
Przeprowadziliśmy wywiad z członkami białoruskiego, anarchistycznego kolektywu Promień, zajmującego się wydawnictwem. Aby upewnić się, że mamy pełną perspektywę na całą sytuację poszukiwaliśmy także odpowiedzi u innego białoruskiego anarchisty z długim stażem. Rozmawialiśmy z nim na zasadach pełnej anonimowości. W poniższej dyskusji wyjaśniają całe tło aktualnego kryzysu, opisują jak się organizować pod represjami reżimu oraz zastanawiają nad tym w jakim potencjalnie kierunku może potoczyć się zryw.

Dajcie nam krótki wgląd w historię współczesnego ruchu anarchistycznego na Białorusi.

Promień: Jak wielu z Was pewnie wie, ruch anarchistyczny został zniszczony przez Związek Radziecki. Odrodzenie się ruchu miało miejsce pod koniec ery Radzieckiej. W latach 1990 anarchiści odegrali kluczową rolę w wielu oddolnych inicjatywach bazujących na ekologii, walkach pracowniczych i wielu innych problemach społecznych.
Od tamtej pory nieustannie organizują się z rozmaitymi wzlotami i upadkami. Obecnie jest przynajmniej pięć zorganizowanych kolektywów – Anarchistyczny Czarny Krzyż, Promień, Jedzenie Zamiast Bomb, Biblioteka Wolna Myśl oraz inicjatywa Naprawdę Wolny Rynek. Wszystkie te grupy zajmują się odrębnymi zagadnieniami wewnątrz ruchu – od pracy antyrepresyjnej po organizowanie działań ulicznych. Poza tymi grupami działają także liczne, szeroko znane blogi internetowe, które wspierają ruch anarchistyczny. Dodatkowo funkcjonuje też mała grupka aktywistów zajmujących się kooperatywą drukarską, która działa już od 3 lat.
Od 2017 roku mieliśmy wiele rozczarowań. Przez cały ten okres oczekiwania były bardzo duże wraz z rosnącym momentum przeciwko Łukaszence, ale zryw został stłumiony i wszyscy wrócili do normalności. Wiele osób, które odsiedziały swój czas w więzieniu wyszły załamane, a dla wielu anarchistów normalność nie była jednak możliwa ze względu na nieustanne naloty, areszty i presję psychologiczną. Wielu aktywnych ludzi musiało opuścić kraj w związku z silnymi naciskami aparatu państwowego. Pomimo rozczarowania i silnych ciosów, anarchiści kontynuowali organizowanie się. Ruch wcale nie jest taki masowy – w całym kraju znajduje się mniej lub więcej 100 zorganizowanych anarchistów, dodajmy do tego 100 osób sympatyzujących i to wszystko – w kraju o 10 milionowej populacji. Oprócz tego, wydarzenia z 2017 roku obiły się także o grupy liberalne i nacjonalistyczne, nie były silne przedtem ani po, ale większość działalności opozycyjnej w terenie została zawieszona. Od tamtej pory anarchiści są chyba jedyną aktywną siłą wciąż agitującą na ulicach.
W naszym kolektywie zajmujemy się mediami i pracą agitacyjną. Inne grupy obrały organizowanie wydarzeń publicznych o antykapitalistycznym i antyautorytarnym kierunku.

Ważnym jest także wspomnieć o kwestiach klasowych – ruch anarchistyczny na Białorusi nie zrzesza zbyt wielu studentów. Jest uformowany głównie z klasy pracującej, z ludzi znajdujących się w rozmaitych sektorach gospodarki.

Jak anarchiści organizowali się pomimo represji? Czy macie jakieś rady dla ludzi w innych częściach świata, którzy nie zderzyli się jeszcze z tego typu represjami, ale mogą się ich spodziewać w nadchodzących latach?

Promień: Anarchiści na Białorusi używali wielu interesujących taktyk w przeciągu ostatnich lat. Przede wszystkim większość najbardziej radykalnych kolektywów zeszła całkowicie do podziemia. Nikt nie może wiedzieć kto do nas należy. Ta sama zasada panuje w wielu innych grupach. Pewne akcje na ulicach organizujemy wspólnie – np. aktualne protesty. Działamy jako indywidualiści lub grupy powiązane, nie jako organizacje na bazie strukturalnej. To powoduje, że kooperacja pomiędzy grupami bywa skomplikowana, ale takie podejście uniemożliwia pojawienie się w grupie wtyki, która wybada całą infrastrukturę i wysypie cały ruch. Uliczne akcje anarchistyczne zazwyczaj trwają określoną ilość czasu. Zazwyczaj jest to do 10-15 minut zanim na miejscu zjawi się policja. Praca w podziemiu sprawia, że ciężko jest integrować nowe osoby w ruch, dlatego też niektóre kolektywy funkcjonują jako „punkt wejścia” dla anarchistów – na przykład każdy może wziąć udział w koncercie punkowym czy innym wydarzeniu i poprzez to poznać jak dostać się do zorganizowanego ruchu metodą małych kroków.
Warto też wspomnieć, że pewne osoby wyszły z podziemia by pełnić rolę osób publicznych. Udzielają wywiadów, rozmawiają z mediami, tworzą materiały video na YouTube poruszając różne tematy. Oczywiście od czasu do czasu mają nieprzyjemności z policją, ale wygląda na to, że są jeszcze pewne rzeczy, które można otwarcie wyrażać. Wzywanie do rewolucji może być problematyczne, natomiast wzywanie do demokracji bezpośredniej i decentralizacji władzy wydaje się w porządku.

Wieloletnia i nieprzerwana egzystencja Anarchistycznego Czarnego Krzyża na Białorusi podkreśliła ważny punkt: możesz polegać na swoich towarzyszach, nie tylko gdy zajmujesz się działaniami bezpośrednimi lub uczestniczeniem w protestach, ale także wtedy, gdy powinie Ci się noga i wylądujesz w areszcie. To bardzo ważny czynnik psychologiczny, który czyni ruch silnym.

Tak czy inaczej, Ci którzy dołączają do anarchistów zdają sobie sprawę z ewentualnych represji już od pierwszego dnia. Nie są to przeciętni studenci, którzy postanawiają zająć się polityką, gdy mają więcej wolnego czasu. Członkowie są świadomi tego, że mogą pójść do więzienia nawet za najdrobniejsze rzeczy, a zatem życie należy odpowiednio zorganizować:

  • Uczysz się jak utrzymać swoje mieszkanie w „czystości” aby nic nie mogło zostać użyte przeciwko Tobie.
  • Uczysz się sam i przekazujesz innym „nawyki bezpieczeństwa”.
  • Poznajesz swoich towarzyszy w trudnych sytuacjach, a to tworzy więzy trwalsze niż stal.

Jak wygląda kompozycja ruchu wokół sierpniowych wyborów na Białorusi? Jakie są polityczne aspiracje uczestników i jaki jest balans sił pomiędzy nimi?

Promień: Obecna runda wyborcza to jeden wielki pokaz gówna. Wielu polityków opozycji właściwie sprzeciwiało się głównemu planowi protestów. Wzywali ludzi by pozostali w domach i zaczekali na lepsze czasy do zrywu. Wielu ludzi starszej generacji zostało poinstruowanych, aby nie dać się żadnym prowokacjom.
Z drugiej strony, w przestrzeni powstała wielka próżnia wykreowana tą polityczną decyzją, która zaraz wypełniła się bloggerami, mniejszymi grupkami i kanałami na Telegramie. Działania przesuwały się konsekwentnie pomiędzy partiami politycznymi, a społeczeństwem. Tego lata, ruch przeciwko Łukaszence stał się tak masowy, że anarchiści go reprezentujący stali się zaledwie małą jego częścią i tych wszystkich rzeczy, które miały miejsce. To co zachodziło nie było w żaden sposób narzucone przez jakąkolwiek decyzję polityczną. Nie było żadnych politycznych czy ekonomicznych aspektów takich jak prywatyzacja czy nacjonalizacja – nic z tych rzeczy. Ludzie zwyczajnie organizowali się przeciw dyktaturze, aby ją obalić – po prostu. Cała prostota tej sytuacji przyciągnęła wielu. Dziś frustracja wywołana rządami Łukaszenki jest większa niż kiedykolwiek. Obecnie żadna z grup politycznych, organizacji czy partii nie zdołała „wypłynąc” na tych protestach.
Tak więc obecnie powszechne powstanie przeciw Łukaszence może skręcić w każdym kierunku w zależności od tego kto jest aktywny na ulicach.

Należy zaznaczyć, że wezwanie do ustanowienia demokracji bezpośredniej promują największe platformy medialne. Wielu ludzi rozumie, że Łukaszenko jest dyktatorem, a dyktatura to bardzo skomplikowana machina. Jeśli pozwolimy na przekazanie tej machiny w ręce innego prezydenta, scenariusz zwyczajnie może się powtórzyć.

Anonimowy: Życie polityczne na Białorusi zostało zdewastowane przez całe lata autorytarnej władzy. Istniejące partie polityczne istniały tylko dla samego istnienia – ludzie praktycznie ich nie znają i nie ufają im.
Stąd klasyczny dowcip: „Jeśli kiedykolwiek poczujesz się bezużyteczny to przypomnij sobie, że na Białorusi jest jeszcze Premier.” Partie polityczne nie odgrywają tu żadnej roli. Standardowe procedury decyzyjności politycznej nie funkcjonują.
Jedną z rzeczy, która zjednoczyła ludzi i pomogła uformować silny ruch było prawdopodobnie to, że cała przedwyborcza walka była praktycznie apolityczna. Ludzie dostrzegli coś więcej niż bufonadę tą co zwykle. Cichanouska, główna rywalka Łukaszenki w wyborach pojawiła się znikąd jako gospodyni domowa, która objęła sprawy po posadzonym w więzieniu mężu, i której jedynym programem wyborczym było urządzenie legalnych wyborów w pół roku od objęcia stanowiska prezydenta. Po 26 latach przetrwania w „państwie socjalnym” ludzie nie wierzą już w socjalizm. Po długim związku ze Związkiem Radzieckim i nieustającej prokomunistycznej retoryce serwowanej w telewizji i codziennym życiu ludzie stali się sceptyczni jeśli chodzi o komunizm. Jedyne czego ludzie chcą to zakończyć wszystkie te lata opresji – tak ideowej jak ekonomicznej, ale ekonomicznej przede wszystkim. Ludzie nie są ani trochę politycznie zaangażowani. Co prawda gdzieś w tle są jacyś polityczni aktorzy, ale są praktycznie niezauważani.
Niestety to samo możemy powiedzieć o anarchistach – z racji na małą liczebność i skupienie się głównie na wnętrzu własnego ruchu, anarchiści nie są w zasadzie w stanie przejąć i pociągnąć tego protestu naprzód.

W żadnym wypadku nie chcę bagatelizować wkładu ruchu anarchistycznego w te protesty. Anarchiści mimo swej małej liczebności wywarli duży wpływ na protesty i nauczyli ludzi sięgać po nowe formy i techniki działań.

Słyszeliśmy z relacji dostarczonych od dziennikarza Belsat TV, że anarchiści odegrali bardzo istotną rolę w protestach 9 sierpnia w Mińsku. Czy to prawda?

Promień: Anarchiści odgrywają dosyć istotną rolę w tych protestach. Możemy zauważyć jak wspierające się grupy wznoszą wspólnie barykady i organizują większe masy ludzi by odpierać ataki policji w konkretnych częściach miasta, tam gdzie jest to potrzebne, ale nawet to jest przyćmiewane kreatywnością społeczeństwa na ulicach. Mówiąc o wspierających się grupach mamy na myśli coś co naturalnie istnieje pomiędzy ludźmi w społeczeństwie – przyjaciele razem idą na protest i dosyć często rozmawiają o tym co powinni wcześniej przygotować. Tak więc możemy zaobserwować jak grupy młodych ludzi nie powiązani z jakąkolwiek opcją polityczną na barykadach zaczynają walczyć z policją. To wszystko jeśli chodzi o strategię…
Główny cel jest prosty – obalić dyktatora poprzez partycypowanie w protestach rozprzestrzenianie idei horyzontalnego organizowania się i decentralizacji. Nawet podczas starć, ludzie rozpowszechniają ulotki na tyłach tłumu. Panuje przekonanie, że jeśli ludzie zdołają obalić Łukaszenkę bez polityków i większych liderów, zada to spory cios autorytarnym tendencjom w kraju. Da to także ogromnej motywacji dla samoorganizacji i solidarności w tym społeczeństwie. Każdy rozumie, że ta rewolucja nie będzie libertariańska. Nie uda nam się doprowadzić do zlikwidowania państwa. Nie mniej jednak, jako anarchiści, możemy postarać się popchnąć nasze pomysły na tyle mocno na ile jest to możliwe by później wyjść z większym momentum ku pełnej wolności.

Jakie są scenariusze, które mogą wyniknąć z tego starcia pomiędzy Łukaszenką, a protestującymi?

Promień: Mamy nadzieję na tylko jeden scenariusz – że Łukaszenko jest skończony. W zależności od stopnia przemocy, mógłby zostać zabity lub po prostu pozbawiony wąsów. Może być też tak, że ucieknie – tak się stało z większością jego przyjaciół z Bloku Wschodniego, którzy zostali obaleni. To jest scenariusz, o który wszyscy walczymy.
Jest też inny scenariusz: Łukaszenko zostaje. W tej sytuacji odbędą się masowe represje, gdy tylko protesty zaczną się załamywać. Setki ludzi będzie prześladowanych i skazanych na wiele lat więzienia. Lista więźniów politycznych bardzo szybko wzrośnie. Anarchiści z pewnością znajdą się na tej liście.

Nie wiadomo czy ruch anarchistyczny przeżyje takie represje, wszystkie grupy mocno się w to zaangażowały.

Upadek ruchu doprowadzi białoruskie społeczeństwo do zapaści. W takiej sytuacji wielu ludzi ucieknie z kraju, to jest pewne. Pod nieobecność politycznej i społecznej presji, kryzys ekonomiczny doprowadzi do spadku wynagrodzeń i wygeneruje jeszcze większe wyzwania przed klasą pracującą.

Jednak nie chcemy o tym myśleć, nie chcemy się zastanawiać nad najgorszymi scenariuszami ponieważ walczymy o najlepszy scenariusz – wszyscy wiemy, że nie ma już drogi wstecz.

Jak wyjazd Cichanouskiej wpłynie na cały ruch?

Anonimowy: Ludzie toczą bój głównie o samych siebie, za swoją swobodę i życie. Część ludzi traktuje Cichanouską jako prezydenta na wygnaniu, dla innych jest to obojętne. To na czym wszystkim zależy to wsparcie wszystkich uwięzionych, ich los jest bardzo przeżywany. Wszystkim zależy też na kontynuowaniu walki za wszystkich tych, którzy ucierpieli bądź stracili życie w pierwszych dniach protestów. Tak więc wydaje mi się, że wszystko zależy od siły ludzi – od tego czy są gotowi ciągnąć walkę pomimo brutalności starć i sadyzmu, którego doświadczają.

Rosja nie za bardzo wspiera Łukaszenkę w tej sytuacji. Jak myślisz, jaka jest tutaj strategia Putina? Jakie byłyby następstwa dla Rosji i pobliskiego regionu jeśli protestującym udałoby się pozbawić Łukaszenkę władzy?

Promień: To nie jest do końca jasne co dzieję się w głowie Putina. Może być tak, że czeka aż Łukaszenko straci na sile do tego stopnia by zredukować Białoruś do jakiegoś rodzaju państwa wasalnego. Jednocześnie Putin jest bardzo zawiedziony tym co zachodzi w Ukrainie i Syrii – plany jego analityków politycznych nie działają tak jakby sobie tego życzył. Tak naprawdę nic nie powstrzymuje go przed wymaszerowaniem wojsk w głąb Białorusi i oświadczeniem, że jest teraz częścią Rosyjskiej Federacji.
Putin pogrywa z Łukaszenką już od bardzo dawna i celem jest zintegrowanie Białorusi z powrotem z Rosją. To nigdy nie wyszło, a więc być może jest polityczna decyzja, aby nie wspierać Łukaszenki i ponawigować wydarzeniami w jakiś sprytny sposób. W obecnej sytuacji jeśli Putin wesprze Łukaszenkę wszystkim co ma w zanadrzu, a Łukaszenko mimo wszystko przegra, to białoruskie społeczeństwo kompletnie odwróci się od Moskwy. Najbezpieczniejszą taktyką dla Putina jest przeczekać, aż sprawy wyklarują się nieco bardziej.

Anonimowy:
Putin był jednym z pierwszych, który pogratulował Łukaszence wygranej i potwierdził wyniki wyborów. W swej nocie dyplomatycznej przesłał, aby zacieśnić więzy pomiędzy krajami. Aktualnie pozycja Łukaszenki jest bardzo słaba. Przez przemoc, której się dopuścił stracił jakiekolwiek poparcie i przewagę dyplomatyczną z Unią Europejską, więc teraz potrzebuje wsparcia swego wielkiego, wschodniego brata. Sytuacja jest bardzo korzystna dla Rosji. Bez większych kosztów Rosja jest w stanie rozprzestrzeniać swoje wpływy po terytorium Białorusi. Na pewno Putin będzie robił wszystko co w jego mocy, aby utrzymać Łukaszenkę przy władzy, nie wykluczając wysłania sił zbrojnych aby osłabić protesty. Jednocześnie, jeśli protestującym uda się pozbawić Łukaszenkę swej pozycji, nawarstwia się zbyt wiele czynników, aby cokolwiek przewidzieć. Scenariusze wahają się pomiędzy interwencją militarną, a uznaniem przez Rosję nowej sytuacji na Białorusi bez jakiejkolwiek interwencji.

Czy jest coś co chciałbyś przekazać samozwańczym „antyimperialistom” z Zachodu, którzy popierają Łukaszenkę?

Promień: No… Mogłaby to być dłuższa wypowiedź. Na przykład moglibyśmy dokładniej wytłumaczyć, że Łukaszenko jest częścią imperialistycznego, rosyjskiego projektu w tym regionie. Jest wspierany przez Moskwę, jest w pełni lojalny wobec Kremla – nie ma nic „antyimperialistycznego” w prezydencie, który jest silny za wolą imperium, które trzyma władzę w regonie. Wydaje mi się, że tego typu krytycy, których opisujesz, również uwielbiają świadczenia społeczne, które rzekomo oferuje białoruskie państwo. Tak czy inaczej jeśli poszukasz nieco, dokopiesz się do informacji o tym, że Łukaszenko jest jednym z tych, który w zasadzie rozwala programy socjalne tego kraju od wielu, wielu lat i uniemożliwia ludziom prowadzenie jakiejkolwiek samoorganizacji. Moglibyśmy wyjaśniać to przez wiele godzin.
Ale wiesz co? Autorytarni lewicowcy nie słyszą argumentów. Oni są wyznaniowcami. Wierzą w swoją „prawdę” zupełnie na tej samej zasadzie jak ludzie, którzy wierzą w religię. Nie ma znaczenia jak wiele dobrych argumentów wytkniesz, pozostaną przy swoim mimo wszystko.
Zatem może przejdźmy do skróconej odpowiedzi: „Pierdolcie się”, ale nadal możecie poczytać nieco konstruktywnych rzeczy na naszej stronie :)

Anonimowy: Jeśli Łukaszenko miałby taką szansę zbudowałby własne imperium. Jeśli rozumiesz jego przemówienia, będziesz wstanie zauważyć, że cierpi na megalomanię – choć „cierpi” jest tutaj chyba złym określeniem, on to uwielbia. Ta postać jest pozbawiona jakiegokolwiek antyimperializmu.

Widzieliśmy kilka wypowiedzi „antyimperialistów” twierdzących, że biełoruski ruch zawiera w sobie element faszystowski. Na przykład są zarzuty, że flaga, którą wielu demonstrantów macha na protestach jest powiązana z okresem nazistowskiej okupacji Białorusi.

Anonimowy: Pierwsze, udokumentowane użycie biało-czerwono-białej flagi (BCB) sięga czternastego wieku. Obecnie jest używana w kontekście samostanowienia Białorusi w opozycji do Białorusi Łukaszenki i aktualnej flagi, którą on sam nakazał utworzyć.
Rozumiem skąd ten argument i skojarzenie flagi z nazistami. Podczas okupacji niemieckich faszystów w czasach II Wojny Światowej sytuacja na Białorusi była bardzo skomplikowana. Białoruś była wtedy mocno uciskana przez rząd Radziecki, który starał się wymazać białoruską tożsamość narodową. W 1933 roku, rząd Radziecki dopuścił się brutalnej i nieuzasadnionej reformy białoruskiego języka, gdzie alfabet został zmieniony z łacińskiego (bardzo podobnego do Polskiego) na cyrylicę. Wielu ludzi było represjonowanych. W takich warunkach, gdy rząd Radziecki ewakuował się w panice przed nacierającą armią Niemiec, niektórzy próbowali uformować coś w rodzaju Białoruskiej Rady Centralnej. Byli kolaborantami, jednak ich celem nie było wspieranie i ciepłe przywitanie niemieckich nazistów, ale wykorzystanie sytuacji celem ustanowienia suwerennej podmiotowości narodowej. Rada przetrwała mniej niż dwa lata. Ludzie, którzy używają dziś flagi BCB w dużej części nie są świadomi tych historycznych wydarzeń. Flaga BCB jest flagą narodową, która była używana na przestrzeni historii podczas rozmaitych czasów ucisku i przez rozmaitych rewolucjonistów i wśród obecnych Białorusinów nie ma ona nic wspólnego z niemieckim nazizmem.
Zastosowałbym tu analogię do Kurdystanu. Jest państwowa flaga Syrii i jego reżimu, a po drugiej stronie flaga Kurdystanu. Na tej samej zasadzie przedstawia się to u nas. Mamy flagę Łukaszenki, która używana była jedynie podczas jego prezydentury, a więc ludzie starają się jej unikać, tym bardziej teraz, gdy bój toczy się usunięcie go, a w opozycji jest flaga narodowa, historyczna, czyli biało-czerwono-biała.

Z pewnością na demonstracjach jest wiele osób o szerokim wachlarzu poglądów politycznych. Większość jednak zupełnie nie identyfikuje się politycznie. Gdy górnicy wybierają się na strajk bo nie zgadzają się z korupcją rządu i wyzyskiem, w który uwikłani są ich szefowie, czy staramy się sprecyzować dokładną tożsamość polityczną, doszukać się czy są to komuniści, anarchiści czy liberałowie? Próby zdefiniowania tak wielkiego tłumu ludzi liczącego setki tysięcy, którzy cierpieli przez upokorzenia, wyzysk i ucisk przez ostatnie ćwierć wieku wydaje mi się niepoważnym. Według mnie jest jeden oczywisty faszysta – Łukaszenko.

Co mogą zrobić anarchiści w innych częściach świata aby wesprzeć towarzyszy z Białorusi? Czy są jakieś konkretne struktury poprzez które można pomóc tym, którzy spotykają się obecnie z represjami? Czy są jakieś punkty nacisku, na których może się skupić międzynarodowa solidarność?

Promień: Twórzcie akcje solidarnościowe, dużo akcji solidarnościowych. Wysyłajcie nam zdjęcia tych akcji. Wsparcie z zewnątrz daje siłę nie tylko anarchistom, ale wszystkim tym którzy są teraz na ulicach. Ludzie mogą zobaczyć, że nie są w tym sami. Po przeczytaniu tego tekstu po prostu idź i namaluj jakiś prosty baner, zbierz ekipę i zróbcie razem fotkę. To zajmie zaledwie parę godzin. Jeśli masz więcej czasu i energii bądź kreatywny. Białoruś to państwo kapitalistyczne, jest wiele ambasad i innych punktów, które reprezentują Białoruskie państwo. W 2010 roku kilku śmiałków okupowało ambasadę Białorusi. To jeden z pomysłów, który też jest na stole. Bądź kreatywny, a przez Twoją kreatywność na pewno docenimy Twoją szczerą solidarność.
Jeśli znasz się na technologiach, pomóż nam rozwiązać problem braku internetu. W tych czasach, ludzie którzy mają więcej pieniędzy, z większą łatwością mogą połączyć się z internetem. Nieco trudniejszą sytuację mają oddolni aktywiści. Darmowy VPN i inne rozwiązania nie działają. Potrzebujemy dużo wsparcia, brak internetu blokuje wszelkie wysiłki organizacyjne.

Anonimowy: Najmniej realistyczną, ale najlepszą pomocą byłby bezpośredni udział w protestach. Potrzebujemy odważnych i stanowczych ludzi po naszej stronie. Innym rozwiązaniem jest dzielenie się doświadczeniami i rozwiązaniami z naszymi protestującymi – potrzebujemy Twojej wyobraźni i kreatywności! Potrzebujemy tez wsparcia informacyjnego – wielu ludzi nie ma pojęcia o Białorusi i prawdziwej sytuacji tutaj. Rzeczywistość, mentalność i sposób rozumowania jest o wiele inny w post-Radzieckim kontekście, który formuję tutejszy opór. Bardzo często ludzie nie są w stanie pojąć różnic pomiędzy życiem politycznym tutaj i na Zachodzie.

Możecie organizować masowe protesty we własnych krajach. Wszyscy jesteśmy połączeni. To czego potrzebujemy ponad wszystko i w każdej chwili to globalnej solidarności.

Wymieńcie strony internetowe i konta w mediach społecznościowych, na które ludzie powinni śledzić, aby uzyskać wiarygodne informacje o wydarzeniach na Białorusi, zwłaszcza z punktu widzenia antyautorytarnego.

Promień:
Strony www do śledzenia:
pramen.io – Kolektyw mediów anarchistycznych
abc-belarus.org – Anarchistyczny Czarny Krzyż Białoruś

Obie strony zawierają teksty w języku angielskim. Inne kolektywy piszą tylko w języku rosyjskim na portalach społecznościowych. Na tych stronach można znaleźć linki do profili w portalch społecznościowych. Dokładamy wszelkich starań, aby ludzie byli na bieżąco!

Jeśli chodzi o osoby prywatne, możesz śledzić @bad_immigrant na Twitterze lub na chaos.social mastodon. Obecnie tweetuje po angielsku na temat obecnej sytuacji.

Śledź hashtag #belarus w swoich sieciach społecznościowych. Przy rosyjskojęzycznych tekstach wklej je na deepl i powinieneś otrzymać czytelne wyniki.

Przekaż darowiznę dla ABC-Białoruś, ponieważ już ponad 5000 osób zostało zatrzymanych i nikt nie wie, ile będzie wkrótce.
I miejmy nadzieję, że za kilka dni Łukaszenko upadnie i odbędzie się wielka impreza, na której będziemy wspominać naszych zmarłych i świętować żyjących!

Do zobaczenia na barykadach, towarzysze!

Anonimowy: Obecnie istnieje również wiele kanałów na telegramie, na których ludzie publikują w czasie rzeczywistym filmy i zdjęcia z miejsc codziennych protestów. To nie są przestrzenie anarchistyczne, ale mogą pomóc w przedstawieniu ogólnego obrazu tego, co dzieje się teraz na ulicach:
https://t.me/nexta_live
https://t.me/belteanews
https://t.me/belamova

Komentarze

Strona ma charakter tylko i wyłącznie informacyjny. Nie namawiamy nikogo do łamania prawa.